Dr Gojdź: "Co mam poradzić na to, że mam żydowski nos, ferrari i otaczam się pięknymi kobietami?"
1 z 5
Dr Krzysztof Gojdź najsłynniejszy lekarz medycyny estetycznej w Polsce. Ma kilka klinik, apartament na Manhattanie zaprojektowany przez Armaniego, a za mniej niż 50 tys. dziennie menedżer nie pozwala mu wstawać z łóżka. W wywiadzie w najnowszej VIVIE! wyznał nieskromnie, że „jako lekarz medycyny estetycznej osiągnął już wszystko”. Czy dlatego coraz częściej bywa na salonach? - Lubię lans. Uwielbiam bywać na imprezach, siedzieć na pokazach mody w pierwszym rzędzie. Nie ma w tym nic złego. Uwielbiam moje czerwone ferrari, bo w moim wieku to mam je jeszcze dla zabawy. Jakbym miał 50 plus, to już bym nie kupił, bo od faceta po pięćdziesiątce w ferrari bije determinacja. Wtedy kupuje się auto na podryw - powiedział.
Doktor nie wstydzi się niczego. Otwarcie mówi o botoksie i tym, że jest... maminsynkiem. Co jeszcze wyznał w wywiadzie? Przeczytajcie najciekawsze fragmenty rozmowy z Katarzyną Piątkowską pod klimatycznymi zdjęciami autorstwa Zuzy Krajewskiej.
Polecamy też: Dr Krzysztof Gojdź o przyjaźni z Magdą Gessler: "Ona niestety mnie karmi tą swoją kuchnią..." WIDEO
Cała rozmowa z dr. Gojdziem w najnowszym numerze VIVY!. Od 5 maja w kioskach.
2 z 5
– Co sobie poprawiłeś?
Dr Krzysztof Gojdź: Lepiej zapytaj, czego nie poprawiłem. Nosa nie poprawiłem, bo to moja wizytówka, podkreślenie mojej indywidualności. Troszkę botoksu sobie wstrzyknąłem w kurze łapki, chociaż jestem przeciwnikiem jego nadużywania. Ponieważ jednak dużo się śmieję, wkrótce zamiast zmarszczek miałbym wielkie bruzdy. Młodym kobietom odmawiam zabiegów medycyny estetycznej, nie można za wcześnie przesadzać z upiększaniem. Każdy powinien zachować charakter swojej twarzy i wyglądać naturalnie. Apeluję do kobiet! Nie przerabiajcie się na kukły! My, faceci, tego nie lubimy. Zrobiłem sobie też liposukcję. Mam teraz świetny brzuch i sześciopak jak model z katalogu. A z odessanego tłuszczu pobrano moje komórki macierzyste i mi je wstrzyknięto. Dzięki nim jestem potrójnie nakręcony, a mój mózg odmłodniał. Mam teraz tyle pary i energii! W kilka miesięcy zrobiłem więcej niż przez ostatnie 10 lat.
Polecamy też: Doktor Krzysztof Gojdź zdradza, jak dba o twarz Magdy Gessler!
3 z 5
Dr Krzysztof Gojdź teraz ma więcej pary i energii niż kiedykolwiek. Czy to od komórek macierzystych, które sobie wstrzyknął?
Dr Krzysztof Gojdź: Nie tylko. Po pierwsze, kocham moją pracę. Nie pracuję już dla pieniędzy, bo swoje w życiu zarobiłem. Mam kilka firm, które mnie utrzymują, i w zasadzie jakbym się uparł, to mógłbym już iść na emeryturę. Po drugie, otaczam się ludźmi, którzy dają mi mnóstwo energii. I te komórki… Niektórzy znajomi sugerowali mi, że wciągam koks. Tylko że ja jestem wrogiem twardych narkotyków!
– Nigdy niczego nie próbowałeś?
Dr Krzysztof Gojdź: Wszystkiego trzeba w życiu spróbować. Ja spróbowałem marihuany i uważam, że do celów medycznych powinna być zalegalizowana. O rany! Jak mama przeczyta, że paliłem marihuanę… to się będzie działo!
– Boisz się mamy?
Dr Krzysztof Gojdź: Bardzo kocham moją mamusię Danusię i zawsze liczę się z jej zdaniem. Tylko że ona cały czas traktuje mnie jak swojego małego syneczka i chciałaby mnie trzymać na kolanach. Co oczywiście czasami robi.
– Nie wstydzisz się, że jesteś maminsynkiem i że pochodzisz z małej miejscowości?
Dr Krzysztof Gojdź: Nie ma czego. Za każdym razem, gdy widzę tabliczkę z nazwą „Dębno”, łza mi się w oku kręci. Zwalniam wtedy, bo za rogatkami jest fotoradar i jadąc tym moim czerwonym ferrari 50 kilometrów na godzinę, mam czas na refleksję.
