Carla Bruni o szczęściu i wolności: „To jest niesamowite prowadzić teraz normalne życie”
„Słuchanie muzyki zawsze mi robi dobrze. To jest inny świat”
- Redakcja VIVA!
Bezpośrednia, otwarta, uśmiechnięta. Tak Carla Bruni czarowała na niedawnej Gali French Touch w Teatrze Wielkim w Warszawie, promującej francuską kulturę. Publiczność powitała Carlę gromkimi brawami, zanim jeszcze zaczęła śpiewać „Quelqu'un m'a dit” , a potem „Quelque chose”. Bruni, mająca na koncie ponad pięć milionów wydanych płyt i rzesze fanów, wystąpiła obok takich gwiazd jak Imany, Kendij Girac, czy Cleo i Reni Jusic. Zaśpiewała też w duecie z Barbarą Pravi, zdobywczynią drugiego miejsca na ostatniej Eurowizji. Viva! była jedynym tytułem, któremu Carla udzieliła wywiadu za kulisami tuż po koncercie.
Carla Bruni w wywiadzie dla VIVY!
W jej małej garderobie zrobiło się tłoczno jak we francuskim metrze w godzinach szczytu. Wpadła zjawiskowa Imany i przyjaciółka Carli Barbara Pravi, mająca polskie korzenie, a głos jak Edith Piaf. Przybył też Ambasador Francji w Polsce Frédéric Billet i trener Stéphane Antiga. „W pewnym momencie usłyszałam głos dochodzący z tłumu: „Teraz ty. Masz trzy minuty”. Próbuję pertraktować, ale menadżer Bruni jest nieubłagany, bo Carla wstała o 5 rano, żeby przylecieć na Galę. Jest wyczerpana i musi trochę się przespać przed porannym lotem do Paryża. Nie widzę na jej uśmiechniętej twarzy cienia zmęczenia. Ale cóż, to jej menadżer rozdaje karty, więc zaczynam”, tak wspomina tę niezwykłą rozmowę dziennikarka, Elżbieta Pawełek, która miała okazję zamienić kilka słów z Carlą Bruni. Zachęcamy do lektury tej poruszającej rozmowy!
Elżbieta Pawełek: Zaśpiewałaś na Gali French Touch kilka swoich nostalgicznych ballad z ostatniej płyty, ale bez ukochanej gitary, z którą Ci tak do twarzy?
Carla Bruni: Rzeczywiście, kiedyś dokądkolwiek jechałam , miałam ją w swoim bagażu. Nawet mówili o mnie „dziewczyna z gitarą” (śmiech).
Rzuciłaś modeling, żeby śpiewać. Skąd ten pomysł?
Kiedy przestałam być modelką w wieku 30 lat, zaczęłam nagrywać swoje piosenki. I tak bez zastanowienia zaczęłam śpiewać, nie licząc , że to stanie się dla mnie tak ważne i zostanę piosenkarką. Tego w ogóle nie brałam pod uwagę. Ale faktem jest, że wychowałam się w domu wypełnionym muzyką. Rodzice byli muzykami, moja mama Marisa Bruni była koncertową pianistką, a ojciec Alberto Bruni Tedeschi kompozytorem, więc ze światem dźwięków obcowałam od małego.
Masz na koncie siedem udanych płyt. Zapewne nie wyobrażasz sobie już życia bez muzyki?
Oczywiście, że nie. To chyba Fryderyk Nietsche powiedział, że życie bez muzyki byłoby błędem.-
Muzyka łagodzi obyczaje, a czy często poprawia Ci nastrój?
Bardzo często, kiedy mam chandrę jest ucieczką, oderwaniem się od rzeczywistości. Mogę się przy niej wspaniale odprężyć i polecam to każdemu. Słuchanie muzyki zawsze mi robi dobrze. To jest inny świat.
W latach 90. byłaś supermodelką i muzą Yves Saint Laurenta , która jak gdzieś przeczytałam, zarabiała 7 mln dolarów tygodniowo!
- Ależ skąd, to nieprawda! Gdybym miała takie pieniądze, mogłabym wybudować szpitale na całym świecie. Ale to było cudowne pracować z takimi artystami i projektantami jak Christian Dior, Christian Lacroix, Karl Lagerfeld, czy Versace. To naprawdę było wspaniałe.
W pewnym momencie oczy całej Francji patrzyły na Ciebie i Twojego wybranka. Co przepiękna kobieta, na której gwizdek przyleciałby każdy facet, dostrzegła w Nicolasie Sarkozym, niewysokim, choć bardzo popularnym polityku?
Nicolas oczarował mnie swoim poczuciem humoru, energią i ogromnym wdziękiem. Poznaliśmy się we wtorek, a w czwartek się oświadczył i zapytał, czy za niego wyjdę. Kiedy powiedziałam „tak”, zapytał również moją mamę, czy odda mu rękę swojej córki. Poczułam się jak 18-letnia panna na wydaniu (śmiech).
To w starym stylu!
- Ale jakie urocze!
Powiedziałaś, że nikomu nie spowiadasz się, jak żyjesz. A jak dziś żyjesz, kiedy już nie jesteś Pierwszą Damą Francji?
Jesteśmy z Nicolasem teraz bardzo szczęśliwi, mamy bardzo dużo wolności. To było niezwykłe przeżycie towarzyszyć mu w tym niesamowitym wydarzeniu, kiedy w 2007 roku został wybrany prezydentem, a potem pełnił ten urząd przez kolejne lata. Ale to też jest niesamowite prowadzić teraz normalne życie.
Musimy kończyć, choć mam nadzieję, że będzie okazja wrócić do rozmowy, jak znów przyjedziesz do Polski.
Z przyjemnością wrócę, à bientôt!
Rozmawiała Elżbieta Pawełek