Macademian Girl
Fot. Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
TYLKO U NAS

Macademian Girl: „Od podstawówki moje życie to walka”. Z czym walczy? I o co? Szczery wywiad z blogerką!

17 czerwca 2016 20:15
Macademian Girl
Fot. Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO

Tamara Gonzalez Perea - buntowniczka i najbardziej oryginalna blogerka modowa. Pod każdym względem: egzotycznej urody odziedziczonej po tacie z Panamy, artystycznego pseudonimu Macademian Girl – po ulubionych orzechach i niezwykłej odwagi w budowaniu swojej kariery. Mówi, że jej życie to walka. O co walczy? Co jest dla niej ważne? Powiedziała Beacie Nowickiej w szczerej rozmowie do najnowszego numeru VIVY!.

Macademian Girl zawsze walczyła o swoje. Bycie innym nie jest łatwym doświadczeniem, zwłaszcza w dzieciństwie. Blogerka w wywiadzie przyznała, że to właśnie najmłodsze lata ją zahartowały. - Miałam twarde dzieciństwo, ale dużo mnie nauczyło. Mieszkałam w Szczecinie. Kiedy byłam mała, ludzi o innym kolorze skóry właściwie nie było, więc odkąd pamiętam, byłam wytykana palcami. Teraz w Warszawie ludzie na inność reagują uśmiechem, natomiast w tamtych czasach i w tamtym miejscu było zupełnie inaczej. To było przekleństwo - powiedziała. Z wiekiem nie przestała walczyć. - Od podstawówki moje życie to była walka na różnych frontach: społecznych, potem zawodowych. Od kiedy byłam dzieciakiem, musiałam walczyć z rówieśnikami o to, żebym mogła być sobą. Walczyć, żeby robić to, co chcę, tak jak chcę i żeby to nie było trywializowane. Żeby ludzie patrzyli na mnie jak na osobę, która wybrała taki a nie inny zawód. A nie wsadzali mnie do szufladki. Jak coś mi się w życiu nie udaje albo zdarza się coś złego, zawsze mówię: „No co mam zrobić? Będę walczyć”. Jeśli do czegoś w życiu jestem przygotowana i wyposażona, to do walki. To jest chyba coś, co potrafię robić najlepiej. Jeśli wierzę w słuszność sprawy, to czasami wbrew wszystkiemu i wszystkim. Ale nie za wszelką cenę. Jest różnica pomiędzy robieniem czegoś, w co się wierzy, co jest wspólne z twoim DNA, a robieniem czegoś po trupach. Sumienność – tak, ale nie bezwzględność. To jest lekcja, której wielu jeszcze nie zrozumiało - wyznała w VIVIE!. 

Blogerka przyznała, że walki o swoje nauczyła ją mama. - Wychowywała mnie mama, która sama jest niesamowitą, twardą kobietą. Szalenie ją podziwiam. Ma w sobie bardzo dużo siły, ale mówi, że ja jestem silniejsza od niej. Ona musiała sobie radzić i tego samego uczyła mnie. Mimo że jestem jedynaczką, nigdy nie byłam rozpieszczonym dzieckiem. Nigdy nie byłam dzieckiem, na które się chuchało i dmuchało - powiedziała Macademian Girl.  

 

Macademian Girl
Fot. Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO

Macademian Girl, VIVA! czerwiec 2016.

 

Polecamy też: Z czego się śmieją i czym jest dla nich szczęście? Przepytaliśmy aż 17 gwiazd! A wśród nich Macademian Girl


Tamara Gonzales Perea pracuje od 17 roku życia. Był czas, że trudne i czasochłonne studia na Akademii Sztuk Pięknych łączyła z prowadzeniem bloga. A do tego pracowała jako stylistka oprawek w Vision Express. W rozmowie przyznała, że szacunek do pracy ma po tacie - mój ojciec przyjechał z Panamy do Szczecina, studiował, został inżynierem, projektował okręty dla stoczni, on też był szalenie zdyscyplinowany. Przyjechał do kompletnie obcego kraju, nie mówił ani słowa po polsku. Zaczął bardzo trudne studia, ale wszystkiego się nauczył, podołał. Do tego był trochę postrzelony i to też mam po nim. Mama mówi, że tatę zawsze nosiło, był niepokorny, szedł pod prąd, robił swoje. Jak ja. Nawet jak byłam kilkuletnim dzieckiem, nie można mnie było do niczego zmusić…


W trakcie studiów Tamara  tak zajęta, że posty na blogu dodawała o 3 w nocy. - Do dziś jestem pełna podziwu, że miałam tyle samozaparcia - powiedziała o tym okresie. Jednak porzucenie bloga nie wchodziło w grę. Macademian Girl uważa, że zajmowanie się swoimi pasjami jest w życiu bardzo ważne. - Pamiętam moment w Poznaniu, stałam na ulicy i patrzyłam, jak przejeżdżają samochody. Pomyślałam: a gdyby coś mi się stało, co ja sobie wtedy powiem? Że miałam 5 z bioniki? Że miałam średnią ocen 5,2, byłam najlepsza? To jest moje dokonanie życiowe? Oczywiście, to też ma wartość, byłam z tego dumna, ale z perspektywy życia to jednak za mało. Chcę czuć, że nie tylko osiągam coś dla siebie, ale wnoszę coś do świata, do życia innych ludzi - powiedziała w wywiadzie.   


Macademian Girl w VIVIE! zdradziła też jakie ma plany na przyszłość.
- Chcę zbudować swoje imperium modowe, pracować także w telewizji, oczywiście blog będzie zawsze, bo to jest moje dziecko, agregat wszystkich moich aktywności. W momencie, w którym jestem, już wiem, że nie pozwolę, żeby moja kariera zawodowa odbywała się kosztem mojego życia osobistego. Już wystarczy. Nadal standardem jest dla mnie, że najpierw obowiązki, potem przyjemności, ale pilnuję, żeby nie były to same obowiązki - wyznała blogerka.

 

Polecamy też: Macademian Girl w ogniu pytań! Woli randkę czy związek? I dlaczego uważa, że „wygoda rozleniwia”?

Co jeszcze powiedziała o swoim życiu? Cały wywiad z Macademian Girl w najnowszym numerze VIVY!. Od 16 czerwca w kioskach.

 

Piotr Kraśko
Fot. Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO

Macademian Girl, VIVA! czerwiec 2016.

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…