Monika Jaruzelska przerywa milczenie! Pisarka przeżyła podwójną tragedię
Życie nie szczędziło jej ciosów...
W 2014 roku pożegnała ojca, zaś rok temu zmarła jej ukochana matka i największy autorytet. Monika Jaruzelska w intymnej i bardzo osobistej rozmowie z Aliną Mrowińską opowiedziała o tym, jak odmieniła ją śmierć Barbary Jaruzelskiej oraz dlaczego okres po jej odejściu był tak trudny. Okazuje się, że w tym czasie żegnała się również z ukochaną przyjaciółką, Moniką...
Monika Jaruzelska o śmierci ukochanej mamy i przyjaciółki Moniki
Monika Jaruzelska wyjawiła, jak wyglądały ostatnie chwile jej mamy... Dlaczego jej śmierć nazywa „dobrą”?
– Piła herbatę, jadła ulubioną „góralkę”, to taki wafelek. Był poniedziałek. Gustaw wyjechał na zieloną szkołę, a ja miałam jechać na kilka dni na Mazury, do miejsca, w którym najbardziej się regeneruję. Rano zadzwoniła mamy opiekunka, powiedziała, że wszystko dobrze, że szykuje mamie leżak, żeby posiedziała na słońcu. I za piętnaście minut drugi telefon, że mama nie żyje… Zmarła w swoim domu, w swojej kuchni, ze swoim ukochanym psem przy nogach. Jeśli można mówić o dobrej śmierci, to to była dobra śmierć – podkreśliła świeżo upieczona radna Warszawy.
Jednak odejście Barbary Jaruzelskiej było dopiero początkiem tragedii w życiu pisarka...
Monika Jaruzelska o śmierci przyjaciółki
W tym samym czasie odchodziła również bliska jej osoba. Monika Jaruzelska była przy niej do końca.
– Kilka miesięcy po śmierci mamy zmarła na raka piersi moja przyjaciółka Monika, młodsza ode mnie o kilkanaście lat. Po śmierci Goni Wielochy wydawało mi się, że już nigdy z nikim się nie zaprzyjaźnię, nie osiągnę z nikim takiej bliskości, porozumienia. I zupełnie nieoczekiwanie poznałam mamę kolegi z klasy Gustawa. Dużo wniosła do mojego życia, rozmawiałyśmy o naszych synach, wspierałyśmy się. Mama odeszła w maju i w tym samym czasie choroba Moniki nasiliła się [...] W ostatnich miesiącach nie mogła już mówić. Zmarła we wrześniu, miała tylko 41 lat – zwierzyła się Alinie Mrowińskiej.
Jak udało jej się oswoić ból i samotność po odejściu bliskich?
– Siedziałam w domu rodziców, z 18. letnią Lulą, ukochanym psem mamy, który też odchodził. Żyłam na dwa domy. Przyjeżdżałam rano, żeby zająć się Lulą, wracałam do siebie, żeby synowi zrobić obiad, porozmawiać o szkole, a wieczorem wracałam do domu rodziców. Często oglądałam horrory. Ten stary dom i świat ludzi umarłych na ekranie w jakiś przedziwny sposób pomagały mi. Pamiętam, że jeden z moich przyjaciół zapytał: „A ty znowu siedzisz i oglądasz te truchła? Musisz się tak pognębiać?”. Powiedziałam, że wręcz przeciwnie, oglądam je, bo ich bohaterowie mają znacznie gorzej. Rozczulanie się nad sobą 55. letniej „sierotki”, to groteska – twierdzi Monika Jaruzelska.
Pełny wywiad przeczytasz w najnowszym numerze magazynu VIVA!, dostępnym na rynku od czwartku 15 listopada z Magdą Gessler i Tadeuszem Mullerem na okładce