„Realizuję trzy S – samorządna, samodzielna i samofinansująca się”. Krystyna Czubówna i jej córka o życiu bez mężczyzn
Krystyna Czubówna z córką Agnieszką Barjasz w pierwszym wspólnym wywiadzie opowiedziały między innymi o mężczyznach, którzy w ich życiu byli nieobecni. Silne osobowości, ambitne, o łudząco podobnym głosie, tak uwielbianym przez polskich telewidzów. Niezależność i mocny charakter były konieczne, by poradzić sobie w trudnym środowisku zawodowym, samotnie wychowując dzieci. Czy jest w nich tęsknota za silnym mężczyzną? Między innymi o tym Krystyna Czubówna i jej córka opowiedziały w szczerej rozmowie w najnowszej świątecznej VIVIE!.
Krystyna Czubówna sama wychowywała Agnieszkę, a Agnieszka teraz sama wychowuje Zosię i Helenkę. Czy do dla nich trudne?
Krystyna Czubówna: Zupełnie nie. Tak podchodzę do wszystkiego, że nie daję się złamać. Sprawy tak się w moim życiu potoczyły, że musiałam przejąć ster i musiałam sobie radzić. Od zawsze realizuję trzy „S” – samorządna, samodzielna i samofinansująca się.
Agnieszka Barjasz: Tę naukę przyjęłam i przejęłam. Podejmuję pewne decyzje i ponoszę ich konsekwencje. Nie rozczulam się, ile mam na swojej głowie i jak mi ciężko. Uwielbiam być mamą. Mówię o sobie, że jestem matką Polką, taką domową kwoką.
Jednak samej jest czasem trudno.
Agnieszka Barjasz: Czasem myślę: Kurczę, czy jestem dostatecznie silna, żeby to dźwignąć…
Krystyna Czubówna: Ale też jest pewien luksus w całej tej historii. Kiedy nawet się okazuje, że podjęłam złą decyzję, nie mam do nikogo pretensji, że mogłam inaczej. Wszystkie konsekwencje wyborów są tylko moje.
Czy jest w nich tęsknota za silnym mężczyzną, który się nimi zaopiekuje, pomoże?
Krystyna Czubówna: We mnie nie może być, skoro kocham ludzi, ale im nie ufam. Moja samodzielność była przemyślaną decyzją. Uprawiałam zawód, który kochałam, który dawał mi spełnienie, satysfakcję. Dla mnie to była służba, byłam dyspozycyjna 24 godziny na dobę. W takich sytuacjach niezwykle trudno jest pogodzić kobiecie trzy role: żony, matki i dobrego pracownika. Bycie matką było dla mnie priorytetem, praca była drugą pasją i na trzecią nogę już nie było miejsca.
Agnieszka Barjasz: Mam inne podejście do tematów domowo-rodzinnych. Ciasto co weekend, domowe obiadki (śmiech). Praca też jest ważna, ale bardzo jestem pochłonięta byciem mamą. - A co z byciem kobietą? - Cały czas jeszcze wierzę, że to da się zrobić. Może kosztem bycia gwiazdą (śmiech). Mówię, że karierę robię w domu i jestem prezesem największej korporacji świata, czyli mojej rodziny i tego domu - dodała.
Krystyna Czubówna i Agnieszka Barjasz różnią się, ale mają ze sobą świetną relację. Agnieszka nawet ostatnio poszła w ślady mamy i zadebiutowała jako lektorka. Jednak nie zawsze rozumiały się tak dobrze. Co jeszcze wyznały w wywiadzie? Cała rozmowa w najnowszej VIVIE!. Już w kioskach.
Polecamy też: „Mam taki etap w życiu, że znowu chciałabym uwierzyć w miłość”. Ania Dąbrowska o rozwodzie, związkach i miłości.