Michał Figurski wygrał drugie życie. Lekarze nie dawali mu szans, dziś buduje siebie na nowo
„Obudziłem się w szpitalu, starając się przypomnieć sobie, co było wczoraj”
- Katarzyna Piątkowska
Miał wszystko. Po niefortunnych wypowiedziach w radiu stracił pracę, wkrótce rozpadło się jego małżeństwo. Rok później, w 2015, przeżył wylew, a w wyniku nieleczonej cukrzycy przeszedł przeszczep trzustki i nerki. Michał Figurski opowiedział Katarzynie Piątkowskiej o tym, jak to jest stracić wszystko, obudzić się na szpitalnej sali w nowej rzeczywistości, o dochodzeniu do siebie i zaczynaniu wszystkiego od nowa.
Spotykamy się w Chałupach. Kiedyś tu szalałeś. Nie tylko na kajcie. Nie sądziłam, że po wylewie, przeszczepie trzustki i nerki wrócisz na półwysep.
Też tak myślałem. Ale kocham to miejsce. Przyjeżdżam tu bez względu na sporty, które można tu uprawiać. Kiedyś jeździłem na desce, pływałem na kajcie, żeglowałem, ale byłem tylko wakacyjnym sportowcem.
To w międzyczasie, bo przecież byłeś bardzo popularnym i zapracowanym dziennikarzem radiowym i telewizyjnym. A potem przyszedł 15 września 2015 roku…
Tak naprawdę nie do opowiedzenia w jednym wywiadzie jest to, co się wtedy wydarzyło. Napisałem książkę na ten temat, która wkrótce pojawi się w księgarniach. Dostałem wylewu. Obudziłem się w szpitalu, starając się przypomnieć sobie, co było wczoraj. Miałem lewostronny niedowład ciała. Nie mogłem ruszyć ręką, nogą. Miałem sparaliżowaną twarz, a nawet język, a mój mózg był papką. Okazało się, że nie tylko nie mogłem sam iść do toalety, wykąpać się czy nawet wstać z łóżka, ale nie byłem w stanie sklecić jednego zdania. Dla każdego byłoby to wielkim szokiem, a ja na dokładkę na życie zarabiałem swoją mową i twarzą. Do czego to porównać? Może tak… to tak, jakbyś na laptopa wylała kawę. Doszłoby do spięcia i klawisze przestałyby pełnić swoje pierwotne funkcje. To byłem właśnie ja. Zrozumiałem wtedy, że moje życie zmieniło się nieodwracalnie. Wpadłem w panikę, bo zdałem sobie sprawę, że już nigdy nie będę tą samą osobą, którą byłem jeszcze wczoraj, a cały mój dotychczasowy świat po prostu przestał istnieć.
Potem musiałeś przejść jeszcze przeszczep.
To było wynikiem wszystkich moich zdrowotnych zaniedbań, nieleczonej cukrzycy. Wiedziałem o tym, że jestem chory, ale założyłem na moją chorobę czapkę niewidkę i udawałem, że jej nie ma.
Jedną z konsekwencji wylewu był paraliż. Zachorowałeś na depresję?
Ona jest wpisana w wylew. Pojawia się mechanicznie wraz z tym tąpnięciem. Przecież ja miałem całkiem dobre życie. Prowadziłem programy w telewizji i w radiu, prywatnie też będąc szczęśliwym i spełnionym. To wszystko traciłem po kolei, a ostatecznie straciłem jeszcze zdrowie i sprawność. Gdy leżałem w szpitalu, cały czas jednak myślałem o tym, że mimo wszystko nie czas umierać. Potem przyszły kolejne przemyślenia. Zacząłem zastanawiać się, czy na pewno chcę wrócić do tego, co było wcześniej, czy chcę zacząć wszystko od nowa.
Czytaj też: Sylwia Grzeszczak o ukochanym: „Zawsze był blisko mnie i mi pomagał. Pozwolił mi uwierzyć w siebie”
Michał Figurski w sesji dla magazynu VIVA!, 2023 rok
Znalazłeś odpowiedź na to pytanie?
Znalazłem. Dziś jestem innym człowiekiem, choć czasem dochodzi do głosu ten drugi, stary Figur.
Kto Cię wtedy ustawia do pionu?
Często ja sam, bo nauczyłem się słuchać mojego wewnętrznego głosu.
W jakim miejscu swojego życia teraz jesteś, osiem lat po wylewie, z pięćdziesiątką na karku?
Wciąż jestem tym samym człowiekiem. Ale przechodzę poważną restrukturyzację, która wciąż nabiera tempa.
Nie ruszyła przez ostatnie osiem lat?
Nie do końca, bo te osiem lat to był dla mnie czas dochodzenia do siebie. Czas zmierzenia swoich możliwości, umiejętności i przejrzenia się w lustrze. Czas robienia bilansu zysków, strat. Pisania nowego rozdziału mojego życia w tej samej przestrzeni, tylko że w zupełnie innych okolicznościach.
Jako nowy Ty?
Tak mi się wydaje. Chociaż jestem dokładnie tym samym człowiekiem. Nie lubię, gdy wszyscy mnie pytają, jak bardzo się zmieniłem, ponieważ historia, którą mam do opowiedzenia, nie jest łatwa. To nie jest tak – umarł 15 września 2015 roku i narodził się na nowo. Te narodziny cały czas trwają. Coraz bardziej lubię moment, w którym jestem wolny od chęci powrotu do wszystkiego, co było przed wylewem. Dzięki temu zyskałem poczucie wolności. Taki fresh strat po prostu.
Zobacz także: Mama i córka. Co je łączy, a co dzieli? Ewa Kasprzyk i Małgorzata Bernatowicz świetnie się uzupełniają!
Michał Figurski w sesji dla magazynu VIVA!, 2023 rok
Cała rozmowa dostępna w nowym numerze VIVY! Magazyn znajdziecie w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 14 września 2023 roku.