Reklama

Poznali się 14 lat temu w Łodzi, z której oboje pochodzą. Przez dłuższy czas mieli sporadyczny kontakt. Gdy spotkali się po latach w Warszawie oboje byli świeżo po rozstaniach. Coś między nimi zaiskrzyło. Okazało się, że modelka i kapitan drużyny Legia Warszawa, Jakub Rzeźniczak, są dla siebie stworzeni.

Reklama

Ślub Edyty Zając i Jakuba Rzeźniczaka

Ślub brali w ukochanej Łodzi. Jak opowiadała nam Edyta Zając-Rzeźniczak przygotowaniami i samym wydarzeniem denerwowała się mniej niż się spodziewała. Być może dlatego, że jej narzeczony zaangażowany był we wszystkie działania:

„Dla mnie ślub był tak niesamowitym wydarzeniem i bardzo przeżywałam to co się działo. Ale nie wiązało się ze stresem, wbrew temu co myślałam wcześniej. Wzięliśmy ślub w najlepszym możliwym momencie. Wiedziałam, czułam, że jest tak jak powinno być.
To był dla mnie bardzo błogi okres. Moi bliscy byli zdziwieni, że podeszłam do tego wszystkiego tak spokojnie. Bardzo pomogło mi to, że Kuba się zaangażował i do wszystkiego podchodził z uśmiechem. A często wychodził z inicjatywą”
.

Edyta żałuje jednej rzeczy związanej ze ślubem. Tego, że wszystko odbyło się tak szybko.
„Tyle było przygotowań. Dopiero co szykowaliśmy się do tego ważnego dnia, a już byliśmy po”.

O czym więc marzy modelka i uczestniczka programu „Agent”?

Chciałabym jeszcze raz wziąć ślub. Oczywiście wiem, że to niemożliwe. Może więc powinniśmy pomyśleć o odnowieniu ślubu, albo może o hucznym obchodzeniu naszych rocznic. Mam duży niedosyt”.

I dodaje, że w związku ze ślubem ona i Kuba popłakali się:
„To było już po ślubie. Postanowiliśmy zrobić sobie wieczór we dwoje, takie uroczyste oglądanie naszego ślubnego filmu. Płakaliśmy oboje. Gdybym miała jeszcze raz wyjść za Kubę zorganizowałabym wszystko tak samo. Niczego bym nie zmieniła”.

Reklama

Zobacz także: Co pod rękawiczkami ukrywa uczestniczka programu „Agent” Edyta Zając–Rzeźniczak?

Reklama
Reklama
Reklama