Reklama

W związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego pod koniec października zeszłego roku tysiące kobiet i mężczyzn wyszły w Polsce na ulice, by protestować przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Wiele osób wyrażało również swój sprzeciw za pośrednictwem mediów społecznościowych. Wśród nich Maria Dębska. W szczerej rozmowie z Beatą Nowicką aktorka podkreśliła, dlaczego walka o prawa kobiet jest dla niej tak istotna, jak włączała się w protesty oraz dlaczego rola, którą jakiś czas temu zagrała, wciąż jest bardzo aktualna...

Reklama

Maria Dębska o walce o prawa kobiet: „dla mnie urodzenie dziecka z gwałtu jest niewyobrażalną tragedią”

Beata Nowicka: Z czym Pani w sobie walczy?

Maria Dębska: Z perfekcjonizmem. Nie kupię suszarki do włosów bez przeczytania 60 opinii (śmiech). Chcę być najlepszą panią dla mojego psa, najlepszą przyjaciółką, chcę zrobić wszystko, żeby było doskonale. Zatruwa mi to czasem życie. Ale powoli uczę się odpuszczać.

W filmie, który wyreżyserowała mama – „Zabawa, zabawa” zagrała Pani świetną rolę. Jak pracuje się z kimś, kogo tak dobrze się zna?

Ciężko. Wymagałyśmy od siebie więcej niż od innych. Wielokrotnie zaciskałam zęby, żeby nie powiedzieć tego, co cisnęło mi się na usta. Bo na planie byłyśmy w relacji zawodowej. Więc nie było to łatwe. Ona daje z siebie piekielnie dużo, jest tak precyzyjna, zaangażowana i wrażliwa na każdego aktora, że cały czas czułam, że ma kontrolę i wie, co chce powiedzieć, i że ja wiem, co mam grać. Ale to był trudny film, skomplikowane klimaty, wielkie emocje. Ekipa patrzyła, jak my ze sobą funkcjonujemy.

Magda, Pani bohaterka, w wyniku gwałtu zachodzi w ciążę. W kontekście protestów kobiet w Polsce to jest symboliczna rola.

Na festiwalu w Gdyni usłyszałam opinię, że to jest prawicowy film, bo ona jednak chyba urodzi to dziecko. Kompletny absurd. Nie da się wszystkiego podciągać pod jakąś ideologię. Moja bohaterka w pierwszym odruchu próbuje pozbyć się tej ciąży. Zgwałcona nie zastanawia się, co jest dozwolone, a co nie. Co jest zgodne z prawem, co nie. Czy pigułki poronne są legalne, czy nie są. Po prostu je zdobywa i zażywa. Kiedy kobieta stoi pod ścianą, po pierwsze, zazwyczaj zostaje z tym problemem sama, po drugie, zrobi to, co będzie chciała. Sama. Nawet jeśli będzie to dla niej niebezpieczne. A przecież system, państwo powinny dać jej wsparcie na wielu poziomach.

Ale nie daje. I zawsze jest to nasz wybór.

Tak, ponieważ to kobieta zostaje z konsekwencjami tego wyboru. Po filmie dostałam wiele wiadomości od dziewczyn, które padły ofiarą gwałtu. Wiele pisało o tym, że były i wciąż są z tym kompletnie same. Magda niosła dwa ciężary. Z jednej strony picie, z drugiej – ciąża z gwałtu. Gdyby tej ciąży nie było, być może piłaby dalej, jak pani prokurator grana przez Agatę Kuleszę. W postaci tego strasznego wydarzenia w jakimś sensie dostała szansę na wyjście z nałogu. Okrutna przewrotność. Ale tu wchodzimy w niebezpieczną retorykę. Nie ukrywam, że dla mnie urodzenie dziecka z gwałtu jest niewyobrażalną tragedią. Albo dziecka, które chwilę po porodzie umrze. Nikt nie ma prawa zmuszać do tego kobiety. To bardzo delikatna przestrzeń i zakazy lub nakazy są tu nie na miejscu.

A jednak…

Dziś ten film nabiera ostrości. Mamy kolejny lockdown, więc ostatnio stwierdziłam, że nadrobię zaległości serialowe i puściłam „Opowieść podręcznej” według książki Margaret Atwood. Po drugim odcinku wyłączyłam. Nie dałam rady emocjonalnie. Jeszcze trzy lata temu tę opowieść o piekle kobiet traktowałabym jako czystą fikcję. Teraz ten świat jak z najgorszego koszmaru wydaje się… No właśnie. Przeraża mnie to.

Mnie również… Wyszła Pani na ulice w czasie strajków?

Nie, bo najpierw byłam na kwarantannie, potem na planie zdjęciowym, który kończył się po godzinie 23. Na kolejny na pewno pójdę. Jestem całym sercem z kobietami, które wyszły na ulice walczyć o nasze prawa w sprzeciwie do wyroku Trybunału. Staram się nie wypowiadać na tematy polityczne zbyt często. Jestem aktorką, pracuję w dziale emocji. Znalazłyśmy się jednak w momencie, kiedy podstawowe prawa kobiet są łamane, trudno milczeć. Więc nie milczę. Choć nie ze wszystkimi postulatami protestujących się identyfikuję. Denerwuje mnie, że polityka zaczęła mieć wpływ na moją pracę. Okazało się, że przyjmując czy odrzucając jakąś rolę czy propozycję, czasem podejmuję polityczną decyzję. Czy pracuję w tej, czy innej telewizji. Brzydzę się polityką. Podziwiam ludzi, polityków, którzy faktycznie mają misję.

Pełny wywiad z Marią Dębską przeczytasz w najnowszym numerze magazynu „VIVA!”, dostępnym na rynku od czwartku 14. stycznia 2021 roku.

Bartek Wieczorek/Visual Crafters
Reklama

Maria Dębska na zdjęciu ma na sobie satynową sukienka Dolce&Gabbana, dostępną na vitkac.com POD TYM ADRESEM.

Mateusz Stankiewicz/SameSame
Reklama
Reklama
Reklama