Reklama

„Jestem osobą która umie przegrywać, ale nie lubi” - mówi Małgorzata Rozenek-Majdan, spytana o przegraną w „Azja Express”. Razem z mężem Radosławem Majdanem odpadli z programu już w czwartym odcinku. Gorycz porażki osłodziła jej sympatia widzów i to, że po programie jej kariera nabrała tempa. Jak zmieniła ją azjatycka przygoda? O programie TVN i nie tylko Małgorzata Rozenek-Majdan opowiedziała Romanowi Praszyńskiemu w wywiadzie do najnowszej VIVY!.

Reklama

Czy spodziewała się, że „Azja Express” przyniesie jej taka popularność?

- Szczerze? Nie spodziewałam się. Miałam nadzieję na przygodę życia - mówi prezenterka. I udało się - Pojechaliśmy w miejsca, gdzie sami byśmy się nie wybrali. Z czystym sumieniem mogłam zostawić dzieci, bo nie jechałam na wycieczkę, ale do pracy. Sprawy finansowe też raczej były bardzo na plus. Efekt przerósł oczekiwania - zdradziła w wywiadzie.

Przygoda skończyła się jednak szybko. - To było trudne. Jestem osobą, która umie przegrywać, ale nie lubi. A tam każdemu z nas włączyła się ludzka rywalizacja. Chęć zwyciężenia - nie kryje żalu Małgorzata Rozenek.

Małgorzata Rozenek-Majdan o porażce w Azja Express

Przypomnijmy, że w czwartym odcinku Małgorzata i Radosław zostali prześcignięci przez Izę Miko i Leszka Stanka i musieli pożegnać się z programem. Zajęli siódme miejsce. Fani programu za porażkę pary winią między innymi Renatę Kaczoruk, która zachowała się niekoleżeńsko - wbrew wcześniejszej umowie, ukradła im transport, który zdołali zatrzymać. Małgorzata zdradziła w wywiadzie, że za porażkę w programie obwinia przede wszystkim siebie i swoją opieszałość na jednym z etapów wyścigu. - Wściekła byłam bardzo na tych schodach. Na siebie. (…) Miałam nadzieję, że Radosław nie będzie zły na mnie, bo to przeze mnie przegraliśmy na tych schodach. Przez to moje pakowanie plecaka. 30 kilogramów. Spakowałam się jak jakaś blondynka do Azji - powiedziała w VIVIE!.

Polecamy też: "Na pytanie czy zostanie moją żoną nie odpowiedziała mi". Jak wyglądały zaręczyny państwa Majdanów?

Małgorzata Rozenek-Majdan: Azja pokazała mnie prywatną

Na szczęście smutek po programie nie trwał długo. - Żal bardzo szybko nam minął, bo wróciliśmy do domu, do chłopaków, do normalnego życie. Mam wrażenie, że byliśmy tam odpowiednią ilość czasu. Poczuliśmy przygodę, a nie zdążyliśmy zmęczyć się wyścigiem - mówi teraz Małgorzata Rozenek Majdan i zdradza, że udział w programie odbiera bardzo pozytywnie. - Dostaję ogromne oznaki sympatii od ludzi. Bardzo dużo osób mówi mi bardzo dużo miłych rzeczy. To bardzo buduje, bo tak kiedyś nie było. Ale dawnego postrzegania mnie nie odbieram jako porażki, ale jako lekcję - mówi.

Udział w programie TVN zmienił trochę w jej życiu. Przede wszystkim pozwolił jej pokazać się z innej strony. Dla widzów, którzy do tej pory kojarzyli ją głównie z „Perfekcyjną Panią domu” i "Projektem Lady", jej azjatycka przygoda była dużym zaskoczeniem. Niektórzy właśnie po „Azja Express” ją polubili. - Ten program pokazuje prawdziwą twarz każdego z nas. I to było fajne - komentuje Małgorzata Rozenek-Majdan. Czego widzowie mogli dowiedzieć się o niej z programu? - Jestem w nim bardziej prywatna, jak w relacjach z moimi przyjaciółmi, z moimi bliskimi. Azja pokazała mnie prywatną. Nie tylko telewizyjną - mówi i dodaje, że w takim programie utrzymywanie pozorów jest możliwe przez… pierwsze dwa dni, ponieważ później „jesteś zbyt zmęczonym, głodnym. I kamery pokazują prawdę”.

Polecamy też: Radosław Majdan: "Synowie są dla Małgosi bardzo ważni". Jak dogaduje się z dziećmi żony?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama