Reklama

Kilka milionów Polaków ich kocha, ale równie dużo nie cierpi. Złośliwi zarzucają im sprzedawanie prywatności i to, że tak naprawdę nie umieją ćwiczyć. Pamela Stefanowicz i Mateusz Janusz, uczestnicy Ameryka Express hejtem jednak się nie przejmują. „Na samym początku głównie wyśmiewali nas, że jesteśmy pajacami, a my chcieliśmy pokazać, że bycie fit to radość i zabawa, a nie smutne życie z wyrzeczeniami. Dostajemy bardzo dużo pozytywnych wiadomości i komentarzy i to daje nam siłę”.

Reklama

Znaleźliście się w gronie osób, które przełamują stereotyp, że ludzie po AWF-ie zostają nauczycielami wychowania fizycznego, albo trenerami fitnessu.

Mateusz: Nasza droga do miejsca, w którym się teraz znaleźliśmy była długa, pełna poświęceń i ryzykownych decyzji. Tak naprawdę ja na AWF poszedłem tylko po to, żeby mieć dostęp do sali gimnastycznej. Nie wiedziałem wtedy co będę w życiu robić, ale wiedziałem co kocham robić. Mieszkałem więc nad salą, schodziłem do niej w klapkach, skakałem dziesięć godzin, wracałem do pokoju, jadłem, szedłem na wykłady i znowu na salę, żeby skakać. Wiedziałem, że kiedyś to moje skakanie przekuję w sukces.

Pamela: Nie od razu mieliśmy świetny plan na życie. Po studiach zaczęliśmy, standardowo, pracę w klubach fitness. Byliśmy trenerami personalnymi, pracowaliśmy w fitness-korporacjach.

Chcieliście czegoś więcej niż praca dla kogoś?

Pamela: Zbuntowaliśmy się. Nie chcieliśmy jak wszyscy po AWF iść tą samą drogą. Taka praca nas bardzo ograniczała i pozbawiała możliwości robienia tego co kochamy najbardziej. Co z tego, że całe dnie spędzaliśmy w klubach fitness, jak po kilkunastu treningach dziennie z klientami nie mieliśmy czasu na to, żeby zrobić swój własny trening. Przestaliśmy mieć siłę na robienie czegoś, co kochaliśmy od dziecka. Nasza pasja przestała dawać nam radość. Chcieliśmy zacząć działać na własnych zasadach, a nie kierownictwa.

Postanowiliście wszystko rzucić z dnia na dzień?

Mateusz: Tak, u nas nic nie dzieje się stopniowo. Jak podejmujemy decyzję, że coś jest warte zmiany, odrzucamy wszystkie rzeczy. Z dnia na dzień podjęliśmy decyzję, że rzucamy pracę i idziemy na swoje. Założyliśmy swoje mini studio treningu personalnego. Przez rok ciężko pracowaliśmy, zainwestowaliśmy mnóstwo pieniędzy. Już wtedy raczkował nasz blog, na którym publikowaliśmy przepisy. I nagle trafiliśmy do Warszawy na nagranie programu w telewizji śniadaniowej. Tam usłyszeliśmy, że jesteśmy fajni, ale nawet nie biorą nas zazwyczaj pod uwagę przy programach, bo mieszkamy w Trójmieście. Wróciliśmy do domu i jeszcze tej samej nocy podjęliśmy decyzję o przeprowadzce do Warszawy.
Pamela: W Gdyni mieliśmy już stabilną sytuację zawodową, wypracowaną pozycję, zarabialiśmy. Ale zaczęliśmy prowadzić swoje kanały w social mediach i zaczęło nam się podobać, że docieramy do dużej liczby osób. Pomyśleliśmy, że Warszawa może być szansą na nasz rozwój zawodowy.

Jesteście gwiazdami social mediów, youtube’a. Po co Wam jeszcze telewizja?

Pamela: To jest zupełnie nowe doświadczenie. A my lubimy robić nowe rzeczy, rozwijać się.
Mateusz: Wychowaliśmy się na telewizji, więc dostaliśmy szansę, żeby zobaczyć wszystko od podszewki. Ale social mediów nie rzucimy. Za bardzo to lubimy.

Ludzie oskarżają Was, że sprzedajecie swoją prywatność. Nawet film z zaręczyn wrzuciliście do sieci.

Mateusz: My nasz kanał traktujemy jako nasz pamiętnik. Zresztą ja uwielbiam kręcić filmy, ale nie wszystkie wrzucam. Lubimy dzielić się z ludźmi pozytywnymi emocjami. Co w tym złego?
To są tylko momenty.
Pamela: Wejdźmy na Facebooka czy Instagram - nie ma znajomego, który by nie pokazał zaręczyn, zdjęć ze ślubu, czy nowo narodzonego dziecka. To przecież też są rzeczy prywatne. Trzeba spojrzeć w lustro, a dopiero potem krytykować. Przynajmniej ja tak robię. Nauczyłam się nie oceniać ludzi, zanim nie spojrzę na siebie i nie stwierdzę, że może też tak bym zrobiła. Dużo osób pokazuje swoją prywatność tylko my mamy więcej odbiorców.

Czym tak naprawdę się zajmujecie?

Pamela: Z wykształcenia jesteśmy trenerami, ja również dietetyczką. Mamy swoją platformę, gdzie pomagamy z treningami i dietą. Prowadzimy nasze kanały social media, które obserwuje aktualnie około trzech milionów ludzi. Tworzymy treści mające na celu inspirowanie do zmian, pokazujemy naszą drogę i spojrzenie. Oprócz tego mamy swoje biznesy - markę odzieżową oraz nowo powstałą linię kosmetyków naturalnych.
Mateusz: Taki fit lifestyle.

Reklama

Teraz przeżywają największa przygodę swojego życia, para znalazła się w finale programu Ameryka Express! Czy wygrają? O tym przekonamy się już dziś, po godzinie 22.30!

Reklama
Reklama
Reklama