Doda kończy 36 lat. Tak piosenkarka zmieniała się w sesjach dla VIVY!
Zobacz jej spektakularną metamorfozę
Co zmieniło się jej w życiu? Czy wydoroślała? „Czy wydoroślałam? Przecież ja nawet nie wiem, na czym to doroślenie polega. Nie czuję różnicy między sobą dawniej a sobą dzisiaj. Kiedy spotykam starego znajomego, wiecznie słyszę: »Oj, Doda,Doda! Nic się nie zmieniłaś«”- wyznała w jednym z wywiadów dla VIVY!. Piosenkarka obchodzi dzisiaj urodziny!
Doda o wieku, starzeniu się i dojrzewaniu
Czy zastanawia się czasem, jaka będzie, mając 40 lat? „Obawiam się, że będę jedną z tych szalonych staruszek, co to chodzą po lasach i czerpią energię z drzew. Mój ojciec tak łaził ze mną, jak byłam mała. Albo wyjadę do jakiejś egzotycznej plemiennej wioski. Na pewno nie chciałabym cały czas tkwić w show-biznesie” — odpowiedziała Krystynie Pytlakowskiej, z typowym dla siebie humorem.
Metamorfoza Dody: największe przeboje, filmografia
„Nie daj się”, „Dżaga”, „Bad Girls”, „Znak pokoju”— tymi utworami zdobyła serca fanów. To z pewnością jej czas. Jest jedną z najbardziej charakterystycznych osobowości polskiego show-biznesu. Wraz z zespołem Virgin, po 10 latach, nagrała nową płytę. A jeden z jej utworów promował film Patryka Vegi - „Pitbull. Niebezpieczne kobiety”. Sama zresztą wystąpiła na dużym ekranie w kolejnej części hitowego „Pitbulla” w roli kobiety mafii. Co ciekawe, w jednym z wywiadów dla VIVY!, zdradziła: „(…) mogłabym być przywódczynią mafii, rządzić grupą przestępczą bez żadnych skrupułów. Wszyscy chodziliby w garniturach, a damy w długich sukniach, pieniędzy byśmy nie liczyli, tylko je ważyli. Chciałabym być takim ojcem chrzestnym dużej rodziny”.
Co daje jej siłę?
Dla niej nie istnieją tematy „tabu”. Szczera, bezkompromisowa, dowcipna, przebojowa i przenikliwie inteligentna… Jest kreatorką tego, co będzie w przyszłości. Tutaj nie ma prawa się nic nie udać. To ją uznaje się za jedną z pierwszych celebrytek w Polsce. Przez 36 lat przeżyła bardzo dużo. Zdrady, rozstania, ataki mediów. Mimo tgo nie traci poczucia humoru. Nie dopuszcza do siebie złych myśli. Każdy, kto choć trochę zna Dorotę Rabczewską, wie, że przede wszystkim rodzina jest dla niej najważniejsza.
„Praca w ogóle mnie nie stresuje. Sprawy zawodowe w żaden sposób nie mogą mnie zasmucić. Może dlatego, że mam świadomość, iż w każdej chwili mogę zmienić całe swoje życie, pracę czy miejsce zamieszkania. Nie jestem niewolnikiem swojej profesji. Dla mnie najważniejsze są prywatne sprawy i rodzina”, zwierzyła się w wywiadzie Krystynie Pytlakowskiej.
Niepowtarzalny wizerunek sceniczny Dody
Jej mocno określony wizerunek w mediach uznawany jest za dość kontrowersyjny. Początkowo Doda inspirowała się wyglądem Christiny Aguilery, a następnie Kate Moss, Lady Gagą czy Victorią Beckham. Z biegiem czasu piosenkarka wyrobiła sobie własny styl, któremu pozostaje wierna. Artystka przerabia ubrania według własnych koncepcji, a w jej garderobie mieści się nieprawdopodobna ilość butów. Jako jedna z nielicznych artystów, wykorzystuje elementy scenografii na scenie. Jej koncerty często porównuje się do produkcji zagranicznych muzyków. Doda potrafi stworzyć niezwykłe przedstawienie.
