Reklama

– Napisałyście świetną, kobiecą książkę. „Nie czekaj już dłużej” to trzy bohaterki i trzy historie, które mogłyby się przydarzyć każdej z nas. Z jednej strony wyjątkowe, z innej na tyle życiowe, że szybko stają się bardzo bliskie czytelniczkom. Czy historie przedstawione w książce są w jakiś sposób zakorzenione w rzeczywistości, w waszych osobistych doświadczeniach?

Reklama

Gabi: Obie z Alą jesteśmy emocjonalnymi i wrażliwymi kobietami, dlatego w naszej najnowszej książce nie mogło zabraknąć prawdziwych historii. Tutaj oddam głos Ali.

Alka: Ta książka jest oparta na prawdziwych historiach. Bardzo nam na tym zależało, aby poprzez autentyczne wydarzenia w życiu bohaterek przemycać w przystępny sposób wiedzę psychologiczną. Bo dzisiaj takiej psychologii nam brakuje, w szkołach nas nie uczą, jak sobie radzić w trudnych momentach w życiu, jak zarządzać swoimi emocjami, jak rozwiązywać konflikty w rodzinie, jak dbać o swój dobrostan psychiczny, a nie każdy lubi czytać poradniki. Więc to była świetna okazja aby troszkę tej wiedzy oddać czytelniczkom. Ta powieść jest szczególna dla mnie, bo pisząc ją wróciłam do różnych spraw z przeszłości, często roniłam łzy, były chwile ogromnego wzruszenia, to po części moja historia. W głównej bohaterce Laurze - odnalazłam siebie, młodą dziewczynę pełną marzeń, nadziei i spragnionej dobrej miłości. Myślę, że każda z nas może znaleźć w tej opowieści coś ważnego i wartościowego dla siebie.

– Wszystkie trzy bohaterki w pewnym momencie dochodzą do momentu, w którym muszą dokonać wyboru – albo zmienią wszystko, albo pozostaną z życiem, którego nie chcą. W waszej książce pokazujecie, że rzeczywiście nigdy nie jest za późno na zmiany. Czy w swoim życiu zdarzyło wam się zmienić wszystko?

Gabi: Jestem królową zmian (śmiech). Zmiany są dobre, zmiany są potrzebne, by nie skostnieć, nie zakotwiczyć w bagienku. Znanym, ale wciąż bagienku. W swoim życiu nie raz stawiałam wszystko na jedną kartę. Są takie momenty, kiedy człowiek dochodzi do ściany i myśli: już dłużej nie mogę, nie chcę i wtedy powinien się zastanowić nad zmianą. Kiedy wylatywałam do Szkocji jako młoda dziewczyna, rzuciłam dosłownie wszystko. Kiedy po nastu latach wróciłam do Polski, też zostawiałam za sobą cały mój dorobek i dość wygodne życie, które wiodłam przez wiele lat. Jechałam tak naprawdę w nieznane. Podobnie mam z życiem zawodowym, jeśli czuję, że gdzieś już się wypaliłam, szukam innych ścieżek. Na dobre mi to wychodzi, nawet jeśli wcześniej gdzieś się poturbuję.

Alka: Zmiana jest nieodłączną częścią naszego życia. Ja dokonałam wielu przemeblowań: całkowita zmiana profesji zawodowej, przeprowadzka do Warszawy, nowa relacja, zmiana dobrej pracy. Każda z tych decyzji była moja, jednak niosła za sobą duże koszty emocjonalne, bo nikt z nas nie jest w stanie przygotować się w pełni do zmian w życiu. Akceptowałam to co przyszło, byłam otwarta i mocno wierzyłam w słuszność swojej decyzji. Mimo strachu, czułam, że to było zgodne ze mną. A miałam 40 lat i nie było łatwe. Dzisiaj mogę powiedzieć, że to były dla mnie najlepsze decyzje w życiu. Tutaj w stolicy rozwinęłam skrzydła, otworzyłam stowarzyszenie wspierające kobiety w trudnościach życiowych i rozwoju osobistym. Tutaj wydałam swoją pierwszą książkę, ukończyłam ukochaną psychologię pozytywną na SWPS w Warszawie. To pokazuje, że można i warto zadbać o siebie, niezależnie od tego ile mamy lat. U mnie pierwszym impulsem do zmiany była po prostu: miłość i utrata sensu mojej dotychczasowej ścieżki zawodowej.

