Jak wygląda życie Edyty Górniak w Los Angeles? Za czym tęskni, co najbardziej w nim ceni? [WIDEO]
Zobacz wywiad z artystką!
Edyta Górniak w trakcie tegorocznych wakacji podjęła decyzję o przeprowadzce z synem na stałe do Los Angeles. Podyktowane było to względami osobistymi i chęcią chronienia prywatności. Jak żyje jej się w USA? Czy wcześniejsza przeprowadza do Krakowa ułatwiła jej podjęcie decyzji o zamieszkaniu za oceanem?
Polecamy też: Tylko u nas Edyta Górniak komentuje wyjście Dariusza K. z aresztu [WIDEO]
Czego najbardziej brakuje Edycie Górniak po przeprowadzce z synem Allanem do Los Angeles?
– Ja myślę, że chyba najbardziej brakuje mi kilku takich osób, do których jestem przywiązana. I gdybym mogła tych kilka osób tam zabrać, to już naprawdę miałabym wszystko - deklaruje diwa.
Polecamy też: Jak syn Edyty Górniak znosi ogromne zainteresowanie mediów? „Korzystaliśmy z pomocy policji” [WIDEO]
Dodaje jednak, że życie w USA to dla niej przede wszystkim nieustanne muzyczne inspiracje, wynikające ze współpracy ze znakomitymi artystami.
- Poznaję teraz niesamowicie piękne osobowości artystyczne, osoby, które podziwiałam, a z którymi teraz mogę sobie jamować na spotkaniach prywatnych w domach. To są muzycy, którzy grają lub grali z Adele, Bjork, z Tony Braxton. To są dla mnie takie piękne muzyczne i artystyczne przeżycia, jeszcze nie na tej scenie tak bardzo publicznej. Ale obcowanie z takimi ludźmi przy stole, przy kolacji jest naprawdę takim nowym doświadczeniem dla mnie. To jest takie odkrywcze - zwierzyła się nam Edyta Górniak.
Polecamy też: Edyta Górniak opowiedziała nam, za co podziwia i co zawdzięcza Beacie Kozidrak [WIDEO]
Dodała również, że choć żyje bardzo intensywnie, dzięki przeprowadzce do Los Angeles może chronić swoją prywatność w stopniu, w jakim nie mogła tego robić do tej pory.
- To jest dla mnie tak olbrzymia wartość, że trudno mi to nawet wytłumaczyć. I teraz – tak jak miałam tę rozgrzewkę z przeprowadzką do Krakowa – że w Krakowie był dom, mimo że kilka razy występowałam w Krakowie, m.in. na festiwalu filmowym, tak później, gdy przyjeżdżałam do Warszawy, to czułam się jak w pracy. Czyli to miasto to jest dla mnie praca. Od rana do nocy, już nawet nie odczuwam tej zmiany tak bardzo. Po prostu śpię, kiedy mogę. Jak się uda to pośpię, jak się nie uda, to trudno. I generalnie Allanek też jest do tego trybu życia przyzwyczajony - deklaruje artystka.
Co jeszcze ceni w życiu w USA? Jak syn reaguje, gdy dowiaduje się, że jego mama kolejny raz wylatuje do Polski? Zachęcamy do obejrzenia naszego materiału wideo!