Kret ostro o związku z matką swojego syna: To była fikcja
Dziennikarz nie pozostawia suchej nitki na byłej partnerce
- BoyToy
Przytaczaliśmy już Wam fragmenty wywiadu, którego Jarosław Kret udzielił nowej Vivie. Prezent zachwyca się w nim piękną Beatą Tadlą i snuje plany dotyczące ich wspólnego życia. Przypomnijmy: Kret o Tadli: Jestem zdecydowany spędzić z nią życie.
To jednak nie jedyny poruszony w rozmowie temat. Kret odniósł się w niej także do plotek, które sugerowały, że dla Tadli porzucił on matkę swojego dziecka.
To nieprawda. Utrzymywaliśmy fikcję, że jesteśmy rodziną, dla dobra Frania. Ale to był związek bez miłości. Ja jej nie odczuwałem. Pojawiła się prawdziwa miłość. Nie mogłem utrzymywać fikcji. Dlaczego musimy być skazani na stereotyp, że to rodzice się kochają? Dlaczego rodzice muszą udawać miłość przed dziećmi, skoro ta miłość nie istnieje? - pyta retorycznie.
Gwiazdor przyznał również, że narodziny jego syna nie były planowane. Na pytanie, czy była to, mówiąc kolokwialnie, wpadka, odpowiedział:
Na pewno przeze mnie niezaplanowana. Ten dar natury przyjąłem na początku z przerażeniem. Runął świat chłopaka z głową w chmurach.
Co na matka Frania, Małgorzata Kosturkiewicz? Cały wywiad z Jarosławem Kretem w nowej Vivie. Już w sprzedaży.