– Jak uważacie, jakie są składniki dużej życiowej zmiany? Co musi się wydarzyć, abyśmy w dojrzałym wieku były w stanie zmienić pracę, partnera, przemeblować swoje życie?

Alka: Jako psycholożka, która pracuje codziennie z kobietami i mężczyznami, mogę powiedzieć, że są takie zdarzenia w naszym życiu, pod wpływem których dokonujemy dużych zmian i przeważnie są to ciężkie momenty: strata bliskiej osoby, rozwód, odrzucenie, traumatyczne zdarzenia jak ciężka choroba, gwałt, a także inne trudności w życiu, jak utrata pracy czy poważny wypadek. Wtedy impuls jest tak silny, że wręcz zmusza nas do przewartościowania naszego życia i do wielu niezaplanowanych zmian. Mam takie przesłanie do każdego z nas: nie czekaj na jakiś znak, zdarzenie, sytuację, bo życie zaczyna się tu i teraz. Każdy dzień zmyka jak szalony. Nie przegap swojego życia, bo masz je tylko jedno. Zacznij działać, bo bez działania się nic nie wydarzy. A kiedyś sobie za to podziękujesz.

Gabi: Nie potrafię racjonalnie odpowiedzieć na to pytanie, bo większość moich decyzji podjęłam pod wpływem chwili. Czasem nie wydarzało się nic. Po prostu chciałam zmiany, więc jej dokonywałam. Wiem, że większość ludzi, aby przemeblować swoje życie czeka na jakiś znak, albo dokonuje rewolucji, kiedy są przyparci do muru. Chciałabym powiedzieć tutaj wszystkim kobietom tego świata: jeśli czujecie, że czegoś chcecie, po prostu to róbcie. Życie jest za krótkie, by się zastanawiać co będzie jeśli. Będzie co będzie, a jeśli nie będzie, to się nad tym później zastanowisz. Po drugiej stronie strachu jest nadzieja.

© Wojtek Biały

- Jestem bardzo ciekawa, czy macie jakąś faworytkę wśród bohaterek i jeśli tak, dlaczego właśnie ta a nie inna?

Alka: Dla mnie każda jest wyjątkowa, zwykła i niezwykła. Uwielbiam Edytę za jej waleczność i odwagę. Jednak najbliższa mojemu sercu jest Laura. Podziwiam ją za siłę, mądrość i empatię. Była bardzo odważna, gdy odchodziła od tego, co ją krzywdziło, od spraw, ludzi, sytuacji, nawet gdy ze strachu trzęsły jej się kolana. Mimo, wielu trudności w życiu zmieniła swoje życie na lepsze.

Gabi: Dla mnie jest nią Beata. To wulkan energii, ale w pewnym momencie życia mocno się zagubiła. Mimo, że nieźle w życiu narozrabiała, potrafiła przyznać się do błędu i zawalczyć o swój związek.

- W książce poruszacie wiele ciekawych wątków, ale mnie szczególnie zatrzymał motyw związku Edyty, której mąż od lat był wobec niej agresywny. Mimo to Edyta długo nie potrafiła podjąć decyzji o rozstaniu. Dlaczego kobietom tak trudno jest się wydostać z toksycznych relacji?

Gabi: Wyjście z toksycznej relacji jest często wyzwaniem dla kobiet z wielu powodów. Kobiety często inwestują dużo emocji w swoje relacje, co może utrudniać podjęcie decyzji o odejściu, nawet gdy relacja staje się szkodliwa. Nadzieja na zmianę partnera lub strach przed samotnością mogą dodatkowo utrudniać podjęcie takiej decyzji. Nasza bohaterka miała niepełnosprawne dziecko, co dodatkowo komplikowało sytuację. Toksyczne relacje często prowadzą do erozji poczucia własnej wartości i samooceny, tak było u Edyty, i to sprawiło, że czuła, że nie zasługuje na lepsze traktowanie lub że nie będzie w stanie znaleźć kogoś, kto ją lepiej potraktuje. A w pewnym momencie życia spotkała mężczyznę, który powiedział jej: „ jesteś fajna, taka jaka jesteś”.

