Reklama

Reklama

Od 20 lat tworzy telewizję TVN i właściwie nie chodzi na urlop! Uzależnienie? Na pewno nie od pracy. Tylko nam Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN, opowiada o tym, co nakręca go do życia i od czego tak naprawdę jest uzależniony…

Czytaj także: Czy naprawdę miał konflikt z Hubertem Urbańskim i co zarzuca mu Martyna Wojciechowska? Edward Miszczak ostro o gwiazdach TVN! EKSKLUZYWNY WYWIAD

Edward Miszczak i praca marzeń

Jak sam mówi, zawsze chciał być dziennikarzem i wyrwać się w świat. Pochodzi z biednego regionu Polski, jego rodzice ciężko pracowali. Skończył technikum elektryczne w Krośnie, ale studia wybrał historyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Od razu zaczął pracować w studenckim radiu. W 1990 roku zaczęła się jego przygoda z radiem RMF. A potem Mariusz Walter przyjął go do pracy w TVN.

„Długo szukałem pracy, ale znalazłem fajną”, mówi w rozmowie z Katarzyną Sielicką dyrektor programowy TVN.

– Dziesięć lat temu powiedział Pan, że nie lubi słowa urlop. Że jak raz pojechał Pan na miesiąc, to z trudem uciekł przed tsunami. Nadal tak bez urlopu?
W tym roku też byłem na urlopie, raptem kilka dni. Ale wybieram się na moment do Włoch, bo tu już wszystko pięknie pracuje. Telewizja to specyficzny świat. Kiedy ludzie odpoczywają, my przygotowujemy jesienną ofertę. Kiedy jadą na narty, pracujemy nad wiosenną. Ta presja co pół roku na nowe propozycje to ogromne wyzwanie.

– To musi Pana kręcić.
To jest sklepik z adrenaliną.

– Jest Pan uzależniony?
Myślę, że po części. Ale kontroluję ten proces. Uzależnienie brzmi negatywnie, a ja nie mam ochoty się z tego leczyć. Ale nowa rzeczywistość, nowe media zmuszają człowieka do innych zachowań. Model konsumpcji telewizji w ostatnich latach kompletnie się zmienił. Na szczęście telewizja, czyli ten magiczny świat ruchomych obrazków, wciąż ma coś, czego potrzebują inni.

– Skąd Pan ma tyle energii, żeby przez tyle lat być w natarciu?
Myślę, że takie miejsca gromadzą specyficzne osoby. Znam wielu ludzi, którzy mają fajne życie. Zorganizowali je sobie tak, żeby mieć dużo czasu dla siebie, żeby móc dużo podróżować. Widocznie jest im to potrzebne.

– Panu nie?
Nie.

– Jak Pan odpoczywa?
Proszę zobaczyć na moją konkurentkę w Polsacie, Ninę Terentiew. Czy ona odpoczywa? Haruje jak wół! Jesteśmy trochę zakładnikami tego, co stworzyliśmy na antenie.

– 10 lat temu, kiedy miał pan 52 lata, zapytany o dalsze plany, odpowiedział Pan: „Moje pokolenie dopiero teraz dochodzi do pieniędzy, chce wydawać, kupować, inwestować. Ja również”. Udało się?
Kocham sztukę i wszystko inwestuję w sztukę. Jak pani pyta, od czego jestem naprawdę uzależniony, to od sztuki. To ucieczka od realnego życia do świata, który zatrzymał się w Młodej Polsce.

– Czyli nieruchome obrazy też Pana fascynują?
Obrazy są nieruchome, ale ruchome jest życie wokół nich. Nie wieszam i patrzę, tylko szukam, chcę się dowiedzieć czegoś o modelce, o artyście. Szukam ich starych pracowni, spotykam się z innymi miłośnikami sztuki. Wymieniamy się informacjami, czasem sobie coś wzajemnie odsprzedamy.

– Jak Pan sobie wyobraża następne 20 lat w TVN?
Że zdobędę nowe obrazy. Ruchome i nieruchome. Że poznam nowych ludzi. Świat obrazów i ludzi jest bardzo interesujący.

Cały wywiad z Edwardem Miszczakiem przeczytacie w najnowszym wydaniu magazynu VIVA!

Reklama

Zobacz też: Wojciechowska, Rusin, Urbański, Janiak... Stacja TVN kończy 20 lat. Zobaczcie stare zdjęcia gwiazd!

Reklama
Reklama
Reklama