„Bałam się uzdrowienia!”. Janina Ochojska niezwykle szczerze o swojej chorobie w najnowszym numerze VIVY!
- ROMAN PRASZYŃSKI
Janina Ochojska pomaga tysiącom ludzi w najtrudniejszych rejonach świata. Skąd czerpie moc? Źródłem jej siły – niesamowite! - jest jej choroba! Opowiada o tym w najnowszym wydaniu dwutygodnika VIVA!.
Walka z chorobą nauczyła jej wytrwałości
„Jestem po polio, zachorowałam gdy miałam osiem miesięcy. Rocznik 1955, wtedy jeszcze nie było u nas szczepionki”, Janina Ochojska opowiada Piotrowi Najsztubowi w VIVE! „Miałam szczęśliwe dzieciństwo, wychowywałam się wśród dzieci takich samych jak ja, więc nie miałam kompleksów. Zawsze czułam jakąś inność, lepszość…”.
Nie miała taryfy ulgowej. Musiała ciężko pracować, żeby zachować sprawność: „Kiedy zaczęłam chodzić w wieku pięciu lat, miałam na nogach takie ciężkie aparaty, ortezy, do tego gorset. Uczyli mnie wspinać się na drzewa, przechodzić przez płoty, graliśmy w podchody. Byliśmy trochę jak żołnierze, obwieszeni ciężkim sprzętem. I nie traciłam nadziei, że – pomimo niepełnosprawności – coś w życiu zrobię, „kimś” będę”.
Walka z chorobą nauczyła ją wytrwałości i ukształtowała moralnie. Zdaje sobie sprawę, że jej losy potoczyłyby się inaczej, gdyby była sprawna. I wcale nie tęskni za pełnią zdrowia!
Janina Ochojska w najnowszej VIVIE!
Janina Ochojska: Kiedyś, gdy byłam pierwszy raz w Częstochowie, weszłam do tej najważniejszej kaplicy i zobaczyłam wiszące kule. Uciekłam.
Piotr Najsztub: Czemu?
Janina Ochojska: Bo bałam się, że mogę być uzdrowiona.
Piotr Najsztub: Ile miałaś wtedy lat?
Janina Ochojska: Byłam studentką.
Piotr Najsztub: Uzdrowienie odebrałoby Ci tożsamość?
Janina Ochojska: Tak to czułam. Kiedy ktoś mnie pyta, czy ja się czuję nieszczęśliwa z powodu swojej niepełnosprawności, to odpowiadam: „Nie”. Uważam, że ta niepełnosprawność mnie jakoś poprowadziła.
Piotr Najsztub: I stworzyła.
Janina Ochojska: Tak. Po pierwsze musiałam zawsze o coś walczyć. Choćby o to, żeby ludzie uwierzyli, że to że jestem niepełnosprawna nie znaczy, że niepełnowartościowa. Miałam też to szczęście, że spotkałam – najpierw jako dziecko, potem nastolatka – w specjalnych ośrodkach dla niepełnosprawnych wspaniałych, ideowych ludzi. Dużo od nas wymagali, ale mi to dało siłę. Nasz „dyro” Wierusz powtarzał nam: „Macie więcej, a nie mniej. Wam dano, a nie odebrano”. Że ta nasza niepełnosprawność jest darem.
Więcej o niezwykłym życiu Janiny Ochojskiej, kobiety, dla której nie istnieją przeszkody, w najnowszym wydaniu dwutygodnika VIVA!.
Polecamy też: W najnowszej VIVIE!: Po co był im ten ślub? Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski o tym, jak stworzyli wyjątkowy związek