Reklama

W świecie skolonizowanym przez mężczyzn została kobietą rektorem słynnej krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych. „Jak ty jesteś, Dorotko, magnificencja, to ja chyba jestem magnifikant”, skomentował jej mąż, wybitny kompozytor Stanisław Radwan. Feministki namawiają ją na używanie formy żeńskiej, ale jedyna, którą mogłaby zaakceptować, to… rektorzyca. O władzy, walce z mobbingiem, skakaniu przez płot i małżeńskim życiu w czasach lockdownu Dorota Segda opowiada Beacie Nowickiej.

Reklama

Piękny jest Twój rektorski gabinet z widokiem na Planty. Symboliczny atrybut władzy. Jak się w nim czujesz?

Jak u siebie (śmiech). Niedawno nawet pomyślałam, mimo że nie jestem przywiązana do tego stanowiska ani nigdy o nim nie marzyłam, że będzie dziwnie nadal uczyć w szkole i już nie mieć tego gabinetu. Zabawne…

Chciałam zapytać, co pandemia Ci zabrała, ale zacznę od tego, co przyniosła. Drugą kadencję rektora Akademii Sztuk Teatralnych…

To prawda, ale pewnie zaczęłabym od czegoś innego, odpowiadając.

Od czego?

Przez pandemię dużo czasu spędzam z mężem i to jest cudowne. Oczywiście jak mija kolejny wieczór na kanapie z książką i winkiem, to mówię: „Stasiu, Boże, czy ja jeszcze kiedyś wyjdę wieczorem do teatru? Czy będziemy pili to wino w towarzystwie przyjaciół?”. Ale taki darowany czas jest wielkim szczęściem, oczywiście jeśli chce się z kimś być. Bardzo współczuję ludziom, którzy mają trudną sytuację domową.

Filip Zwierzchowski/DAS Agency

Też o tym myślę.

Dla nas te wspólne chwile są nie do przecenienia. W normalnym trybie, kiedy dużo pracuję, nigdy nie spędzaliśmy tyle czasu ze sobą na spacerach, w domu. Uwielbiamy grać w scrabble – tu zaznaczę, że zwykle wygrywam, choć wszyscy myślą, że jest na odwrót! Czasem udaje mi się nawet odciągnąć męża od książki i zaliczyć jakiś serial! Od miesięcy jemy razem śniadanie, kolację, a często obiad… coś takiego nam się nie zdarzało. Obiecujemy sobie, że jak tylko będzie możliwość, wsiadamy do samochodu i jedziemy do Toskanii. Zaszywamy się w jakiejś malowniczej miejscowości, oglądamy cudowne rzeczy, pijemy wino i jemy. Przysięgam ci, że wypowiadam to marzenie co kilka dni.

Nie dziwię się, tak samo zaklinam rzeczywistość.

Ze Staszkiem cudownie ogląda się świat, nie tylko krajobrazy, naturę, także sztukę, architekturę. Wspólne przeżywanie piękna jest jednym z najważniejszych doznań w naszym życiu… Ale mówiłaś o drugiej kadencji. Pół roku temu przeprowadzenie wyborów rektora on-line było dziwnym, pionierskim wyzwaniem. Uznałam, że trzeba to zrobić szybko, bo kolejny rektor musi przygotować rok akademicki, który będzie nieprzewidywalny. Sama wszystko zorganizowałam. W noc poprzedzającą wybory haker zaatakował całą naszą sieć. Wysiadło nam wszystko. Jakimś cudem, ponieważ do głosowania wykorzystywaliśmy zewnętrzne platformy, z pomocą prywatnych komputerów udało nam się to opanować.

(...)

Czym zaskoczył Cię w tej nieoczekiwanej bliskości?

Mnie to nie zaskakuje, ale mi imponuje, że jestem związana z człowiekiem, który zamknięty w domu na odludziu, w więzieniu albo na pustym lotnisku, jeśli tylko ma jakąkolwiek książkę do czytania, czuje się szczęśliwy. Nie uwiera go, że jest sam, zamknięty, bez dostępu do świata. Że nie może się z kimś spotkać, że się nudzi, że nie wie, co zrobić. Jest w swoim żywiole. Teraz zobaczyłam to w powiększeniu. Przez kilka miesięcy nie był w księgarni, ale cały czas miał co czytać. Zrozumiałam, że gromadzenie zapasów lektur jak na wojnę czy zimę stulecia sprawdziło się. Pierwsza paczka z empiku ze świeżą dostawą książek przyszła dwa tygodnie temu.

Co było w środku?

Najnowsza Masłowska, którą uwielbiam, przepiękna „Szymborska. Znaki szczególne. Biografia wewnętrzna” Joanny Gromek-Illg, „Pokora” Twardocha i wiele innych. Jest co czytać… Staszek ma rodzaj wewnętrznej wolności, bez względu na to, gdzie przebywa fizycznie, żyje w swoim świecie. Mimo że jest człowiekiem niezwykle towarzyskim, cudownym partnerem w rozmowie, podróżach, w szaleństwach, kiedy tego towarzystwa nie ma, uruchamia to, które żyje w nim, w środku. Ma bogate wnętrze.

Nowy numer VIVY! dostępny w punktach sprzedaży w całej Polsce od 28 stycznia, a także w formie e-wydania na stronie hitsalonik.pl

Dorota Segda i Stanisław Radwan w sesji VIVY! z 2014 roku:

Reklama

Piotr Domagała/PURPLE TALENTS

Bartek Wieczorek/Visual Crafters
Reklama
Reklama
Reklama