Polecamy też: Majka Jeżowska przyznała, że korzysta z medycyny estetycznej. Wygląda na 55 lat?
4 z 5
– Jesteś szczęśliwym człowiekiem?
Dr Krzysztof Gojdź: Najszczęśliwszym. Chciałbym ten czas, w którym żyję teraz, zatrzymać na zawsze. Gdyby przyszło mi teraz na przykład zginąć w wypadku samochodowym, to moją ostatnią myślą byłoby: Stary! Ale miałeś rewelacyjne życie! Jesteś szczęściarzem, że przeżyłeś to, co przeżyłeś – najwspanialsze chwile zawodowe, najwspanialsze miłości, chwile osobiste.
– Jeszcze kawał życia przed Tobą.
Dr Krzysztof Gojdź: I sam się boję, co jeszcze wymyślę, bo jako lekarz medycyny estetycznej osiągnąłem już wszystko. Za mniej niż 50 tysięcy dziennie menedżer mojej kliniki Holistic Clinic Oskar Litwin nie pozwala mi wstawać z łóżka, napisałem książkę „Zatrzymać czas”, nagrywam program, poza kliniką w Warszawie mam jeszcze kliniki w Gdyni, w Krakowie i szykują się kolejne otwarcia, wykładam na całym świecie dla innych lekarzy. A jak w danej dziedzinie osiągam już wszystko, to wtedy przychodzi czas na zmiany. Tak jak osiem lat temu, kiedy odkryłem, że prowadzę nudne życie. Chodzę do pracy, zarabiam pieniądze, których i tak już miałem wtedy bardzo dużo, i doszedłem do wniosku, że muszę to zmienić. A że zawsze chciałem mieszkać gdzieś w świecie, postawiłem na Nowy Jork. Znalazłem apartament do kupienia, kupiłem bilet, spakowałem się i trzy dni później byłem już na Manhattanie. Pamiętam, że usiadłem w tym 100-metrowym apartamencie zaprojektowanym przez Armaniego i zacząłem się śmiać. I pomyślałem, że wszystko w życiu jest możliwe. Tak! Jestem spełnionym facetem i myślę, że chyba to widać.
– Nie boisz się, że za takie samochwalstwo zostaniesz znienawidzony?
Dr Krzysztof Gojdź: Hejt to ostatnio bardzo modne słowo. Ale co mam poradzić na to, że mam żydowski nos, czerwone ferrari i otaczam się pięknymi kobietami? Na przykład wczoraj na pokazie siedziałem między Miss Świata i Miss Polski, moimi pacjentkami zresztą. Nie dziwi mnie, że minimum 20 procent społeczeństwa mnie nie trawi. Wiesz, co ja na to? Mam na to wywalone! Nauczyła mnie tego Agata Młynarska. Powiedziała, żebym przeczytał tylko kilka negatywnych komentarzy na swój temat, żeby mieć pojęcie, w którą stronę to wszystko idzie, i przestał się tym zajmować. A jestem posłusznym uczniem. Hejt mnie nakręca. Nikt mi nie będzie mówił, w jaki sposób mam żyć! To jest moje życie i mam prawo je przeżyć tak, jak sam chcę.
Polecamy też: Doktor Gojdź ocenia: Czy Kate Moss korzysta z botoksu?
5 z 5
– Co Cię kręci? Seks, sport, praca?
Dr Krzysztof Gojdź: Na sport nie mam czasu, seks uprawiam przynajmniej dwa razy dziennie, bo uwalnia endorfiny i pomaga spalić kalorie. Chodzę na imprezy, bo to uwielbiam. Ale ważny też jest uśmiech i dobre towarzystwo. I praca oczywiście – praca, która jest moją życiową pasją.
– Jest ktoś, kto czeka na Ciebie, jak wracasz zmęczony z pracy?
Dr Krzysztof Gojdź: Moje serce było do tej pory dość pojemne, ale czas się już ustatkować. Na dzień dzisiejszy jest ktoś, kto na mnie zawsze czeka i cieszy się na mój widok. To mój pies Cosmo. Ślepotek taki mój kochany. Stracił wzrok półtora roku temu. Kocham go bardzo. Wystarczy, że przytuli się do mnie rano i wieczorem i stres ze mnie spływa.
Rozmawiała: Katarzyna Piątkowska
Zdjęcia: Zuza Krajewska/LAF AM
Stylizacja: Robert Kiełb/ AF AM
Makijaż: Wilson/Warsaw Creatives
Fryzury: Gore Duryan/D’Vision
Rekwizyty: Maria Strulak
Modelka: Iza Bielawska/D’Vision
Produkcja: Ela Czaja
Polecamy też: Dr Krzysztof Gojdź o Agacie Dudzie: "Chciałem ją sprowokować". Udało się?