Okrasa jak nastolatek, Gessler cała biała, Makłowicz na owieczce…
Ta sesja zapada w pamięć!
Są znawcami smaków i miłośnikami dobrego jedzenia. Prowadzą popularne programy o gotowaniu i własne restauracje. Jak wyglądają teraz – wszyscy wiemy. A jak wyglądali kiedyś? Mamy dla Was niespodziankę! Znaleźliśmy w archiwum VIVY! prawdziwą perełkę… stare zdjęcia gwiazd. Zobaczcie, jak Magda Gessler, Robert Makłowicz, Bożena Dykiel, Pascal Brodnicki i Karol Okrasa wyglądali na wielkanocnej sesji 10 lat temu. Będziecie zaskoczeni!
1 z 5
Magda Gessler: „Kiedy myślę Wielkanoc, to czuję świeże powietrze i słyszę dzwony dzwoniące na poranną mszę. To dla mnie naprawdę niezwykle wesoły czas, pierwszy krok do lata. Święta Wielkanocne to dla mnie też mnóstwo wspaniałych wspomnień. Kiedyś na przykład na mazurkach malowałam swoje portrety i wysyłałam ciasto do znajomych. A oni nie wiedzieli, czy zjeść, czy raczej tylko patrzeć i oprawiać w ramy, i uwieczniać”.
2 z 5
Robert Makłowicz: „Podczas kiedy na Boże Narodzenie przygotowuje je u nas głównie moja mama, to na Wielkanoc ja zakasuję rękawy. Zwykle całą rodziną wyjeżdżamy do domu pod Krakowem. Mama piecze prawdziwy chleb, moją specjalnością są szynki – w cieście lub chlebie. Śniadanie zaczynamy jeść późno, ale przy stole zostajemy przez cały dzień. Nie ma nic przyjemniejszego, niż siedzieć z bliskimi przy stole”.
3 z 5
Karol Okrasa: „Lubię bawić się jedzeniem, przerabiać klasykę. Ale na święta Wielkanocne nie eksperymentuję. U nas menu ustala babcia. Ja co najwyżej przygotuję żurek. Wtedy babcia spojrzy na moje danie i powie: »No i co ty, synku, znowu nawyprawiałeś!«”.
4 z 5
Pascal Brodnicki: „Święta Wielkanocne kojarzą mi się z jajkami. Ale nie ugotowanymi na twardo, tylko czekoladowymi. Kiedy mieszkałem we Francji, moi rodzice chowali w ogrodzie mnóstwo czekoladowych jajek. Po powrocie z kościoła musiałem znaleźć ich jak najwięcej”.
5 z 5
Bożena Dykiel: „Nie lubię świąt wielkanocnych, bo są za krótkie, a przygotowań jest bez liku. Z czasem jednak nauczyłam się, żeby na wielkanocny stół nie przygotowywać nie wiadomo ilu dań. Przyrządzam tylko te potrawy, które lubią wszyscy domownicy. Dlatego u mnie na święta zawsze jest indyczka nadziewana owocami, podana z borówkami i kopytkami. Pycha!”.