Reklama

Na Instagramie, gdzie śledzi ją ponad 700 tysięcy osób, Joanna Koroniewska pokazuje się bez makijażu, naturalna, często w krzywym zwierciadle. „Nie oceniam kobiet, które lubią wyglądać idealnie, jak spod igły. Mają do tego prawo. Ale ja… wcale nie chcę tak wyglądać”. Aktorka opowiedziała Katarzynie Piątkowskiej o dążeniu do samoakceptacji, dystansie do siebie, o miłości do rodziny i filmowych marzeniach.

Reklama

Joanna Koroniewska w wywiadzie dla VIVY!

W pewnym momencie zaczęłaś wyskakiwać z lodówki.

Tego właśnie nie chciałam, a sama sobie z lodówki wyskakiwałam. Nie chciałam, żeby ktoś miał przesyt Koroniewskiej. Mam wrażenie, że nadal wyskakuję z lodówki i za to przepraszam. Przysięgam, że nie robię tego specjalnie. Ale mogłoby być mnie jeszcze więcej. Więc, drodzy czytelnicy, cieszcie się, że jest mnie tylko tyle (śmiech). A jest mnie tylko tyle, bo nie wyobrażam sobie, żeby wyjechać na miesiąc na rajską wyspę, żeby poprowadzić program i nie być w tym czasie z dziećmi. Zawsze tak jest, że dzieci, które mają przesyt albo niedosyt, postępują odwrotnie. Nie miałam wiele czasu z mamą, która musiała pracować na dom. Robiła różne inne rzeczy. Dla siebie też. We mnie włączył się wewnętrzny ból, dlatego robiłam odwrotnie niż ona. Miałam nawet etap w swoim rodzicielstwie, że absolutnie przekraczałam granice. Mój mąż się śmieje, że doszło do tego, że raczkującemu dziecku chciałam zakładać kask na głowę. Byłam też matką ambitną do tego stopnia, że sześciomiesięczne dziecko próbowałam uczyć literek pewną specjalną techniką. Byłam przewrażliwiona i skupiona tylko na dziecku.

Łukasz Kuś

Jak uczyłaś się macierzyństwa?

Na żywym organizmie. Zostałam mamą w wieku 31 lat. Wcześniej byłam hedonistką. Powtarzałam, że żyję dla siebie. Myślałam, że będę beznadziejną matką. Ale gdy urodziła się Janka, wszystko się zmieniło. Tak się wkręciłam, że w pewnym momencie musiałam powiedzieć sobie „dość”. To nie był jednak jedyny cel i sens mojego życia, choć rola najważniejsza w życiu. Natomiast uważam, że odbieranie dorastającemu dziecku wolności jest też złą rzeczą. Tego nie można im robić. Dzieci muszą się uczyć na swoich błędach.

Wolności miałaś pod dostatkiem.

Nawet w nadmiarze. Nie miałam dzieciństwa. Bardzo szybko musiałam dorosnąć. To mi bardzo ciążyło. Jak zostałam mamą, chciałam zrobić wszystko, żeby moje dzieci nie musiały szybko dorastać. Nie mogę o nich za dużo mówić, bo Janka sobie tego nie życzy. Ona nam bardzo podziękowała za to, że chronimy jej prywatność i nigdy nie publikowaliśmy jej wizerunku. Zaufaliśmy w tym temacie naszej intuicji. Gdy poznałam Maćka, zobaczyłam, jaki to jest głęboki problem być dzieckiem znanej osoby. Człowiek, który dochodzi do wszystkiego sam, pracuje 20 razy ciężej niż koledzy, potem i tak dowiaduje się, że mamusia mu coś tam załatwiła.

Chcesz dzieci przed tym samym uchronić?

Są plusy i minusy każdej sytuacji. Wierzę, że plusów jest więcej. Nie wiem, czy moje dziecko będzie w ogóle kiedykolwiek chciało iść tą drogą co my, ale gdyby chciała, jest już na to psychicznie przygotowana. Decyzję zostawiam jej.

________

Cały wywiad przeczytasz w najnowszej VIVIE!. Numer drugi pojawi się w sprzedaży w czwartek 1 lutego. Zapraszamy do zakupienia.

Sesja z aktorką powstała w willi NUSA/Norma Franck/normafranck.com. Za pomoc w realizacji sesji dziękujemy Kornelii Władowskiej z Sunshine Home/www.sunshinehome.es

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Dla rodziny poświęciła karierę. „Zrozumiałam, że to nie jest moja droga”, mówi nam Joanna Koroniewska

Reklama
Łukasz Kuś

Co i kto jeszcze w nowej VIVIE!? Zawartość numeru 2/2024

  • Janusz Majewski. W niepublikowanej dotąd rozmowie o tęsknocie i miłości, o życiu i śmierci. I o wdzięczności za wspomnienia.
  • Victor Davies. Muzyk, kompozytor, wokalista, malarz… Z miłości do wokalistki Miki Urbaniak rzucił rodzinny Londyn. Jak odnalazł się w Polsce?
  • Alicja Majewska. Z uczuciem opowiada o osobach ważnych w jej życiu, rodzinie, przyjaciołach, fanach.
  • Japońska sfera seksu to osobny świat, który trudno zrozumieć nam, Europejczykom.
  • Legenda Meksyku. Okaleczona przez polio i wypadek, pozostała do końca wojowniczką. Podążamy śladami Fridy Kahlo po jej rodzinnym kraju.
Reklama
Reklama
Reklama