Reklama

Karolina Szostak w nowym wywiadzie mówi wprost o rozstaniu z partnerem. „Może to nigdy nie była miłość?”, pyta. Dziennikarka nie zamyka się na miłość. W rozmowie z Beatą Nowicką opowiedziała o swoich doświadczeniach i swoim podejściu o budowania relacji. ,,Ja nie jestem osobą, która z dnia na dzień przestaje kochać", mówi.

Reklama

A co z tą miłością?

Karolina Szostak: Zawsze spotykamy się w trudnych momentach… No cóż, miłość gdzieś jest. Gdzieś krąży. Jestem po zakończonym związku. Ale mamy pandemię, trudno kogoś poznać, a ja nie korzystam z portali randkowych. Znowu mi zarzucą, że opowiadam o nieudanym związku albo o odchudzaniu, ale może to właśnie jest normalne, tylko inni o tym nie mówią?

Nigdy nie przejmowałaś się tym, co mówią o Tobie inni.

Nie wiem tak naprawdę, czy jestem w trudnym momencie. Jestem w dziwnym momencie. Przeżyłam z kimś fajny czas, który się skończył, ale zawsze myślę, że gdy jedne drzwi się zamykają, otwierają się drugie. Dotyczy to nie tylko związków i miłości. Chociaż podziwiam ludzi, którzy potrafią skasować numer byłego partnera, wymazać go z Instagramu, Facebooka i zamknąć rozdział. To ułatwia rozstanie.

Ale jest nieludzkie.

Tak, jest nieludzkie, ale temu, kto się tak zachowuje, jest łatwiej. Zamykasz drzwi i koniec. W takich czasach żyjemy, wszyscy powtarzają: musisz być egoistą i myśleć o sobie.

Potrafiłabyś coś takiego zrobić?

Potrafiłabym. Dla siebie. Wiesz, jak działa Instagram, co chwilę wrzucasz zdjęcia ze swojego życia. Jeśli nie usuniesz osoby, którą kiedyś kochałaś, a może wciąż jeszcze kochasz, nie pogodzisz się tak łatwo z rozstaniem. Bo to jest zwyczajnie trudne. Nie każdy chce wiedzieć, co robi jego eks. Dawno temu przeżyłam taką historię. Rozstałam się po 10 latach związku i wszyscy moi znajomi dzwonili do mnie: „Widziałem go tu, widziałam go tam, był z… jechał do… Miałam dość! Mówiłam im: „Ludzie, ale co mnie to obchodzi!”. Minęło 20 lat, jesteśmy w dobrych relacjach, ale oboje potrzebowaliśmy czasu, żeby do tego dojrzeć.
Wtedy nie chciałam wiedzieć, co on robi! Nic to nie wnosiło do mojego życia, tylko zaprzątało mi głowę przeszłością. Rozstanie jest skomplikowane. Ja nie jestem osobą, która z dnia na dzień przestaje kochać. Chyba że związek wypalił się wcześniej.

Wyciągasz wtyczkę, przestaje działać.

Żeby życie było takie proste…

Filip Zwierzchowski/Das Agency

Czujesz, że teraz miłość ma inną dynamikę niż wtedy, gdy miałaś 20 lat?

Gdy byłam młodsza, na wszystko reagowałam emocjonalnie, intensywnie. Teraz potrafię pobłażliwiej patrzeć na drugiego człowieka i więcej wybaczyć. Potrafię przymknąć oko i nie kruszyć kopii o głupoty. Kiedyś byłam bardzo waleczna. Zresztą jak masz 20 lat, wskakujesz na główkę do basenu, nie zawsze sprawdzając, czy tam jest woda. Dwudziestolatkom wydaje się, że świat jest piękny, stoi przed nimi otworem i oni go zawojują. Myślą, że czeka ich milion wielkich miłości, a potem okazuje się, że to nie jest miłość, tylko przelotne zauroczenie.

A jakie złudzenia ma 40-latka?

(Śmiech). Nadal tak myślę, ale mam już dystans, poznałam życie, ludzi, potrafię zdobyć się na większą tolerancję. Chociaż wciąż mam problem, kiedy facet mówi, że potrzebuje w związku wolności. Nie wiem, co to znaczy. To, że chce wyjść raz na jakiś czas sam z kumplami, czy że nie chce się angażować? Pandemia spowodowała, że ludzie byli ze sobą blisko. Za blisko. Nie było gdzie wyjść, schować się. Ludzie wariowali, rozegrało się wiele dramatów. Najbardziej ucierpiały dzieci.

Twój związek zmiotła pandemia?

Myślę, że nie. Tak naprawdę nie wiem. Nie chce mi się tego analizować, to nie ma sensu. Wypalił się. Zabrakło kropki nad i. Może to nigdy nie była miłość? Może wszystko wcześniej się skończyło, a pandemia tylko wydłużyła agonię?

Z badań socjologicznych wynika, że z wiekiem, owszem, stajemy się coraz bardziej wyrozumiali, ale dla innych, nie wobec siebie.

Ja zawsze byłam dla siebie wyrozumiała. Trochę mi nawet zarzucano, że pozwalam sobie na więcej, niż powinnam. Ale myślę, że to wynika z mojego znaku zodiaku. Jestem Lwem, a Lwy uważają, że wszystko im się należy. Więc dla siebie wyrozumiała byłam, dla innych stałam się z wiekiem.

Cały wywiad z Karoliną Szostak w nowej VIVIE! w punktach sprzedaży w całej Polsce od 11 marca, a także w formie e-wydania na hitsalonik.pl.

Filip Zwierzchowski/Das Agency

Zdjęcia Filip Zwierzchowski/Das Agency
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama