Reklama

Kipi energią. I ma ciało bogini – jak przystało na… Miss Nóg. Inspiruje młodych i dojrzałych. Była kolorową dziewczyną w tiulowej halce śpiewającą dla dzieci, na Pol’and’Rock Festival Jurka Owsiaka zagrała swoje przeboje w rockowych aranżacjach i porwała tłumy. Mówi: „Nigdy nie jest za późno, żeby dowiedzieć się, kim jesteś i na co cię stać”.

W rozmowie z Beatą Nowicką Majka Jeżowska wspomina złoty czas swojej kariery. Grała koncert za koncertem, wydawała albumy pełne kultowych hitów, brała z życia garściami... Lecz za międzynarodowy sukces musiała zapłacić wysoką cenę jako matka. "Miałam ogromne wyrzuty sumienia, że mnie nie było, kiedy Wojtek stawiał pierwsze kroki i mówił pierwsze słowa", wyznaje.

[Ostatnia publikacja na VUŻ i VIVA! Historie: 18.01.2025 r.]

Majka Jeżowska była nieobecną matką w życiu dorastającego syna. Wywiad VIVA!

[...]

– Wyszłaś ze szpitala, zawiozłaś syna do rodziców do Nowego Sącza i wyjechałaś do Ameryki.

Wcześniej podpisałam kontrakt na ośmiotygodniowe występy w klubach Polonii. Nie chciałam jechać, bo praktycznie byłam bez głosu, ale mój kat powiedział, że jeśli zrezygnuję, będę w Polsce skończona jako artystka. Był 1982 rok, miałam 22 lata. Nie miałam tam rodziny, znajomych. Pojechałam z jedną walizką. Dziewczynka skrzywdzona przez faceta. Nagle znalazłam się sama w obcym miejscu, wśród nieznanych ludzi. To był skok na głęboką wodę, a jednocześnie wspaniała lekcja życia, języka, zawodu, poszerzania horyzontów. Chłonęłam to moje „nowe życie” jak gąbka, wynajmując z kolegami muzykami mieszkanie w Chicago, odkładając każdy grosz na powrót do Polski. To była najlepsza terapia. Nowi znajomi przekonywali mnie, żebym nie wracała do kraju. Posłuchałam ich. Podobała mi się wizja, że mogę zacząć wszystko od nowa.

PHOTO: VIPHOTO/EAST NEWS WARSZAWA 23.05.2017 URODZINY MAJKI JEZOWSKIEJ N/Z: MAJKA JEZOWSKA SYN WOJTEK JEZOWSKI
PHOTO: VIPHOTO/EAST NEWS WARSZAWA 23.05.2017 URODZINY MAJKI JEZOWSKIEJ N/Z: MAJKA JEZOWSKA SYN WOJTEK JEZOWSKI VIPHOTO/East News
Majka Jeżowska, VIVA! 1/2025
Majka Jeżowska, VIVA! 1/2025 Fot. IZA GRZYBOWSKA

– I zaczęłaś.

Przez dwa lata pracowałam i dochodziłam do siebie. W nowej rzeczywistości musiałam odkryć siebie na nowo. Rozwiodłam się, wyszłam za mąż za Toma, przyjechałam po syna. Dostałam zieloną kartę i mogłam kursować między Polską a Stanami, gdzie spędziłam prawie 12 lat. Z amerykańskimi muzykami nagrałam kultową według fanów płytę „Kolorowe dzieci”, a kiedy żadna firma nie chciała jej wydać, założyłam własną Ja-Majka Music. Kupiłam tam dom za pieniądze zarobione w… Polsce (śmiech). Ludzie przywozili dolary do Polski, a ja zamieniałam złotówki na dolary i zawoziłam do Stanów.

– Cała Ty!

W Polsce byłam wtedy na absolutnym topie. Od maja do września grałam bardzo dużo koncertów, stadiony, wielkie hale, amfiteatry… Miałam tak zwany repertuar familijny, absolutnie wyjątkowy w tamtych czasach. Teksty pisali dla mnie najlepsi: Agnieszka Osiecka, Jacek Cygan, Jacek Skubikowski. Na koncertach tłumy rodziców z dziećmi, całe szkoły. Zapełniałam Spodek w Katowicach, Stadion Dziesięciolecia. A z drugiej strony w Stanach grałam w klubach. W Los Angeles przez pół roku śpiewałam w rosyjsko-żydowskim klubie dla 50–100 osób z różnych stron świata. Do dziś lubię mieć ludzi blisko, patrzeć im w oczy, czuć ich emocje. W klubie musisz umieć przyciągnąć uwagę publiczności, wciągnąć ją do zabawy. Inaczej ludzie będą siedzieć przy barze i gadać. Często słyszę: „Skąd pani ma taki świetny kontakt z publicznością?”. Śpiewałam w klubach i jestem pilną uczennicą. Odrobiłam lekcję.

Majka Jeżowska, VIVA! 1/2025
Majka Jeżowska, VIVA! 1/2025 Fot. IZA GRZYBOWSKA

– Za tę lekcję zapłaciłaś dużą cenę jako matka.

Miałam ogromne wyrzuty sumienia, że mnie nie było, kiedy Wojtek stawiał pierwsze kroki i mówił pierwsze słowa, a potem, że nie chodzę na wywiadówki ani nie czekam na syna z obiadem. To dla niego napisałam „A ja wolę moją mamę” do słów Osieckiej. Mam taki zawód, a nie inny, ciągle wyjeżdżałam, żeby utrzymać rodzinę. Rodzicom zawdzięczam dobre wychowanie i bezpieczne dzieciństwo, ale na wszystko inne musiałam zapracować sama. Nie dostałam kasy na mieszkanie, samochód, wyjazdy. Bez względu na to, ile tysięcy ludzi przychodziło na mój koncert, stawki były urzędowe, małe. Nie stać mnie było na nianię, która jeździłaby ze mną w trasę. Wojtek długo miał o to żal. Liczyłam na to, że gdy mój syn dorośnie, zrozumie, że nasze wybory nigdy nie są proste. Skończył psychologię, potrafi sobie wytłumaczyć to, czego kiedyś jako dziecko nie rozumiał.

– Odbyliście poważną rozmowę?

Tak. W pewnym momencie zamieszkał ze mną, bo skomplikowało mu się życie. Bardzo wcześnie ożenił się ze swoją pierwszą dziewczyną, wierzył, że to jest ta jedyna. Potem długo szukał szczęścia. Był przekonany, że będzie prowadził inne życie niż ja. