Ewa Chodakowska na Mykonos. "W Grecji znalazłam miłość mojego życia"
1 z 10
Białe domy, szmaragdowa woda i złote słońce. Czy może być coś piękniejszego? W miejscu, w którym wiatraki odmierzają czas, odpoczywam, trenuję, ładuję akumulatory. Kocham Grecję, a na wielkie greckie wakacje wybieram tylko to miejsce. Mykonos! - mówi "VIVIE!" Ewa Chodakowska.
Grecja jest obecna w jej życiu od dzieciństwa. Odkąd pamięta wyjeżdżała tam i zawsze wtedy była szczęśliwa. Cała jej rodzina kocha ten kraj. Jej dwie siostry mieszkały w Grecji, pomieszkiwał tam też jej tata. Pamięta, jak przywoził oliwę z oliwek i grecką muzykę, która rozbrzmiewała w całym domu. Do dziś pamięta też dziecięcą złość, że „nie rozumie co ten pan śpiewa”. Bo w domu prawie wszyscy znali grecki. Już wtedy podświadomie czuła też, że właśnie tam czeka ją życiowa przygoda. Czas pokazał, że były to dobre przeczucia.
Relacja z podróży Ewy Chodakowskiej na Mykonos w najnowszym numerze "Vivy!".
2 z 10
Fascynację swojej rodziny Grecją zrozumiała, kiedy 11 lat temu pojechała tam do szkoły.
Odkryłam grecką otwartość, niezwykłą umiejętność celebrowania każdej chwili, odnalazłam niespożyte pokłady pozytywnej energii, którą rozwijałam poprzez trening. To właśnie w Grecji przekułam swoją pasję w profesję. Tam znalazłam też miłość mojego życia - na plaży, na jednej z przepięknych greckich wysp poznałam mojego obecnego męża Lefterisa. Choć dzisiaj oboje mieszkamy w Polsce, w Atenach żyje jego rodzina, którą regularnie odwiedzamy.
3 z 10
W tym roku również postanowiła spędzić wakacje w Grecji. Wybrała się na Mykonos wyjątkowo nie prywatnie, tylko z biurem podróży Grecos.
Co roku z Leftkiem wracamy na jedną z wysp. Dla nas najpiękniejszą - Mykonos. Zawsze, gdy tam jestem, udaje mi się doskonale oderwać od codzienności, zrelaksować, złapać oddech. Mam wszystko to, czego można oczekiwać od wakacji. Mykonos to po prostu kwintesencja tego określenia.
Zakochałam się w tej wyspie od razu, kiedy pojechałam tam po raz pierwszy. Tylko tam powietrze ma tak piękny zapach, a woda jest krystalicznie czysta. To moje miejsce na ziemi.
Ta wyspa jest niezwykła. Choć ma w sobie wszystko co charakterystyczne dla archipelagu Cyklad - białe domki, mnóstwo zieleni, szmaragdowe morze i słońce, nie sposób pomylić jej z żadną inną. Położona na Morzu Egejskim ma zaledwie 106 kilometrów kwadratowych powierzchni i na stałe mieszka tam tylko nieco ponad 10 tysięcy osób.
4 z 10
Mykonos uchodzi za wyspę ekskluzywną. Do niedawna w Polsce była prawie zupełnie nieznana. Dziś można tam pojechać tak jak na inne, popularne greckie wyspy. Na Mykonos wypoczywa wiele nie tylko greckich gwiazd i celebrities, którzy w miejscowym porcie cumują swoje bajecznie drogie jachty lub zażywają kąpieli słonecznych w plażach przy luksusowych hotelach.
Mykonos nazywana jest czasem „drugą Ibizą”, bo słynie z fantastycznych imprez i z tego, że po prostu nie sposób się tam nudzić. Ale nie dlatego pokochałam tę wyspę. Dla mnie na Mykonos czas płynie wolniej. To moje magiczne miejsce. Tym razem odwiedzam wyspę w środku lata, ale jest na niej pięknie o każdej porze roku. Uwielbiam to miejsce za bujną roślinność, starannie pielęgnowaną przez mieszkańców i kwiaty, które kwitną przez cały czas.
5 z 10
Turystów przyjeżdżających na wyspę wita niezapomniany, niezwykle malowniczy widok. Stolica wyspy - miasto Mykonos, zwane też Hora, to mrowie białych domków krytych czerwonymi dachami, z drzwiami i okiennicami pomalowanymi na niebiesko, brązowo lub zielono.
Całe miasto wprost tonie w kwiatach. Z okien i balkonów zwieszają się kaskady różowych pąków. Całość wygląda jak z reklamowego folderu, tylko, że zieleń naprawdę tak tu wygląda!
Miasto jest piękne. Stara część to plątanina wąskich klimatycznych uliczek pełnych sklepików, tawern i malutkich knajpek, gdzie można wpaść na pyszną kawę albo greckie wino. Roi się tam od turystów, ale wystarczy skręcić w bok od głównego traktu, aby znaleźć się w zacisznym zaułku, gdzie nie ma sklepów i turystycznych atrakcji, w oknach suszy się pranie, a mieszkańcy prowadzą swoje spokojne życie.
