Izabela Janachowska musiała przełożyć chrzciny dziecka!
„Nie chcę ryzykować życiem najważniejszych dla mnie osób”, mówi nam
- Katarzyna Piątkowska
Izabela Janachowska to jedna z najbardziej znanych weddingplanerek. Nie tylko prowadzi programy w telewizji, ale ma portal ślubny Wedding Dream. Dla przyszłych panien młodych udostępniła darmową aplikację Wedding Dream App i to właśnie tam udziela porad związanych z odwoływaniem ślubów ze względu na panującą pandemię koronawirusa.
Dotarły do nas wieści, że musiałaś przełożyć chrzciny swojego synka Christophera.
Sytuacja mnie do tego zmusiła. Chcieliśmy zorganizować je w Wielkanoc. Chciałam, żeby już było pięknie i ciepło. Życie jednak pisze swoje scenariusze.
I znając Ciebie miałaś już wszystko zorganizowane.
Wszystko! Lubię być przygotowana wcześniej. Taka jestem. Mój mąż zresztą też. A teraz musimy zmienić termin. I nie wiem na kiedy. Boję się, że kiedy ludzie usłyszą, że jest koniec kwarantanny i rząd zniesie izolację, ludzie „na hura” rzucą się i wrócą do normalnego życia. A wirus przecież nie zniknie. Dlatego boję się w tym sezonie dużych imprez. Nie chcę ryzykować życiem najważniejszych dla mnie osób. Wstrząsnęła mną historia amerykańsko-włoskiej rodziny, która pomimo ostrzeżeń spotkała się na coniedzielnym rodzinnym obiedzie, cztery osoby zaraziły się koronawirusem i zmarły. A przecież po chrztach czy weselach może przytrafić się to samo.
Chrzest jest bardzo ważnym wydarzeniem, ale ślub… Do ślubu ludzie czasem przygotowują się latami.
Na dziś odradzam wszystkie śluby, które planowo miały odbyć się do końca maja. Uważam, że to jest minimum na ten moment. I nie mówię o ich odwoływaniu, ale o przeniesienie na późniejszy czas. W tym roku, czy w kolejnym, to już zależy od narzeczonych, ale też od możliwości wynajęcia sali, bo to jest w organizacji ślubu i wesela najważniejsze. Ale podkreślę, że to jest moja rekomendacja na dziś, natomiast co dalej, zależy od tego jak epidemia będzie się w Polsce rozwijała. Nikt nie był na coś takiego przygotowany.
W umowach dotyczących organizacji ślubów żadna ze stron nie jest zabezpieczona na wypadek takich okoliczności. Zawsze mówię, że umowy podpisuje się nie na dobre czasy, tylko na złe. Ta sytuacja jest jednak bezprecedensowa. Zupełnie dla nas nowa, bo przecież nikt nigdy nie zabezpieczał się przed pandemią. To jest wielki sprawdzian dla społeczeństwa, jak zawalczymy o swoje zdrowie i życie. Za chwilę będzie to też sprawdzian dla nas jako ludzi, którzy muszą się ze sobą dogadać na płaszczyznach biznesowych. To ciężka sytuacja nie tylko dla młodych par, ale także dla całego biznesu ślubnego. Mój salon sukien ślubnych też stoi zamknięty. Musiałam się z tym pogodzić.
Piszą do Ciebie panny młode z prośbą o radę?
Opublikowałam filmik na youtube na temat ślubów w czasie pandemii koronawirusa. W ciągu dwóch dni obejrzało go sto tysięcy osób. Stwierdziłam, że robię live, żeby tym parom jakoś pomóc. Wczoraj zrobiłam transmisję live na instagramie weddingowym Weddingdreamcom, w którym zapowiedziałam, że odpalam „Ślubne pogotowie Izabeli Janachowskiej”. W mojej darmowej aplikacji Wedding Dream App jest formularz, gdzie można opisać swój problem. Razem z moim teamem, adwokatami, mediatorami, osobami, które się na tym znają, będziemy wysyłać odpowiedzi i radzić. W niektórych przypadkach osobiście będę włączała się w pomoc. W ciągu jednego popołudnia napisało do mnie 160 osób. Wiadomo, że część pytań jest podobna, więc w jednym miejscu zrobimy spis najczęściej zadawanych pytań i odpowiedzi na te pytania. W najtrudniejszych przypadkach sama będę rozmawiała z podwykonawcami, żeby znaleźli kompromis z parami młodymi.
Ale są też osoby, które ze ślubu jednak nie rezygnują.
Tylko, że odbywają się one z pewnymi obostrzeniami. Urząd Stanu Cywilnego nie może odwołać ślubu. Chyba, że na mocy rozporządzenia, którego na dzień dzisiejszy nie ma. Niektóre USC pozwalają na ślub w obecności urzędnika i świadków, inne dopuszczają udział do dziesięciu osób. Ale chciałabyś brać ślub w maseczce antywirusowej? Ja nie. Chociaż rozumiem, że ktoś mógł nie chcieć przełożyć ślubu, bo miłość miłością, ale są sprawy urzędowo-biznesowo-podatkowo-kredytowe i czasami po prostu trzeba. Rozwiązaniem dla takich osób może być na przykład wesele w pierwszą rocznicę ślubu, albo ślub humanistyczny. Wtedy wystarczy mistrz ceremonii, nie trzeba na miejsce ściągać urzędnika, a uroczystość może być piękna i wzruszająca. Opcji jest dużo. Jak ktoś koniecznie musi wziąć ślub teraz, zrobi to, ale to nie czas na celebrowanie, na radość, na beztroskę i na błogą nieświadomość.
Jedno jest pewne - biznes ślubny nie upadnie. Ale recesja jest nieunikniona.
To prawda. Część par przełoży ślub na inny termin, część zrezygnuje z dużych wesel. To będzie ciężka sytuacja dla ludzi, którzy przy weselach pracują. Mam dekoratorkę, która w maju miała mieć dziewięć uroczystości. Nie ma żadnej. Trzeba pamiętać, że ludzie organizujący wesela pracują sezonowo. Sytuacja w tym roku jest taka, że albo ten sezon się przesunie i nie będzie trwał od końca kwietnia do końca września, tylko od czerwca do końca października. Wiem, ze sale ślubne uruchamiają dodatkowe dni - niedziele, lub powszednie. Starają się wyjść naprzeciw młodym parom. Albo w tym roku trzeba będzie zrezygnować z wymarzonej daty, albo nie będzie to sobota, czy wymarzone miejsce. Kompromis będzie nieunikniony.
Myślisz, że po tej pandemii inaczej będzie wyglądał biznes ślubny?
Wydaje mi się, że nie. Ślub w każdej kulturze jest tak ważnym wydarzeniem w życiu człowieka, że ludzie zawsze będą wyprawiali huczne uroczystości. Myślę jedynie, że ta pandemia wstrząśnie całą gospodarką i rynkiem pracy. Większy problem widzę w tym, że ludzie mogą stracić zatrudnienie, mogą mieć zmniejszone dochody i wtedy pary, które planowały ślub na przykład za rok, przełożą go na kolejny. Wierzę jednak głęboko, że ludzie nadal będą mieli bzika na punkcie pięknych, wielkich wesel.
Synek Izabeli Janachowskiej ma na imię Christopher Alexander:
Izabela Janachowska została po raz pierwszy mamą 10 maja 2019 roku: