Zmaga się z chorobą, leki będzie brała do końca życia. Monika Miller ujawniła prawdę
"Wierzę w medycynę, psychiatryczne leczenie może uratować komuś życie"
- Alina Mrowińska
Ma 28 lat i całe życie przed sobą. Monika Miller myśli czasami o tym, jak będzie wyglądać jej przyszłość. "Daję się prowadzić życiu, bo to jest tak, że mamy jakieś plany, bardzo się napinamy, żeby je zrealizować, a życie nam wszystko wywraca. Na ten moment najważniejszy jest dla mnie mój związek i budowanie rodziny", podkreśla. Cieszy się każdą chwilą spędzoną z bliskimi, jest zakochana. W jej życiu nie brakowało bolesnych doświadczeń. Dzięki wsparciu ukochanego, czuje w sobie ogromną siłę do pokonywania trudności.
W rozmowie z Aliną Mrowińską opowiedziała o stanach lękowych, uzależnieniu od leków i depresji, z którą zmaga się od szkoły podstawowej. "To były chyba najgorsze chwile w moim życiu… Chodziłam do europejskiej szkoły prywatnej, było dużo dzieci z różnych krajów. Obrywałam od wszystkich. Naprawdę mocno się nade mną znęcali, nie użalam się teraz. Starałam się bronić, wpadałam w agresję, dużo się biłam. Niektóre sytuacje pamiętam tak wyraźnie, jakby wydarzyły się wczoraj. [...]Dzieci potrafiły być bardzo okrutne. Mój dziadek był wtedy premierem. Pewnie niektóre słyszały w domu jakieś niepochlebne komentarze na jego temat i przenosiły to na mnie. Strasznie ciężko mi było, kiedy jakiś dziennikarz ujawnił adres i nazwę szkoły, do której chodziłam. Czatowali na mnie przed wejściem i zadawali różne pytania. A ja byłam tylko małym dzieckiem…", wspomina.
Monika Miller w poruszających słowach mówi o swoich doświadczeniach
Od lat zmagasz się z chorobą dwubiegunową. Odkąd jesteś w szczęśliwym związku, jest lepiej?
Jest dużo lepiej, mam dla kogo się starać. O swojej chorobie powiedziałam mu już na drugiej randce. Pawełek bardzo mnie motywuje i co najważniejsze, daje ogromne poczucie bezpieczeństwa. Pierwszy raz ktoś mi powiedział: „Nieważne, czy jesteś chora, czy zdrowa, czy będzie dobrze, czy źle, zawsze będę cię kochał, twoja choroba to nie jesteś ty”. Jak widzę, że on cały czas jest uśmiechnięty, ma mnóstwo planów na nasze wspólne podróże, to zaraża mnie chęcią życia.
Zdarzają Ci się nadal takie chwile, kiedy trudno jest wstać z łóżka i ogarnia Cię smutek?
Zdarzają się, ale dzięki temu, że on jest, bardziej chce mi się starać, pracować nad sobą. Nawet jeżeli czuję przytłoczenie, zmęczenie, deprywację, to staram się funkcjonować tak, jakby tego nie było. Ktoś mi kiedyś powiedział, że łatwo jest oszukać mózg. Nawet jak jest się bardzo smutnym, ale uśmiechniesz się, to czujesz, że nie jest tak źle, i trochę to działa.
Czytaj też: Rojst dał im sławę, przed nami odsłonili swoje tajemnice. Tacy są prywatnie Kasper Bajon i Jan Holoubek
Nadal chodzisz na terapię?
Raz w tygodniu, z przerwami od 14. roku życia. Bez tego nie mogłabym dobrze funkcjonować. Teraz jestem na terapii analitycznej, która uczy autorefleksji, znalezienia przyczyn różnych swoich zachowań, na skutek których doświadczamy trudności w życiu. To jest bardzo długi proces, wymagający od pacjenta dużo pracy i uważności.
Wiesz już, co Ci przeszkadzało, blokowało?
