Reklama

Ma 25 lat i w naszym kraju osiągnęła już niemal wszystko. Okazuje się jednak, że nie zawsze wielka sława i sukces idą w parze z idealnym życiem prywatnym. Julia Wieniawa w niezwykle intymnej rozmowie opowiedziała Beacie Nowickiej o strachu przed miłością oraz o rodzinnych korzeniach.

Reklama

Oto fragment wywiadu, który ukaże się w jutrzejszym numerze magazynu VIVA!.

[...]

W filmie „Wszystko o mojej matce” Almodóvara pada zdanie: „Kobieta zrobi wszystko, żeby nie być samotna”.

Nie jesteśmy stworzone do życia w pojedynkę. Podpisuję się pod tym. Bardzo lubię mieć ludzi dookoła i w pracy mam ich non stop. Kiedy wracam do pustego domu, cisza bywa głośniejsza niż krzyk. Borykam się z tym od lat. Jestem uzależniona od bycia zakochaną, ale tak naprawdę nie wiem, czym jest miłość. Miłość prawdziwa, wieloletnia. W mojej rodzinie wszyscy są po rozwodach. Boję się ślubu, bo kojarzy mi się z rozwodem, intercyzą i innymi negatywnymi pojęciami. To jest mój problem. Kiedy mija euforia zakochania, wpadam w panikę, bo nie wiem, jak to wspólne codzienne życie powinno wyglądać. Nie mam wzorców. Moi rodzice rozstali się, gdy miałam dwa lata. Mój pierwszy związek też skończył się po dwóch latach… Mam wrażenie, że to jest dla mnie ważna granica: boję się zostać porzucona, więc pierwsza się wycofuję. Chciałabym kiedyś wejść w to głębiej. Poszukać, skąd te lęki się wzięły. Z jakich traum, doświadczeń? Może warto cofnąć się o kilka pokoleń.

CZYTAJ TEŻ: Uciekła z domu w wieku 17 lat. Jadwiga Jankowska-Cieślak nie chciała podporządkować się ojcu

Dorota Szulc

Warto. Udowodniono naukowo, że traumy dziedziczymy w genach po przodkach.

Czytałam o ciekawym doświadczeniu na szczurach. Do labiryntu wpuszczono szczura i w jednej alejce za każdym razem rażono go prądem. Szczur miał dzieci, wnuki, prawnuki. Okazało się, że każde pokolenie omijało to miejsce szerokim łukiem, choć nic im tam nie groziło. Strach miały zakodowany w genach. Jestem ciekawa, skąd we mnie ta silna potrzeba robienia spektakularnej kariery, nieustannego pracowania, udowadniania, że jestem wystarczająca. Zrobiłam sobie tatuaż na ręce „I am enough”, bo większość życia tak się nie czułam. To się trochę zmieniło, ale cały czas tli się we mnie pragnienie: a może jeszcze zrobię to, a może tamto… Zaczęłam się też zagłębiać w historię mojej rodziny, żeby sprawdzić, skąd we mnie potrzeba artystycznego wyrażania się. Odkryłam, że prababcia ze strony taty była wybitną pianistką u progu wielkiej kariery, ale wojna wszystko przekreśliła. Dziadek, którego nie poznałam, grał na skrzypcach, ojciec jest malarzem…

Artystyczne talenty masz po rodzinie taty, a po mamie?

Pewność siebie i odwagę. Babcia w czasach PRL-u wyjechała do Stanów, nie znając języka. Powiedziała, że leci po swoje marzenia. Była pierwszą osobą w rodzinie, która totalnie zmieniła swoje życie. Potem mama przyjechała do Warszawy, skończyła studia i zaczęła spełniać własne marzenia. Mam po swojej stronie mocne, odważne kobiety, które nie bujały w obłokach, tylko trzymały swoje życie w ryzach. Buzuje we mnie ciekawa mieszanka wybuchowa – artyzmu i racjonalizmu. Jestem z tych, co mówią, że marzenia się spełnia.

Cały wywiad do przeczytania w najnowszym numerze VIVY!, w sprzedaży od czwartku 6 czerwca. Zachęcamy do zakupu.

Reklama

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie używa nazwiska męża, chroni swoje życie prywatne. Magdalena Różczka wyznała, skąd takie decyzje

Dorota Szulc
Reklama
Reklama
Reklama