Alka: Niektóre relacje nie wychodzą i to naturalna, choć bolesna część życia. Tymczasem w związku, tak jak w wielu sytuacjach w życiu, trzeba czasami powiedzieć „Dość!” i wiem, że to nie jest łatwe, ale możliwe i często trzeba to zrobić, żeby nie wpakować się w jeszcze większe kłopoty. Jednak trudno nam się wyswobodzić nawet jak mamy świadomość, że ta relacja nas niszczy i osłabia. My kobiety często wmawiamy sobie, usprawiedliwiając przy tym partnera, że nie ma idealnych związków, że się jednak kochamy, że na początku było przecież dobrze, że w sumie, to on nie jest taki zły, miał prawo się zdenerwować, to moja wina. I w ten sposób racjonalizujemy – z empatią i niesamowitą siłą – złe chwile w związku. Często jesteśmy manipulowane i zdominowane przez toksycznego partnera, który bawi się naszymi emocjami, pozbawia nas poczucia własnej wartości i godności. Wszystko po to, abyśmy czuły się gorsze, bezwartościowe i przede wszystkim winne przemocy. Gdy kobieta czuje się sama ze sobą źle, ma zaniżoną samoocenę to brakuje jej wiary i odwagi, aby wyjść z toksycznej relacji. Warto też pamiętać, ze mamy wybór. Decyzja o odejściu, nawet z bardzo niedobrego związku, nie jest prosta. Trudno ją podjąć, dopóki nie zrozumiemy, że ta relacja jest fatalna dla naszej motywacji, kreatywności, zaangażowania w życie i pracę. Ma tez ogromny wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne.

- A jakie były największe trudności czy wyzwania podczas pisania „Nie czekaj już dłużej”?

Gabi: Dla mnie nie było jakichś specjalnych trudności. Tak się dobrałyśmy, że to pisanie szło nam naprawdę gładko. Ani razu się nie pokłóciłyśmy (śmiech).

Alka: Ja spełniłam swoje marzenie o napisaniu powieści obyczajowej. Było to dla mnie wyzwanie, bo po raz pierwszy zmierzyłam z tą formą literacką, a wcześniej pisałam poradniki i artykuły z zakresu psychologii. Włożyłam w ten projekt ogrom dobrej energii, serca i całą siebie. Z Gabrysią to było połączenie niezwykłego flow, pozytywności, nie dało się inaczej (śmiech).

- Czy chciałybyście, aby coś szczególnie pozostało z waszymi czytelniczkami po przeczytaniu waszej książki?

Gabi: Dla mnie takim przesłaniem jest sam tytuł książki: Nie czekaj już dłużej”, na lepszy czas, na wiosnę w sercu, na „kiedyś”, które będzie lepsze od „teraz”. Trzeba sobie uświadomić, że w życiu nie ma odpowiednich momentów, by zacząć działać.

Alka: Marzę, aby każdej osobie podarować płomyk nadziei na lepsze jutro, na lepsze relacje, na dobrą miłość, na poukładanie swojego życia. I wierzę, że historie z książki „Nie czekaj już dłużej” będą takim płomykiem.

- Obie jesteście zaangażowane w wiele projektów, wasze kariery kwitną. Na koniec chciałabym więc zapytać o wasze plany. I czego wam życzyć?

Gabi: Dziękuję pięknie za rozmowę. Czego mi życzyć? Bym pozostała sobą, zdrowia, pięknych odlotów i bezpiecznych przylotów. A resztę sama sobie wydrepczę.

Alka: Akurat teraz mam kumulacje różnych projektów. Jestem troszkę zmęczona, ale pozytywnie, a przy tym czuję ogromne spełnienie i taką szczerą radość życia. Mam wiele planów. Przed mną kolejny rok kobiecych spotkań Akademii Pozytywnych Kobiet z cyklu „Świadoma Kobieta. Droga do siebie”, napisanie poradnika o wsparciu dla nastolatków, z przeznaczeniem dla rodziców, pedagogów i nauczycieli, a także rozpoczynam wykłady edukacyjno-psychologiczne dla młodzieży w szkołach ponadpodstawowych. A prywatnie planuję więcej spotkań z przyjaciółmi i szykuję się na sezon rowerowy, aby zadbać o formę fizyczną i spokój wewnętrzny. Życzyłabym sobie i Gabrysi zdrówka i dalszych fajnych projektów zawodowych i życiowych.

Mat. prasowe

Rozmawiała Sandra Kamińska.

Reklama

Materiał promocyjny Grupy Wydawniczej Foksal.

Reklama
Reklama
Reklama