Część miasta leży bezpośrednio nad morzem a nawet… w nim. Alefkandhra, zwana „Małą Wenecją”, to dzielnica kolorowych domków stojących w wodzie.
6 z 10
W Horze, tak jak na całych Cykladach, mnóstwo jest kapliczek i kościołów. Najbardziej znany to kościół Paraportiani.
Nieregularna biała budowla z błękitną kopułą składa się tak naprawdę z pięciu połączonych kościołów. Zwykle jest oblężona przez turystów, ale warto chociaż z zewnątrz ją obejrzeć. Jeśli ktoś chce się pomodlić albo wyciszyć, może wybrać jedną z mniejszych świątyń. Ja tak właśnie robię.
Na wzgórzu nad morzem góruje symbol Mykonos - pięć białych wiatraków. Ich obłe cielska to najbardziej charakterystyczny element krajobrazu wyspy. Nie sposób wyobrazić sobie Mykonos bez jej wiatraków!
Kolejną atrakcją, o której trzeba wspomnieć, jest pelikan. Ptaszysko imieniem Pertos cieszy się szacunkiem i czcią od ponad 50 lat. Oczywiście - to już kolejny „Petros”. Pierwszego ptaka, przygnał na wyspę sztorm. Zwierzak zadomowił się, a mieszkańcy polubili go na tyle, że po jego śmierci mianowali kolejnego „Petrosa”. Turyści uwielbiają się z nim fotografować.
7 z 10
Ale Mykonos - jak zapewnia Ewa Chodakowska - to nie tylko piękne miasto. To przede wszystkim cudowna przyroda, piaszczyste plaże, które uwielbia i z których słynie wyspa.
Na wakacjach, tak jak zawsze spędzam czas aktywnie - inaczej nie potrafię. Codziennie obowiązkowo przez 45 minut trenuję, oprócz tego biegam. Poranny jogging brzegiem morza lub wieczorny trening na rozgrzanym piasku to coś co lubię najbardziej! Nie wyobrażam sobie też wakacji bez morskich kąpieli. W lipcu i sierpniu temperatura na Mykonos przekracza 30 stopni Celsjusza, woda jest ciepła i bardzo czysta, więc korzystam z tego i dużo pływam. Mykonos jest bardzo przyjazną wyspą dla ludzi aktywnych. Dużą popularnością cieszą się tu sporty wodne - skutery i windsurfing.
8 z 10
Po aktywnie spędzonym dniu spotyka się z rodziną i znajomymi przy wspólnym posiłku, który w Grecji jest wyjątkowo celebrowany. Grecy są niezwykle rodzinni a ich rodziny są liczne i bardzo ze sobą zżyte.
Mam to szczęście, że moja też taka jest. Uwielbiam spędzać z nimi czas. Ponieważ Grecy są bardzo towarzyscy na wakacje wyjeżdżają również w większych grupach - nie tylko z rodziną ale też z przyjaciółmi czy znajomymi.
Słynną grecką gościnność najlepiej widać przy stole.
Nie sposób odwiedzić tutejszego domu i niczego nie zjeść! Niegrzecznością ze strony gospodarzy byłoby gdyby nie zaproponowali gościowi poczęstunku, z kolei odmowa byłaby potraktowana jak objaw złego wychowania. Grecy jedzą inaczej niż Polacy. Najbardziej obfitym posiłkiem jest kolacja. To nie tylko uczta dla podniebienia, ale też wspaniałe towarzyskie spotkanie, które kończy się często grubo po północy. Podaje się dużo różnych dań, których wszyscy próbują, rozmawia się i pije wino. I w ogóle nie czuje się upływającego czasu!
9 z 10
Ewa uwielbia grecką kuchnię, która jest prosta i smaczna. Ogromny wpływ ma na nią bliskość morza.
Bogactwo ryb i owoców morza jest wprost nieprzebrane, a Grecy umieją je pysznie przyrządzić na setki sposobów. To podstawa tutejszego menu. Do tego mnóstwo warzyw i koniecznie oliwa z oliwek, która zastępuje masło. Moje ulubione dania z greckiej kuchni to najprostsza wersja sałaty greckiej, kalmaryn, czyli grillowane ośmiornice i xchorte, czyli parzone pokrzywy skropione sokiem z cytryny.
10 z 10
Do Grecji jeździ bardzo często, ale za każdym razem, niezależnie od tego, czy przyjeżdża na trzy dni czy na trzy tygodnie, ma wrażenie, że to jej „wielkie greckie wakacje”.
Ląduję w krainie fety i oliwek i po raz kolejny z zachwytu tracę oddech. Za każdym razem, kiedy jestem na Mykonos, korzystam ze wszystkiego, co oferuje ta piękna wyspa. Wyjeżdżam wypoczęta, zrelaksowana i pewna, że gdy nadejdą wakacje przyjadę tu znów.