„Chciałabym tańczyć i kiedyś jeszcze zagrać w filmie. Ale jakąś niebezpieczną postać”
Sprawdzamy, o czym marzy Magda Mołek!
Najpiękniejsza twarz TVN-u – tak internet uczcił 43 urodziny Magdy Mołek. Ona zadzwoniła do swojej mamy i... podziękowała za to, że ją urodziła. Właśnie zamknęła najtrudniejszy okres w życiu. Beacie Nowickiej Magda Mołek po raz pierwszy opowiedziała o swoim prywatnym świecie dotąd ukrytym za kulisami dyskrecji i milczenia.
BEATA NOWICKA: Zdarzyło Ci się wyjechać, żeby odpocząć?
Było mi ciężko zostawiać małego Henia, nawet jak miałam pojechać tylko na wywiad do innego miasta. Teraz jestem spokojniejsza. Stefek ma już rok, zaczynam znów wyjeżdżać. I będę to robić, żeby zachować równowagę. Potrzebuję oderwać się od domu i wiem, jak dobrze to wpływa na głowę. A my, polskie kobiety, mamy wpojone, że rodzina jest najważniejsza, więc poświęcamy dla niej wszystko. Łącznie z samymi sobą. Przy pierwszym dziecku też tak robiłam, teraz dojrzałam do myślenia o tym, czego ja potrzebuję. I nie, nie uważam, że to egoizm. Wracam stęskniona i doładowana. Moje dzieci widzą szczęśliwą, uśmiechniętą mamę.
Niedawno miałaś urodziny...
Mam taki zwyczaj, że tego dnia dzwonię do mojej mamy i dziękuję jej za to, że mnie urodziła. Że 43 lata temu w trudnych, nieludzkich wręcz warunkach, w powiatowym szpitalu przyszłam na świat i ona to przetrwała. Pomagam Fundacji „Rodzić po Ludzku” w walce o polepszenie standardów opieki okołoporodowej w polskich szpitalach, więc wiem co się dzieje na oddziałach położniczych. Z ankiety, którą
można anonimowo wypełnić na stronie Fundacji, wynika, że połowa z nas (!) w XXI wieku na porodówkach wciąż doświadcza przemocy lub nadużyć ze strony personelu, słyszymy niestosowne komentarze, personel bez zgody kąpie noworodki albo dokarmia mlekiem modyfikowanym. Jeśli będziemy o tym głośno mówić, jeśli nauczymy przyszłe mamy, że mają jako pacjentki prawa, a nie tylko obowiązki, to poprawimy te warunki i wyjdzie nam to wszystkim na dobre.
Bo narodziny dziecka powinny być magiczne...
… tymczasem rzeczywistość w części polskich szpitali sprawia, że są tragiczne. Ja też mam trudne doświadczenia, dlatego zależy mi na tym, byśmy zadbały o siebie nawzajem. Fundacja wymyśliła hasło „Głos matek ma moc zmiany”, a ja jestem matką i mam głos, więc używam go w ważnej sprawie. A wracając do urodzin. To czterdziestkę obeszłam hucznie. Zaprosiłam wszystkich, których kocham, którzy dla mnie dużo znaczą. Wynajęłam knajpę i bawiłam się z ludźmi, których spotkałam na swojej drodze. Zrobiło się z tego małe wesele, tańczyliśmy do późnej nocy, zaśpiewała moja przyjaciółka, wystąpił chór „Sound’n’Grace”. Czułam się wyjątkowo i miałam wrażenie, że jednak przekraczam próg czegoś, co nazwałabym dorosłością na 100%.
Miałaś poczucie, że idziesz dobrą drogą?
Wiem, że jest tak, jak ma być i nie będę się z tym boksować. Nikomu nie zazdroszczę. To co robią inni, może mnie najwyżej fascynować, inspirować. Moje małe dzieci porządkują myślenie o przyszłości. Wygląda na to, że czeka mnie jeszcze kilkanaście lat intensywnej organizacji życia domowego, zanim moi synowie wyfruną. Późne macierzyństwo dało mi poczucie przedłużenia młodości.
Chciałabyś zrobić coś tylko dla siebie?
Chciałabym tańczyć. Uważam, że byłabym w tym świetna, na serio! (śmiech). Jestem dzieckiem komuny, w głębokich latach 80-tych w regionalnej telewizji wrocławskiej nadawano relacje z turniejów tańca. Polska stała tańcem! Na ulicach szaro, smutno, biednie, a tam cekiny, pióra, sztuczne rzęsy, sztuczna opalenizna i kolory! Nie mogłam się odkleić od telewizora. Kurs tańca, to jest moje marzenie. Więc chciałabym zatańczyć i kiedyś jeszcze zagrać w filmie. Ale nie siebie, tylko jakąś postać, najlepiej niebezpieczną. Takie tam, niespełnione dziecięce marzenia...
Na co dzień zostaje Ci fitness dla zdrowia i urody? Internet uczcił Twoje urodziny pisząc: „Najpiękniejsza twarz TVN”.
Przyznaję, że ostatnimi czasy nie mam siły na fitness. Wszystko na co mnie stać, to chwila jogi rano. A co do urody, w pracy mam super dziewczyny, które o mnie bardzo dbają. W ciągu godziny potrafią zamienić mnie w królową i w niczym nie przypominam matki Polki po kolejnym, ciężkim tygodniu. Tak więc wyglądam dobrze, bo ktoś nad tym pracuje. Spójrz na mnie teraz…
Patrzę od dwóch godzin, jest lepiej niż dobrze!
Przeczytałam niedawno raport na temat sytuacji kobiet w Europie i było tam zdanie: „Europejki są niewolnicami na trzech etatach: w domu, w pracy i w tym trzecim związanym z korporacyjną autoprezentacją”. Na dłuższą metę taki model życia jest nie do zniesienia. Kiedyś wstawiłam na Instagram swoje zdjęcie, które zrobiłam po ciężkim dniu. Nie używam żadnych filtrów, jak powiększysz zdjęcia, wszystko znajdziesz: zmarszczki, nierówności, cienie… Pod zdjęciem pojawiło się kilkaset komentarzy, dziewczyny mi dziękowały za to, że nie upiększam, nie poprawiam, nie ubarwiam. „Jakie autentyczne zdjęcie, tak trzymaj”, Prawdziwa, naturalna kobieta”, „Wreszcie niesfałszowany obraz”, „Kobieta bez plastiku”… Te komentarze są odpowiedzią na pytanie, czego kobiety potrzebują w dzisiejszych czasach. Potrzebujemy prawdy.
Co jeszcze w nowej VIVIE! 12/2019
Zmienił wszystko! Andrzej Grabowski o swojej przemianie, nowej płycie i schizofrenii zawodu.
Wielki powrót Spice Girls: Nieszczególnie piękne, średnio zdolne, zrobiły spektakularną karierę. Teraz wracają!
Katarzyna Grochola i Stanisław Bartosik: Dlaczego na ich ślubie nie było dzieci i dlaczego w ogóle się pobrali?
Maroko. Jest u nas wszystko: gaje palmowe, Sahara, góry Atlas i cudowne plaże nad Atlantykiem. A do tego magia...