„Niczego ludziom nie zazdroszczę. Ani pracy, ani pieniędzy, ani sukcesów, domów, samochodów. To dla mnie nic nie znaczy. Już byłam sławna i bogata. Ale wiesz, wszystko, co mam, oddałabym za prawdziwą miłość”, wyznała w 2011. Upragnione uczucie i szczęście odnalazła u boku Emila Stępnia, producenta filmowego. Ślub wzięli w kwietniu 2018 roku.
Z okazji urodzin przypominamy wywiad Krystyny Pytlakowskiej z Dodą z 2016 roku i zapraszamy do obejrzenia galerii z archiwalnymi zdjęciami VIVY!.
1 z 23
Doda z tatą Pawłem Rabczewskim w rodzinnym Ciechanowie, 15.12.2002.
2 z 23
Doda na gali rozdania Fryderyków, 02.04.2003 rok
3 z 23
Doda na trybunach w trakcie meczu, 11 sierpnia 2004.
4 z 23
Tak Doda wyglądała 10 listopada 2004 roku
5 z 23
Kiedy Cię poznałam, miałaś 21 lat… Byłaś świeżo upieczoną mężatką, miałaś na sobie futrzaną kamizelkę i trzymałaś pod pachą słodkiego yorka.
To był shih tzu. Niestety umarł, bo zjadł liść jakiejś trującej rośliny. Bardzo to przeżyłam. Podobnie jak rozwód (śmiech).
– Wyglądałaś na bardzo poważną. Z namysłem odpowiadałaś na każde pytanie. Teraz rozmowa z Tobą jest bardziej spontaniczna.
Wtedy ekscytowałam się tymi wywiadami. Zastanawiałam się, jak najlepiej odpowiedzieć. A teraz, kiedy zadano mi już wszystkie pytania świata, nic mnie nie zaskoczy.
– To co z tym zrobimy? Powiesz mi coś, czego nikomu dotąd nie mówiłaś?
Ty, Krynia, wiesz o mnie najwięcej ze wszystkich dziennikarek. Stawiasz mi więc trudne zadanie. Ale nikomu jeszcze nie powiedziałam, jak się czuję po wygranej sprawie z Agnieszką Szulim, obecnie Starak-Woźniak. Wiesz przecież, że zostałam uniewinniona, sprawę umorzono. Ale nawet gdybym dostała karę, zniosłabym ją z godnością i pokorą. Zresztą zostałam ukarana banicją w TVN przez dwa i pół roku, nakręconą na mnie nagonką medialną i odebraniem mi części moich możliwości do realizowania się jako muzyka i artystki.
– Jak to? Przecież jeździłaś i jeździsz na koncerty.
I co z tego? Jeżeli połowa mojej branży wierzy, że biję kogoś w toalecie, a druga przez dwa i pół roku ma pranie mózgu na mój temat, to dostaję publicznie policzek.
– Żałujesz tego, co się stało?
Nie, bo żadna kariera i stojące za nią pieniądze nie są dla mnie ważniejsze od rodziny. I chciałabym, żeby mój przykład był wzorem dla młodych ludzi i dla moich fanów, aby nigdy nie stawiali rodziny poniżej innych wartości.
Doda, Viva!, styczeń 2008
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
6 z 23
– I żeby wrogów polewali w toalecie wodą z pistoletu?
Ty, Krynia, się nie śmiej. To może brzmi zabawnie, ale chodzi mi o to, że w każdej sytuacji trzeba zachować się honorowo. Ja wszystko biorę na klatę i chodzę z podniesioną głową, ponieważ uważam że to, co zrobiłam, było jedynym wyjściem. Obroniłam honor mojej rodziny, mamy, taty – ludzi, których bardzo kocham, i czułam się w obowiązku walczyć o ich dobre imię. Czuję satysfakcję, bo niektórzy są odważni tylko przez szklany ekran.
– Wszystko więc zaplanowałaś?
Nie, działam spontanicznie. Nawet do końca nie wiedziałam, czy ona będzie na tej imprezie.
– To skąd miałaś ten pistolecik na wodę?
To była gala niegrzecznych, wszyscy tam mieli jakieś niegrzeczne gadżety. Wykorzystałam go po prostu.
– Dzisiaj zrobiłabyś to samo?
Tak, bo honor jest bezcenny, za wszystko inne możesz zapłacić swoją kartą albo swojego męża, jak widać.
– Nie wolałabyś jednak załatwić tego w bezpośredniej rozmowie, na zasadzie: spotkały się dwie kobiety, powiedziały, co im leży na sercu, i podały sobie ręce?
Myślisz, że nie próbowałam? Wysyłałam listy, maile do TVN, ludzie podpisywali petycje, że śmianie się z mojego wypadku i chorego kręgosłupa w jej programie to już przesada. Bez odzewu. Już po wszystkim uznałam, że proces sądowy będzie najlepszą metodą, żeby tej sprawie nadać publiczny wymiar, chociaż sądzę, że wymiar sprawiedliwości ma ważniejsze sprawy niż kiblowe kłótnie celebrytek. Każdą złotówkę przekażę na cel charytatywny. Myślę, że w tych trudnych chwilach Agnieszkę Woźniak-Starak pocieszać będą moi eks.
Doda, Viva!, styczeń 2008
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
7 z 23
– A nie cierpisz przypadkiem na manię prześladowczą?
Nie, bo jak wytłumaczysz fakt, że gdy tylko z kimś się rozstaję, to on staje się przyjacielem Agnieszki. Emil nawet był na jej ślubie. To nie ja mam manię prześladowczą, tylko inni cierpią na obsesję na moim punkcie. Istny fanklub „Doda obsession” (śmiech).
– Jeśli mogę Ci coś doradzić, to zaskocz swoich wrogów. Wyślij im miłego SMS-a, zaproś na kawę.
Coś ty, musiałabym wysłać strasznie dużo tych SMS-ów i w dodatku pisać nieszczerze. Nie chce mi się tracić czasu na obłudne „kawki”. Kompletnie się nie zastanawiam, co oni o mnie myślą.
– Nie mogłabyś wybaczyć? Czy Ty w ogóle umiesz wybaczać?
Umiem i jest mi dużo lżej, gdy to robię. Nienawiść jest jak kula u nogi, ciąży i ogranicza. Najpierw jednak ktoś musiałby się zdobyć na słowo „przepraszam” wobec moich rodziców. Moja mama ma wielkie serce i pewnie sama by mnie namówiła do tego, żeby wybaczyć. Ale zmieńmy temat – czy widziałaś mnie w spektaklu Krzysia Materny? Musisz koniecznie przyjść.
– Nie widziałam, ale wczoraj czytałam recenzję w „Gazecie Wyborczej”. Pisali, że jak na amatorkę zagrałaś bardzo poprawnie i nie ma się do czego przyczepić.
To miło, zresztą słyszę same pochwały i bardzo się cieszę, że się zgodziłam zagrać Andżelikę – dziewczynę, która została napadnięta w lesie i brutalnie zgwałcona. Krzysztof Materna długo mnie namawiał na udział w tym spektaklu, ale ja się trochę obawiałam.
– Ty? Przecież Ty niczego się nie boisz, poza lataniem.
Poszłam nawet na trzydniową szkołę „Pokochaj latanie” – nie pokochałam. Nigdy dotąd nie grałam w komediodramacie, tylko w musicalach. Gdy dostałam scenariusz, w którym na 35 stronach był mój prawie monolog napisany kosmicznie trudnym językiem, opadły mi ręce. Przecież ja się tego nigdy nie nauczę! Ale oczywiście się nauczyłam i teraz praca w teatrze sprawia mi ogromną przyjemność. Zwłaszcza że gram z naprawdę wybitnymi aktorami.
Doda, Viva!, styczeń 2008
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
8 z 23
– To ma dla Ciebie znaczenie? Kiedyś liczyłaś się tylko Ty. Widzę, że Twój świat nabrał właściwego wymiaru…
Co chcesz mi powiedzieć? Że wydoroślałam? Przecież ja nawet nie wiem, na czym to doroślenie polega. Nie czuję różnicy między sobą dawniej a sobą dzisiaj. Nie widzę drastycznych zmian w moim charakterze. Kiedy spotykam starego znajomego, wiecznie słyszę: „Oj, Doda, Doda! Nic się nie zmieniłaś”.
– Przestałaś się spóźniać.
To nie kwestia dorastania, tylko tego, że zaczęłam bardziej szanować czas innych ludzi. Kiedy zaczynałam pracować, jako młoda dziewczyna, nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak ważna jest każda minuta. Dopóki sama nie zaczęłam tego doświadczać jako bizneswoman.
– Przestałaś też używać nagminnie słów powszechnie uważanych za obelżywe.
Nieprawda, jest wręcz przeciwnie, strasznie przeklinam, choć nie publicznie.
– Przy naszym pierwszym wywiadzie było inaczej. Co chwilę padały słowa „p…a” czy „ch…”, co zupełnie mnie nie szokowało.
Musiałam się bardzo swobodnie przy tobie czuć i od razu złapałyśmy wspólny język (śmiech), bo przy obcych tak się nie odzywam. To jednak nie ma nic wspólnego z dorastaniem, tylko z doświadczeniem.
– Czym jest doświadczenie, jak nie dorastaniem?
Doświadczenie zdobywa się, przeżywając wiele przygód, w części nieprzyjemnych, które pomogły mi zrozumieć, czego ja chcę, a czego nie. Kształtuje charakter.
– A czego chcesz?
Świętego spokoju.
Dorota Rabczewska i Wanda Rabczewska, Viva! grudzień 2009
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
9 z 23
– Już? Masz dopiero 32 lata.
Doszłam do tego i tak o kilka lat za późno. Dla mnie święty spokój to odcięcie się od toksycznych ludzi. Pamiętaj, że artyści są bardzo wrażliwi, dużo z siebie dają i nie mogą jeszcze stresować się swoim życiem prywatnym. Nie umiem włączać i wyłączać prądu w sobie, wyjmując wtyczkę z kontaktu emocji. Wszystko przeżywam dziesięć razy bardziej niż „zwyczajni ludzie”. A kiedy jestem w kimś zakochana, przestaję być właścicielką swojego serca. Ktoś je trzyma w rękach i może zrobić z nim, co zechce. Dotąd po prostu cięto je na kawałki, szarpano i wyrzucano, a ja byłam za słaba, by się obronić.
– Bo rozdawałaś to serce bez umiaru. Co facet, to od razu zakochanie.
I to był mój błąd, ale życie nauczyło mnie szybkiej weryfikacji i oceny facetów. Teraz bardzo pilnuję swojego serca i nikomu tak łatwo go nie oddam.
– Teraz? Od kiedy?
No, od jakiegoś roku. Wtedy płakałam ostatni raz. Od rozstania z Emilem. Ten człowiek nauczył mnie tego, czego nie potrafił zrobić nikt inny. Bo nikt mnie tak jak on nie oszukał. Był zupełnie inną osobą, niż siebie przedstawiał. Prowadził ze mną grę pozorów, w której sromotnie przegrałam. Dał mi największą lekcję, i najszybszą.
– Powinnaś być mu właściwie za to wdzięczna, bo za taką naukę się drogo płaci.
