Reklama

Do kin właśnie wszedł film „Skrzyżowanie” z Janem Englertem w roli głównej. Udział w tej niezwykłej produkcji aktor zawdzięcza swojej żonie. Beata Ścibakówna z miłości do męża zrobiłaby wszystko, a to kolejny dowód ich uczuć...

Reklama

Jan Englert otrzymał od żony niezwykły prezent na 80. urodziny. Wywiad VIVA!

[...]

– Nie podoba się Panu ten świat?

Zdecydowanie nie, ale na niego się nie obrażam. Muszę w nim egzystować, chociaż nie próbuję w swoim życiu wiele zmieniać. Nie korzystam z Facebooka, nie działam w mediach społecznościowych. Jestem typowym dziadersem, do czego przyznaję się z dumą. Wyznaję od lat te same kryteria etyczne, estetyczne, co nie znaczy, że nie dostrzegam innych wartości, tylko staram się je dopasować do moich, a nie odwrotnie. To jest egoizm, egocentryzm, pycha, zarozumialstwo, jakkolwiek pani to nazwie. Mój świat jest ciągle światem pewnych zasad.

– W którym trudno okazuje się uczucia?

One są, tylko okazujemy je sobie w formie emotikonów. Wysyłamy serduszko, zamiast powiedzieć „kocham cię”. Pamiętam z młodości, że bardzo trudno było to wydusić z siebie, nawet jak się kochało. Teraz nawet skraca się to do „koam cię”, a wystarczy, że wyśle się trzy serducha.

NIE UŻYWAĆ PONOWNIEJan Englert, Viva! 7/2025
Jan Englert, Viva! 7/2025 Fot. BARTOSZ MROZOWSKI

– Nie jest Pan wylewny, bo reżyserka mówiła, że za nic w świecie nie chciał Pan w jednej ze scen pocałować swojej ekranowej żony, granej przez Annę Romantowską. I powiedział: „Przenigdy”.

Ale nie dlatego to powiedziałem, że prywatnie bym tego nie zrobił. Siła Tadeusza nie tkwi w okazjonalnych symbolach. Jednym kwiatkiem nie załatwia się niczego. Obchodzenie Dnia Kobiet jest bardzo piękne, ale tak naprawdę nic nie znaczy. I tu nie do końca zgadzamy się z żoną (śmiech).

– Ale kwiaty, które czasem dostajemy, przypominają nam, że warto być kobietą.

Warto na pewno być kobietą, ale nie dla kwiatów. W ogóle uważam, że kobieta jest ciekawszym tworem natury niż mężczyzna, chociażby dlatego, że od niej zależy kontynuacja gatunku. Mężczyźni są prości jak skrzynki na piwo, składają się wyłącznie z linii prostych, a nie znam ani jednej kobiety, która byłaby linią prostą. Żaden mężczyzna nie dostrzega nawet połowy szczegółów, które dostrzegają kobiety. Tego się nie da wyrównać w biologii, i całe szczęście, bo byłaby straszna nuda.

– Mając tyle na głowie, ma Pan jeszcze czas dla żony?

Tak się składa, że moja żona Beata Ścibakówna też jest aktorką, ale wydeptała pieniądze na ten film i w niego sama zainwestowała. „Skrzyżowanie” powstało dzięki jej staraniom i było od niej prezentem na moje 80. urodziny. Jeśli starzy ludzie domagają się dopieszczania, to muszę przyznać, że podczas kręcenia filmu czułem największy szacunek, opiekę, ciepło. Zostałem nieprawdopodobnie rozpuszczony przez ekipę filmową. Może dlatego, że byłem naprawdę chory. Na planie pojawiła się nawet karetka, ale gdybym się rozłożył, to nie skończylibyśmy tego filmu.

Jan Englert, Beata Ścibakówna, Viva! 6/2022
Jan Englert, Beata Ścibakówna, Viva! 6/2022. Fot. Robert Wolański

– Po czterdziestce niektórzy już robią podsumowania.

Teraz raczej po pięćdziesiątce. Czterdziestka to niebezpieczny wiek zwłaszcza dla kobiet, bo wtedy czterdziestki ruszają do ataku…

– Gdyby Pan podsumował swoje życie, to co najbardziej się Panu udało?

Nie wiem, co mi się udało. Jedynej rzeczy, której nie oddałbym, to mojego nauczania w Akademii Teatralnej imienia Aleksandra Zelwerowicza. Obcowanie ze studentami i przekazywanie im tego wszystkiego, czego sam się nauczyłem, pozwala wierzyć, że coś po mnie zostaje. Chyba to jest najważniejsze w moim życiu. Dzięki temu jeszcze całkiem dobrze się trzymam. Nie mogę zejść z pokładu, muszę trzymać się masztu, może już nie jako kapitan, ale też nie jako galernik. Myślę, że to, co robię, ma sens.

[...]


Reklama

Cały wywiad w nowym wydaniu VIVY! Magazyn dostępny w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 10 kwietnia 2025 roku.

Okładka viva 7/2025 Fot. Zuza Krajewska
Reklama
Reklama
Reklama
Loading...