Monika Olejnik: „Bawię się modą, ale to dziennikarstwo, polityka i kultura zawsze były dla mnie priorytetowe”
Dziennikarka o swoim życiu
- Beata Nowicka
Tak kiedyś powiedział o Monice Olejnik jej wieloletni narzeczony Tomasz Ziółkowski: „bez litości w dążeniu do doskonałości”. „Ikona dziennikarstwa” i „Petarda mody” w wyjątkowej rozmowie z Beatą Nowicką opowiada o swoich fascynacjach, inspiracjach i o „modzie na miłość, na czułość, która nigdy nie przemija”.
Pod spodem pierwszy, wybrany fragment wywiadu z Gwiazdą.
Monika Olejnik wywiad VIVA! 5/2020
BEATA NOWICKA: Niedawno wróciła Pani z festiwalu filmowego w Berlinie. Co zrobiło na Pani największe wrażenie?
Monika Olejnik: Byłam tylko chwilę na Berlinale. Widziałam przepiękny film w reżyserii Mariusza Wilczyńskiego. Animacja „Zabij to i wyjedź z tego miasta” - o czułości, przyjaźni, o niedokończonych rozmowach, o miłości i tęsknocie. Poetycki i bardzo osobisty. Mariusz realizował ten wyjątkowy obraz przez 14 lat. To niesamowite jak w filmie słyszymy min: Andrzeja Wajdę i Barbarę Krafftównę, Irenę Kwiatkowską, Gustawa Holoubka, Daniela Olbrychskiego, Krystynę Jandę, Andrzeja Chyrę, Maję Ostaszewską, Magdę Cielecką, Małgorzatę Kożuchowską, Marka Kondrata, Anję Rubik. Powraca genialna muzyka Tadeusza Nalepy i klimat Łodzi.
Na festiwalu filmowym w Wenecji spotkała Pani Janka Komasę, ciekawa jestem co mu Pani powiedziała o jego filmie "Boże ciało"?
Jeszcze przed „Bożym Ciałem" powiedziałam: wierzę w talent Janka Komasy! Jestem szczęśliwa, że osiągnął taki sukces w Hollywood, a jednocześnie pozostał sobą. Skromnym artystą, który pokazał światu Bartka Bielenie, zdolnego aktora z Teatru Nowego. Moja przyjaciółka, architektka, była zachwycona premierą „Bożego Ciała” ostatnio w Paryżu. Miło było obserwować jak cała ekipa mistrzowsko bawiła się na Oscarach. Operator Piotrek Sobociński wysłał mi świetne nagranie z czerwonego dywanu. Wszyscy błyszczeli pogodą ducha, fantazją i strojami. Teraz przed nami „Hejter": wstrząsający, nowy film Jana Komasy.
Czy moda na najbardziej oczekiwanych premierach filmowych na festiwalach w Cannes, Berlinie czy Wenecji ma w sobie coś szczególnego?
W Berlinie na czerwonym dywanie panie czasami występują w płaszczach, ale też temperatura w lutym nie sprzyja zwiewnym sukienkom. To festiwal nieco zamknięty w przestrzeni Potsdamer Platz. Cannes to wytworna elegancja widoczna codziennie na ulicy podczas festiwalu, oszałamiające suknie i też doskonała selekcja filmów. Wenecja ma w sobie elegancję połączoną z fantazją. Płynąc na Lido trzeba się tak ubrać, żeby wysiąść z motorówki i nie wpaść do morza... Zwycięski „Joker” będzie miał wpływ na modę ulicy w najbliższych latach. Wybitna reżyserka, Marta Meszaros, opowiadała mi, jak w latach 60-ch spotkała się w Cannes z Sophią Loren. Panie umówiły się na kawę, na plaży. Nikt nie robił zdjęć. Na festiwalu była wtedy przestrzegana niepisana zasada, że fotoreporterzy robią zdjęcia od godziny 16. Teraz to nie dno pomyślenia.
Jean Paul Gaultier po 50 latach zrezygnował z tworzenia kolekcji haute couture. W wywiadzie dla Paris Match powiedział: „W modzie panuje przesyt. Za dużo ubrań, za mało ludzi, żeby je nosić i kupować".
