Reklama

Mama chciałaby dla niej klasycznego modelu rodziny - dom, mąż dzieci. Karolina Szostak odpowiada, że nie każdemu jest to dane. Czy się z tym pogodziła? ,,To nie jest kwestia pogodzenia się. Staram się w ogóle nie myśleć o takich rzeczach, bo nie mam na nie wpływu. Mama udaje, że akceptuje niektóre moje wybory, ale to jest cały czas w niezgodzie z tym, co ona myśli i czuje. Czasami próbuje mnie „nawrócić”, ale delikatnie", dodaje w rozmowie z Beatą Nowicką. Karolina Szostak jakiś czas temu rozstała się z partnerem. Na pytanie o miłość, mówi: - ,,Gdzieś krąży". Dlaczego nie korzysta z portali randkowych? I czego nigdy by nie wybaczyła?

Reklama

Karolina Szostak o miłości i portalach randkowych

Twój związek zmiotła pandemia?

Myślę, że nie. Tak naprawdę nie wiem. Nie chce mi się tego analizować, to nie ma sensu. Wypalił się. Zabrakło kropki nad i. Może to nigdy nie była miłość? Może wszystko wcześniej się skończyło, a pandemia tylko wydłużyła agonię?

(...)

Powiedziałaś, że nie korzystasz z portali randkowych. Dlaczego?

Karolina Szostak: To ułuda. Oglądasz obrazek i nie wiadomo, czy prawdziwy. Poza tym jestem osobą publiczną, czułabym się głupio. Przyjaciółka ma zainstalowanego Tindera i kiedy się spotykamy, zdarza mi się tam zaglądać. Ku swojemu zdumieniu zobaczyłam tam paru znajomych mężczyzn, których z różnych powodów nie podejrzewałam o korzystanie z tej aplikacji. Nie chciałabym tego wiedzieć. Kobiety często grzebią mężczyznom w telefonach. Uważam, że czasami lepiej nie wiedzieć, co jest w tych telefonach. Mam koleżankę, która przez portal umówiła się na randkę i przyszedł zupełnie inny facet niż na zdjęciu, tłumaczyła się tym, że gdyby wiedziała, jak on wygląda, toby się z nim nie umówiła (śmiech). Ale byłam też na dwóch ślubach z Tindera. Obu parom udało się stworzyć szczęśliwe związki.

(...)

Seriale uczą tolerancji. Który Ciebie szczególnie porwał?

Wkręciłam się w „Homeland”, zachwyciłam izraelską „Faudą”. No i oczywiście oglądam „Przyjaciółki”, szczególnie dla Magdy Stużyńskiej, z którą chodziłam do podstawówki, ale lubię wszystkie dziewczyny w tym serialu! Zobaczyłam też całe „The Crown”, a ostatni sezon z wielką przyjemnością, bo pokazuje nasze czasy, księżnę Dianę. Dwadzieścia cztery lata temu, kiedy Diana zginęła, spędziłam miesiąc na Riwierze Francuskiej, w Cannes i Nicei. Do dziś pamiętam przygnębienie i poruszenie zwykłych ludzi.

Byłaś tam ze swoją miłością?

Ówczesną. Tych miłości nie było tak dużo, bo ja jestem długodystansowcem. Może to jest problem? Może ludzie powinni żyć w krótkich związkach? Ale to nie dla mnie. Jeśli trafię na odpowiednią osobę, mogę być z nią latami. Nie nudzę się. Jako 40-latka jestem ostrożniejsza, ale wciąż wierzę w pierwszy strzał. Spotykam kogoś i od razu wiem, że chcę z tym kimś być. Zawsze reagowałam intuicyjnie, emocjonalnie. Ale może potem staję się zbyt zachowawcza? Może za bardzo mi zależy, żeby się udało? Uważam, że w związku zawsze jedna osoba kocha bardziej.

Może nie tyle bardziej kocha, co jest w stanie więcej z siebie dać?

Może? Ale trzeba w tym znaleźć balans. Wziąć pod uwagę, że może druga strona tego nie oczekuje? Nam się wydaje, że jak więcej damy, więcej dostaniemy i obojgu będzie lepiej. A może on potrzebuje kłótni i tupnięcia nogą, a nie spokoju.

(...)

A zmądrzałaś trochę, jeśli chodzi o uczucia i związki?

Nie! W ogóle. Kiedy do głosu dochodzi serce, mądrość nie ma znaczenia, chyba że ktoś kalkuluje, są tacy. Ja nie kalkuluję, szczególnie w relacjach damsko-męskich. Albo w to wchodzę i ktoś mnie bierze, jaka jestem, albo nie.

Nie mówisz sobie: już nie popełnię tego błędu?

Dlaczego mam w sobie szukać błędów? Myślę, że nie warto takich rzeczy rozkminiać. Miłości nie warto analizować. Znam mężczyzn, którzy nie są zdolni do miłości. Zakochują się na chwilę. Potrzebują tego bodźca nowości, adrenaliny, wrzenia emocji, a gdy one stygną, pytają: „Co będzie, jak przyjdzie normalny dzień, rano wstaniemy, wypijemy kawę i każde pójdzie do swojej pracy?”. Rutyna. Jak przychodzi rutyna, pakują walizki i szukają nowego wyzwania. Nie ma w tym nic złego, lepiej żyć tak, niż zdradzać. Ale to nie jest model dla mnie.

Filip Zwierzchowski/Das Agency

Co jest dla Ciebie niewybaczalne?

Kłamstwa, kombinowanie, prowadzenie podwójnego życia. Każdy powinien znać swoją granicę, której nie przekracza.

Raczej twardo stąpasz po ziemi, ale…

…chciałabym czasami odlecieć, zwariować, odpuścić wszystko, niech się dzieje wola nieba, ale rzeczywistość ściąga mnie na dół. Mam bardzo silne poczucie obowiązku. Poza tym myślę, że można sobie pozwolić na taki odlot, kiedy masz backup, czyli partnera, który stoi za tobą. Jak coś się wydarzy, on jest i daje ci poczucie bezpieczeństwa. Każda kobieta szuka faceta, który to poczucie bezpieczeństwa może jej zapewnić. Nie chodzi o pieniądze, domy, samochody, tylko o więź emocjonalną, świadomość, że ten człowiek jest obok. A faceci coraz bardziej się tego boją.

Czego Ci brakuje, poza miłością oczywiście?

Brakuje mi morza, oceanu, domku na plaży, gdzie nie ma nikogo. W Warszawie na co dzień jestem otoczona tłumem, więc na wakacjach nie potrzebuję dworu. Do szczęścia wystarczy mi druga osoba, a jak jej nie ma i jestem sama, to książka, dobre jedzenie, piękny widok, cisza, spokój i tyle.

Reklama

Cały wywiad z Karoliną Szostak w nowej VIVIE! w punktach sprzedaży w całej Polsce od 11 marca, a także w formie e-wydania na hitsalonik.pl.

Zdjęcia Filip Zwierzchowski/Das Agency
Reklama
Reklama
Reklama