Dziękuję serdecznie zatem. Zapłaciłam bardzo drogo. Minął równo rok, a Emil, mój narzeczony, który miał zostać moim mężem, założył mi w sądzie cztery sprawy, między innymi o zwrot prezentów i jakieś wymyślone bzdury. A ja się pod koniec go bałam. W końcu spakowałam się i od niego uciekłam. Urażona duma mężczyzny jest chyba gorsza od diabła.
– Z drugiej strony to jednak świadczy o tym, że mężczyźni bardzo przeżywają rozstania z Tobą.
To nie jest dla mnie żadne pocieszenie. Pomyśl, ile ja w bardzo krótkim czasie przeszłam. Nie mam szczęścia do facetów. Nie chcę się już w nikim zakochiwać. Najlepiej czuję się tak jak teraz, jako singielka.
Dorota Rabczewska i Wanda Rabczewska, Viva! grudzień 2009
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
10 z 23
– Ciekawa jestem, jak długo wytrzymasz?
A do czego jest mi potrzebny facet? Stać mnie na wszystko. Od 13. roku życia ciężko pracuję, wszystko kupiłam sobie sama. Nie potrzebuję do tego męskich portfeli. Chcę jechać na wakacje – proszę bardzo. Biorę znajomych i jedziemy. I mam pewność, że się nie pokłócimy, serwując awanturę na środku basenu. Nie mam już ochoty na masochistyczne zabawy i na kolejny zawód. Uczę się na błędach, wyciągam z nich wnioski. Naprawdę nie chcę już nikomu oddawać mojego serca.
– A seks już Cię nie kręci? Zawsze był dla Ciebie bardzo ważny. Wspominałaś o tym.
Kreci, kręci i będzie kręcić. Ale nie jest już dla mnie najważniejszy. Zresztą nie uciekam przed mężczyznami. Lubię ich, ale już nie pokocham.
– A nie zależy Ci na bliskości z kimś, na spokojnym domu ze stabilizacją obok kogoś, kto Ci da tę bliskość?
Mnie związek kojarzy się z wiecznymi problemami, scenami, poświęceniami. Krynia, niech każdy żyje, jak chce. Zresztą jestem trochę samotnicą, nie lubię na przykład z kimś spać. Zawsze miałam swoją przestrzeń i było mi z tym dobrze.
– I swoje łóżko?
Kocham swoje łóżko i gdy mi nikt w nim nie chrapie. Codziennie modlę się: „Dziękuje ci, Panie Boże, że mogę się wyspać, wstać po 10 godzinach, piękna, wypoczęta. Zero płaczu, zero nieprzespanych nocy, zastanawiania się, gdzie on jest i co robi”.
– Nie musisz już wynajmować detektywów.
No właśnie, każda relacja niesie ze sobą wieczną niepewność.
– Odgradzasz się teraz od mężczyzn?
Nie, spędzam z nimi bardzo dużo czasu, ale nie dopuszczam do bliskości. Cenię sobie prawdziwą przyjaźń, to najlepszy fundament. Bo przyjaciela nikt mi nie zastąpi, a partnerów seksualnych można mieć tylu, ile się zechce.
Doda, "Viva!" listopad 2011
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
11 z 23
– Podobno przyjaźnisz się z tymi, z którymi się rozstałaś.
Staram się. Z Nergalem na przykład nigdy nie będę się kolegować. Co prawda dziś też bym mu pomogła… Jak wróci do niego jego karma, to przysięgam – najpierw kupię popcorn, colę i będę sobie to oglądać jak najlepszy film.
– Film? To on filmuje swoją karmę?!
Oj, Krynia, nie rozumiesz, to tylko taka przenośnia.
– A może to prawda, że jesteś biseksualna i – jak piszą – szukasz uczucia u kobiet?
Nieprawda. Moja historia z kobietą to sytuacja incydentalna z czasów liceum. Nigdy bym nie zastąpiła kobietą mężczyzny, jako samica alfa lubię otaczać się samcami alfa.
