Reklama

Po 25 latach Maciej Orłoś odchodzi z "Teleexpresu" i opuszcza TVP. Był twarzą programu niemal od początku jego istnienia, a dzisiaj poprowadzi go po raz ostatni. Dziennikarz nie wypowiedział się oficjalnie na ten temat, lecz nieoficjalnie jego odejście ma związek z objęciem funkcji szefa redakcji "Teleexpressu" przez Klaudiusza Pobudzina na początku sierpnia.

Reklama

Orłoś prowadził w TVP także inne programy oraz quizy. Bywał także prezenterem i konferansjerem imprez na żywo. Co mówił w VIVIE! o pracy w telewizji? Udzielił nam wywiadu w 2002 roku i pokazał dwuletniego wówczas syna Kubusia oraz żonę.

Maciej Orłoś: Ja pra­cu­ję i to do­syć du­żo. Chy­ba na­wet za du­żo.
Joanna Twardowska: Ro­lą Mać­ka jest dba­nie o swój wi­ze­ru­nek, roz­wój za­wo­do­wy. Po­trze­bu­je do te­go czasu. Mnie ta­ki suk­ces jak je­go nie jest po­trzeb­ny. Zosta­wi­łam dla sie­bie więc mniej­sze po­le. Nie ma miejsca w do­mu dla „dwóch gwiazd”.
Maciej Orłoś: Nie bu­dzę się ra­no z po­czu­ciem: oto gwiaz­da wsta­je z łóż­ka, gwiaz­da wzię­ła wła­śnie prysznic, je śnia­da­nie. (...) Zda­rza­ją mi się gor­sze dni. Ale nie uwa­żam, że po­pa­dam w ja­kąś pa­to­lo­gię. Pra­cu­ję w stresogen­nym miej­scu. Nic nie idzie łatwo. Wszyst­ko kosz­tu­je. Jo­an­na za­wsze wie, kie­dy coś jest u mnie nie w po­rząd­ku.
Joanna Twardowska: Nie je­stem jed­nak ty­pem po­cie­szy­ciel­ki. Na ty­le go znam, że wiem: mu­si mu przejść. I prze­cho­dzi.
Maciej Orłoś: To praw­da – nie głasz­czesz mnie po gło­wie.
Joanna Twardowska: Głasz­czę w in­nych oko­licz­no­ściach.

Maciej Orłoś o podejmowaniu decyzji

Maciej Orłoś: Ja ja­ko Rak nie na­le­żę do lu­dzi ła­two po­dej­mu­ją­cych de­cy­zję. Nie­raz czu­łem, że bra­ku­je mi sił. W koń­cu jed­nak za­wsze się zdecy­du­ję.
Joanna Twardowska: Mnie jest ła­twiej za­de­cy­do­wać. Uro­dzi­łam się pod zna­kiem By­ka.
Maciej Orłoś: Ja wraż­li­we­go Ra­ka. An­to­nio­ni po­wie­dział, że film to ży­cie, z któ­rego wy­cię­to frag­men­ty nudy. Ja w pew­nym sen­sie ży­ję w ta­kim fil­mie. Pró­bu­ję wy­ci­nać z nie­go frag­men­ty.
Joanna Twardowska: Czego?
Maciej Orłoś: No wła­śnie nu­dy.

Maria Zbąska

Maciej Orłoś o życiu prywatnym

Informacja o odejściu Macieja Orłosia z TVP zaskoczyła wszystkich. Do tej pory zamieszanie wokół jego osoby dotyczyło wyłącznie jego życia prywatnego. Dziennikarz znalazł szczęście dopiero u boku swojej trzeciej żony, Joanny Twardowskiej. Jego wcześniejszy rozwód wywołał prawdziwy skandal.

Maciej Orłoś: Wbrew mo­im in­ten­cjom po­sta­wi­łem sie­bie w ro­li mężczy­zny, któ­ry zo­sta­wia żonę z dwojgiem dzie­ci. I to cho­rą żo­nę. Mia­ste­nia to nie­ule­czal­na cho­ro­ba mięśni, chociaż nie tak ciężka jak sclero­sis mu­tli­plex. Le­ki sku­tecz­nie ją po­wstrzy­mu­ją. Pozwa­la­ją w mia­rę nor­mal­nie żyć. Wie­dzia­łem co praw­da, że będę z sie­bie dawał tyle, ile moż­na dać w ta­kich wa­run­kach, żę będę od­po­wie­dzial­ny fi­nan­so­wo, że będę pra­wie na każde za­wo­ła­nie. Ale wie­dzia­łem też, że choć­bym sta­nął na gło­wie nie zado­wo­lę wszystkich. (...) Szcze­rze mó­wiąc – nie li­czę na świę­ty spo­kój. To chy­ba w ogó­le nie­moż­li­we.
Joanna Twardowska: By­ła to jed­nak ży­cio­wa bu­rza. Du­żo się zmie­ni­ło. Ma­ciek jest zna­ną oso­bą, co by­ło dodat­ko­wym ob­cią­że­niem.
Maciej Orłoś: Ale po pew­nym cza­sie emo­cje bled­ną, na­stę­pu­je ci­sza. To do­ty­czy wszyst­kich zna­nych lu­dzi. Je­śli ktoś ko­goś rzu­cił, od ko­goś od­szedł, ga­ze­ty za­chły­stu­ją się tym, ale też dość szyb­ko za­po­mi­na­ją. Na szczę­ście. Od cza­su do cza­su te­mat po­wra­ca, ale co ro­bić.

– Każ­dy chciał­by coś u sie­bie zmie­nić. Nie każ­dy to ro­bi.
Maciej Orłoś:
By­li­śmy w po­dob­nym mo­men­cie ży­cia, kie­dy zmia­ny są lu­dziom po­trzeb­ne.
Joanna Twardowska: Je­stem prze­ciw­na ra­dy­kal­nym zmia­nom ży­cio­wym, je­śli zda­rza­ją się lu­dziom raz na kwar­tał. Wte­dy nie ma wytłumaczenia. Ale je­śli raz w ży­ciu? Sta­ram się so­bie wy­ba­czyć.
Maciej Orłoś: Gdy­by czę­ściej, nie by­ło­by żad­ne­go uspra­wie­dli­wie­nia. Na­wet je­śli ktoś jest bar­dzo wraż­li­wy i od­czu­wa cią­gle ja­kieś bra­ki.
Joanna Twardowska: Nie moż­na te­go tłu­ma­czyć nad­wraż­li­wo­ścią. Kie­dyś trze­ba zwy­czaj­nie do­ro­snąć.

– W każ­dym na­stęp­nym związ­ku je­ste­śmy już mniej za­dzior­ni?
Joanna Twardowska:
Bar­dziej się za­sta­na­wia­my, je­ste­śmy mniej buń­czucz­ni.
Maciej Orłoś: Oso­bo­wo­ści nie zmie­ni­my. Ani cha­rak­te­ru. Ale mo­że­my pod­cho­dzić do wie­lu spraw z większą to­le­ran­cją.

– My­śli się wte­dy o cier­pie­niu in­nych?
Maciej Orłoś:
To jest naj­trud­niej­sze. Za­wsze ktoś cier­pi.
Joanna Twardowska: I trze­ba po­no­sić te­go kon­se­kwen­cję.

Maria Zbąska

Reklama

Polecamy: Grażyna Torbicka odeszła z TVP2. „Telewizja to medium, od którego nie można się uzależniać"

Reklama
Reklama
Reklama