Dominika Tajner: „Jestem gotowa na miłość!” Tak wygląda teraz jej życie
Managerka o budowaniu siebie na nowo i... tajemniczym adoratorze
- Krystyna Pytlakowska
Wiadomość o złożeniu pozwu rozwodowego przez męża spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Nie chciała rozstania z Michałem Wiśniewskim. Z perspektywy czasu uważa jednak, że była to dobra decyzja. Jak radzi sobie teraz? Czy trudno ułożyć jej życie na nowo? I... czy jest gotowa na nową miłość? O tym Dominika Tajner opowiedziała w intymnej rozmowie z Krystyną Pytlakowską.
Krystyna Pytlakowska: Zawsze trzeba coś zburzyć, żeby móc coś potem zbudować.
Dominika Tajner: To prawda. Popatrz, teraz wynajęłam mieszkanie. Ładne, prawda? Mam piękny widok na zieleń i mogę robić to, co zechcę. A nawet jest tu tor przeszkód dla psów, więc mój piesek będzie z niego bardzo zadowolony. I nie tęsknię za Magdalenką.
A wszędzie piszą, że Michał dąży do zgody i że się nie rozwiedziecie.
Bo księżniczka i książę zawsze na końcu zwyciężają? Widzisz, dla mnie jak się przeleje ostatnia kropla, to już naprawdę nie ma odwrotu. Zmieniłam priorytety i czuję, że idę w dobrym kierunku. Zdecydowanie żyje mi się teraz lepiej niż przez ostatnie trzy lata naszego małżeństwa. A zresztą Michał ma już kobietę, która chyba właśnie wprowadza się do Magdalenki. I dziwne, ale wcale mnie to nie zabolało.
To powiedz mi jeszcze, jak się czuje Twój syn Maks, bo przeżyłaś czarną serię złych zdarzeń.
Maks czuje się już bardzo dobrze, na szczęście. Powoli wraca do swoich startów motoryzacyjnych. A ja myślę, że wyczerpałam swój limit cierpienia i poczułam wewnętrzny spokój. Teraz buduję siebie od nowa, cegiełka po cegiełce. Wracam do coachingu i do pomagania ludziom. A przede wszystkim robię dużo dla siebie.
Co na przykład?
To bardzo prozaiczne, ale zaczęłam gotować. Upiekłam nawet dwa serniki niedawno, choć nigdy nie byłam dobrą kucharką i nie lubiłam tego. Poza tym chodzę na spacery, wyciągnęłam z piwnicy rower, którego nie używałam od iluś lat. Rozpoczęłam swoje starty w samochodowych rajdach offroadowych. Niedawno zdobyłam nagrodę – sześciodniowy rajd w malezyjskiej dżungli. Jadę tam w grudniu. Otrzymuję też coraz więcej propozycji od telewizji. Poza tym pracuję jako konferansjer na różnych eventach. A ostatnio odezwał się do mnie mój kolega z podstawówki, który napisał: „Czy pamiętasz, że byłaś w szkole moją pierwszą miłością?”.
Jesteś gotowa na nowy związek?
Tak, jestem gotowa. Ale nie będę się zakochiwać na siłę. Musi być iskra. Bez iskry nic się nie uda
Cały wywiad z Dominiką Tajner przeczytasz w najnowszym wydaniu magazynu VIVA!, dostępnym na rynku od czwartku 8 sierpnia