Macierzyństwo dało jej lekcję życia. Magdalena Różczka nauczyła się zwłaszcza jednego...
Aktorka opowiedziała nam o zachowaniu balansu między macierzyństwem a odnajdywaniem chwili dla siebie
- Karol Sowa
- , Beata Nowicka
Matka, kobieta, aktorka. Kolejność ról nieprzypadkowa. Ma rzadki gen radości. Kocha grać, ale nie dorabia do tego ideologii. Musi pomagać, bo nie potrafi być obojętna. Założycielka fundacji Ukochani. Magdalena Różczka opowiada Beacie Nowickiej, jakie są główne składniki jej szczęścia.
[Ostatnia publikacja na Viva Historie i VUŻ 02.11.2024 r.]
Magdalena Różczka o macierzyństwie
[...] Co dziś Cię ucieszyło?
To, że spędziłam dużą część dnia sama ze sobą. Jakiś czas temu postanowiłam, że będę bardzo o siebie dbać. To jeden z moich priorytetów. Poranek spędziłam jak zawsze z dziećmi, jak zawsze był cudowny. Gdy zaczęły swoje szkolne zajęcia, włączyłam dyfuzor z olejkiem, który bardzo lubię, poćwiczyłam godzinę, wzięłam kąpiel. Gdybym musiała coś załatwić, zapewne spędziłabym jeszcze pół godziny z maseczką na twarzy, nie zajmując się przy tym niczym innym. Bardzo pilnuję, żeby robić to jak najczęściej. A że dziś miałam wolne, byłam w gabinecie urody. Trzy godziny…
Szczęściara!
Prawda (śmiech). To jest taki moment, kiedy mogę się wyciszyć, uspokoić. Myślę o tym, że jest mi dobrze, i jestem totalnie wdzięczna za swoje życie. Nauczyłam się tego dopiero z wiekiem. Pamiętam, jak kiedyś zostawiłam małą córkę z babcią i poszłam na godzinę do spa. Miałam takie wyrzuty sumienia, że nie umiałam czerpać z tego przyjemności.
CZYTAJ TEŻ: Ależ oni się kochają! Zachwycili w Gdyni, wszyscy patrzyli tylko na nich
Macierzyństwo nauczyło Magdalenę Różczkę zwłaszcza jednego...
Masz trzy córki, ja jedną, ale doskonale znam to uczucie.
Mama jednej córki myśli, że każdą sekundę musi poświęcić dziecku, bo świat się zawali, jeśli zrobi coś dla siebie. Mama trzech córek już wie, że musi mieć czas dla siebie. I wie, że musi o siebie dbać. Dzisiaj pojawiłam się w domu w momencie, kiedy wróciły dzieci, podałam obiad, porozmawiałyśmy, zobaczyłam, jak w spokoju się bawią. Kiedy wychodzi matka jedynaka, zawsze jest katastrofa i trzeba to robić ukradkiem. A matka trójki dzieci mówi tak: „Pa, kochane, idę na ten wywiad, wrócę za godzinkę–dwie”. A one odpowiadają: „Pa, pa…” i bawią się dalej razem. Siedzę tu spokojna, skupiona na tej rozmowie. Jestem naprawdę z tobą.
Czuję. Macierzyństwo zmieniło Cię jako aktorkę?
Na pewno jako człowieka. Uwrażliwiło na los dzieci. Kiedy zostałam mamą, zobaczyłam maleństwo, które jest w stu procentach zależne ode mnie. Poraziła mnie myśl, że w tym samym momencie, być może nawet niedaleko, urodziło się takie samo dziecko, tylko pozbawione miłości. Dziecko, które z jakiegoś powodu straciło biologicznego rodzica, żyje w ciężkich warunkach albo jeszcze gorzej – jest krzywdzone. Poczułam, że muszę coś zrobić. Ta myśl mnie nie opuszczała. Mam świadomość, że nie zmienię świata, ale nawet jeśli uda mi się uratować jedno maleństwo albo przynajmniej polepszyć jego los, to już będzie dużo.
[...]
Rozmawiała Beata Nowicka.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Z domu wyniosła wiele ciepła i miłości. Rodzina jest jej ukojeniem i siłą
Cały wywiad dostępny w nowym numerze magazynu VIVA! w punktach sprzedaży już od czwartku, 24 października.