– Doda, pomyślałaś o tym, że teraz jesteś rozżalona, lecz nie nadajesz się do samotnego życia? Wstajesz rano i nie masz nawet do kogo ust otworzyć. Zapytać: „Dzień dobry, jak ci się spało?”.
Nigdy nie byłam szczęśliwsza. Doszłam do wniosku, że nie jest źle być samej i to żaden defekt. To otoczenie wywiera presję, żeby ludzie koniecznie łączyli się w pary. Największym więzieniem, które sobie sami fundujemy, jest strach przed tym, co inni pomyślą. A ja wstaję, odprawiam swoje rytuały, które bardzo lubię. Dobra dieta, trening. Potem piszę piosenki. Teraz właśnie nagraliśmy z Tomkiem Lubertem nową płytę. Moje marzenie o powrocie do zespołu rockowego ziściło się! Virgin wraca z nową płytą „Choni”. Już 10 listopada szykujemy się do trasy koncertowej po Polsce. Wiesz, co to jest praca nad płytą? Wymaga spokoju wewnętrznego i niepodzielnej uwagi. Pisanie tekstów co prawda przychodzi mi z wielką łatwością, ale teraz pierwszy raz w życiu skomponowałam również muzykę. Moje piosenki powiedzą ci więcej o mnie niż każdy mój wywiad. Ta płyta to mój pamiętnik z ostatniego roku.
Doda, "Viva!" listopad 2011
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
12 z 23
– Z Tomkiem bardzo się przyjaźniłaś, potem się pokłóciliście, a później wróciliście do siebie.
Pokłóciliśmy się 10 lat temu, przez półtora roku się do siebie nie odzywaliśmy, ale znamy się 17 lat. Ta kłótnia wiele nas nauczyła. Teraz jesteśmy świetnymi kumplami.
– Kiedyś wyczuwałam, że muzyce poświęcasz się tylko w połowie.
Teraz jestem z muzyką w stu procentach i to daje mi wielkie szczęście.
– Masz już znowu młodą duszę… Bo mówiłaś, że w Twoim ciele jest dusza stara.
Nie wiem, jaką, ale na pewno mądrą. Kiedyś uzależniłam swoje szczęście wyłącznie od drugiej osoby, teraz uzależniam je wyłącznie od siebie.
– Nie jesteś już Lady Gagą?
Nigdy nią nie byłam i nie chciałam być. Teraz wróciłam do muzyki rockowej, do swoich korzeni. Wyprodukowałam Virgin od początku do końca. I będę robić tylko to, co mi gra w sercu. Chcę być fair w stosunku do fanów. Już pierwszy singiel jest inny niż do tej pory. Nazywa się „Niebezpieczna kobieta” i promuje film „Pitt- bull: Niebezpieczne kobiety”, który 10 listopada wchodzi do kin.
– W następnej części zagrasz główną rolę. Jak to się stało, że trafiłaś do filmu?
Jego współproducent Emil Stępień był na spektaklu w teatrze IMKA i pomyślał, że sprawdziłabym się też w filmie. To naprawdę świetny facet. Wymyślamy różna fajne projekty muzyczne i filmowe. Bardzo mnie inspiruje zawodowo. Chcemy te produkcje połączyć. Będę się rozwijać również jako producent. A rola w „Pittbullu” została specjalnie dla mnie napisana, ponieważ Patryk Vega, drugi producent, powiedział, że nie ma w Polsce takiej kobiety, która potrafi być brutalna i bezwzględna jak mężczyzna, a jednocześnie jest bardzo kobiecym, seksownym wampem. I że ja jedna łączę w sobie te skrajności. Ma niesamowite wyczucie, więc pozostaje mi uwierzyć na słowo (śmiech).
Doda, "Viva!" 2011
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
13 z 23
– Jesteś brutalna i bezwzględna?
Potrafię taka być, bo mam ostry temperament artystyczny.
– W dzieciństwie biłaś się z rodzicami? Dostałaś lanie od ojca?