Moda haute couture ma tę cechę, że jest olśniewająca na wybiegu. Cudownie wygląda na modelkach, które mają 1,80 wzrostu, są smukłe i gibkie jak żyrafy. Poza tym to jest moda kompletnie niepraktyczna. Takie kreacje można założyć na wielki bal czy wyjątkowe przyjęcie. Można się w tym przejść, trudniej usiąść, ale wsiąść do samochodu albo na rower - to już jest nierealne. Teraz panuje moda na styl vintage. Uważam, że to jest bardzo dobry pomysł.
Była Pani kiedyś na pokazie haute couture?
Nie byłam. Przez większość życia pracowałam sześć dni w tygodniu, od rana do późnej nocy. Nie miałam wolnych weekendów i na mnóstwo rzeczy nie miałam czasu. Do głowy mi nie przyszło, że mogłabym wyrwać się z radia i telewizji, żeby pojechać na Fashion Week do Paryża, Mediolanu czy Nowego Yorku i oglądać ciuchy przez kilka dni (śmiech).
No tak, przecież najważniejsza była...
...praca, polityka, kultura, media. Przede wszystkim moda na dziennikarstwo. Czas, w którym powstawał TVN, wspominam jako niesamowite emocje. Pracowaliśmy, nie licząc czasu z entuzjazmem i pasją, ale też z pokorą. Mieliśmy marzenia. To wszystko dawało nam niesamowitą siłę do przekraczania granic wyobraźni i wygrania z silniejszymi wówczas telewizjami i przy okazji aroganckimi. To fantastyczne uczucie staram się kultywować. Jestem pod wrażeniem odwagi dziennikarzy TVN24, Faktów i Superwizjera - często ryzykują, żeby pokazać prawdę.
Zawsze była ważna dla mnie moda na książki, na dobrą literaturę. Pamiętam nasze wyjazdy na wakacje, jak w jednej z walizek były książki. Zresztą do dzisiaj mamy w sumie taką mała biblioteczkę zostawioną w kilku zaprzyjaźnionych miejscach. Na szczęście ktoś wymyślił e-booki. Po Noblu dla Olgi Tokarczuk, zaproponowałam, żeby zamiast lub obok torebki nosić oraz oczywiście czytać książki Olgi Tokarczuk i inne. Moda na dobre filmy od momentu seriali wpływa na to, że doba jest za krótka. Przy okazji protestuję przeciwko modzie na popcorn w kinach!
Przyłączam się do tego protestu.
Moda na teatr i na muzykę nigdy dla mnie się nie kończy. Pamiętam czas, kiedy muzyka dawała nam wolność. Jeździłam w trasy koncertowe. Robiłam reportaże z koncertów Perfectu, Maanamu, Lady Pank, Oddziału Zamkniętego, Republiki. Staram się też inspirować innych do mody na aktywność. Sport jest dla mnie częścią kultury. Musimy kształtować swoją odporność i odpowiedzialnie dbać o zdrowie, szczególnie w czasach zagrożenia wirusami.
To ważna moda moda dla nas wszystkich. I jeszcze moda na miłość, na czułość. Jest piękna i dla mnie nigdy nie przemija. A ubrania zawsze były i są dla mnie tylko dodatkiem. Bawię się modą, sprawia mi to ogromną przyjemność, lubię piękne ciuchy, buty, torebki, biżuterię, ale to dziennikarstwo, polityka i kultura zawsze były dla mnie priorytetowe. Marka projektanta nie jest dla mnie najważniejsza, chyba, że są to stroje sportowe... Na pokazach polskich projektantów doświadczeni fotoreportaży już wiedzą, że nie staję na ściance. Przychodzę po to, żeby oglądać modę.
Pełny wywiad z dziennikarką w najnowszym wydaniu magazynu „VIVA!”, dostępnym na rynku od czwartku 5 marca 2020 roku.
cały wywiad z Moniką Olejnik przeczytacie w najnowszym numerze magazynu VIVA!