Bardzo przeszkadzała mi i przeszkadza moja empatia, to, że tak łatwo daję się innym manipulować. W moim życiu było mnóstwo sytuacji, w których ludzie mnie wykorzystywali. Zawsze to się kończyło źle dla mnie, dobrze dla nich. Pomagałam wszystkim, z wyjątkiem siebie. Zaczynam z tym walczyć małymi kroczkami. [...]
Twój partner zachęcał Cię do wzięcia udziału w reality show „Królowa przetrwania”. Ty sama na początku nie byłaś przekonana.
Strasznie się tego bałam, tym bardziej że to był pierwszy reality show w moim życiu. Mama i babcia Ola były przeciwne, dziadek był strasznie przeciwny, mówili, że sobie nie poradzę, wrócę po dwóch dniach. Pawełek powtarzał, że jak się czegoś boję, to powinnam to zrobić, że on będzie na mnie czekał, a jak wydarzy się coś złego, to przecież od razu mogę wrócić. On często powtarza, że żyjemy tylko raz i powinniśmy korzystać ze wszystkich szans, które są nam dane. Przypomniał mi, że „Tańca z Gwiazdami” też się bardzo bałam, wielokrotnie odmawiałam udziału, w końcu się przełamałam i to była jedna z największych przygód w moim życiu. Podobnie stało się z „Królową przetrwania”. W tym programie wzmocniłam się psychicznie, troszkę przezwyciężyłam swój introwertyzm, zobaczyłam, że fajnie mi się spędza czas z innymi kobietami, a już miałam okresy, kiedy byłam wręcz hardcore’owym mizantropem. Słuchałam historii innych kobiet i mocno dotarło do mnie, że nie tylko ja miałam źle w życiu. I najważniejsze, lepiej poznałam swoje lęki.
W programie miałaś stany lękowe?
Codziennie. Z ciężkimi atakami lękowymi zmagam się już od prawie dwóch lat. Miałam tachykardię, drżenie, nudności, dysocjację. Wszystko razem trzy razy dziennie. Początkowo nie wiedziałam, co się dzieje, dopiero po pewnym czasie zdiagnozowano lęk napadowy. Brałam na to leki i niestety uzależniłam się od nich.
Sprawdź też: W szkole podstawowej rówieśnicy zgotowali jej prawdziwe piekło. To były najgorsze chwile w jej życiu
Jak sobie poradziłaś z uzależnieniem?
Zaraz po programie byłam w szpitalu na detoksie. Poradziłam sobie, Pawełek bardzo mi w tym pomógł, dopingował mnie, odwiedzał codziennie. Zmiana jest o 180 stopni. W pełni, tak całą sobą nauczyłam się doceniać to, co mam. Że mam mamę, dziadków, Pavla, pracę, mieszkanie. Pewnie leki na stany lękowe i dwubiegunówkę będę brała do końca życia. Mówię o tym publicznie, bo chcę przekonać ludzi do wizyty u psychiatry, do psychoterapii. Zaburzona chemia mózgu, która powoduje depresję, lęki, bezsenność, to takie same choroby jak choroby serca czy wątroby, przy których nie mamy wątpliwości, czy iść do lekarza i brać leki. „Weź się w garść” czy „idź pobiegaj” naprawdę nie skutkuje. Wierzę w medycynę, psychiatryczne leczenie może uratować komuś życie.
Jesteś szczęśliwa?
Bardzo. Pierwszy raz w życiu. Uwielbiam takie dni, kiedy oboje jesteśmy z Pavlo w domu, każdy robi swoje rzeczy, a ja chciałabym, żeby ten dzień trwał wiecznie. Żebym wstawała rano i przeżywała to wszystko na nowo, na nowo i na nowo nieskończoną ilość razy i żeby nic się nie zmieniało. [...]
Cały wywiad w nowej VIVIE! Magazyn dostępny w punktach sprzedaży od 11 kwietnia.