No coś ty. Z moimi największymi przyjaciółmi?! Gdy mama leciała do mnie z paskiem, to już w połowie drogi zaczynała umierać ze śmiechu. I jej złość przechodziła. A jak ojciec raz dał mi klapsa, to zaraz się pogodziliśmy. Fakt, że byłam urwisem i potrafiłam wyprowadzać z równowagi.
– Przede wszystkim byłaś okropnie uparta. Nie sądzę, żeby było Cię łatwo wychowywać.
Bardzo łatwo, bo dla mnie liczyła się siła argumentów i rozmowa. A rodzice zawsze ze mną dużo rozmawiali. Liczę się ze zdaniem ludzi, których szanuję i którzy mi imponują. Rodziny, przyjaciół, fanów.
– Reżysera też słuchasz?
Tak, bo on zna się na tym, co robi, a ja, jako laik, nie będę się wymądrzać.
– Możesz jednak do roli dodać swoje doświadczenie i osobowość.
Fakt, jestem zwariowana, spontaniczna i szalona. Ostatnio nagrałam kolejne koncertowe DVD, planuję zrobić niespodziankę fanom na święta. Zbudowałam scenę w kształcie okrętu, a ja, jako seksowna pani kapitan, wypłynęłam z publicznością na morza mojej dzikiej wyobraźni. Ostatnio na wakacjach wyszłam w długiej sukni na elegancką kolację, wypchałam sobie brzuch drugą sukienką. Udawałam, że jestem w ciąży, a kolega i koleżanka dolewali mi wina w knajpie, gdzie celebrowaliśmy nasze poligamiczne małżeństwo. Pytaliśmy kelnera, czy ma jakiś ekologiczny alkohol, bo chcę uczcić płeć dziecka, którą dzisiaj poznałam. Kelner mówi: „Podać lampkę?”. A ja, że nie, że całą butelkę. Podał. Żadnej reakcji. Patrzyły na mnie kobiety w różnym wieku i również nie zareagowały. Pomyślałam sobie, że ja bym do takiej podeszła i zapytała, co ona robi? Miało być zabawnie, a wnioski były tragiczne. To był smutny test. Taka scena nadawałaby się do filmu.
– Rozumiem teraz, czemu zgodziłaś się zagrać. Jesteś aktorką, uwielbiasz teatr.
Zobaczę, jak mi pójdzie w tym filmie. Ale nie obawiam się recenzji. Trudno o obiektywizm, bo mało kto potrafi oddzielić Dodę od jej roli i oceniać tylko grę aktorską. Nie liczę więc na bardzo pochlebne komentarze. Zresztą… odniosłam już w życiu dużo sukcesów. Jestem dowartościowana. Nie muszę pływać w morzu pochlebstw. Wystarczy, że Slash napisze mi, że mój nowy singiel jest „superhot”. Moja siła polega też na tym, że potrafię się śmiać z własnych porażek. Bawi mnie, gdy upadnę, poleżę sobie, może się poopalam, wstanę, otrzepię się, poprawię koronę i pójdę dalej.
Doda, "Viva!" 2011
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
14 z 23
Doda, "Viva!" 2011
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
15 z 23
Doda, "Viva!" 2012
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
16 z 23
Dorota, sesja dla VIVY!, 2015
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
17 z 23
Dorota z mamą, sesja dla VIVY!, 2015
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
18 z 23
Dorota z mamą, sesja dla VIVY!, 2015
Zobacz też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
19 z 23
Doda, Viva! listopad 2016
Polecamy też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
20 z 23
Doda, Viva! listopad 2016
Polecamy też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
21 z 23
Doda, Viva! listopad 2016
Polecamy też: „Chcę mieć o czym opowiadać na starość”. Zadaliśmy Dodzie 7 pytań o jej karierę aktorską
22 z 23
Doda na okładce VIVY!, marzec 2018
23 z 23
Tak Doda prezentowała się na gali Bestsellery EMPIKu, luty 2020.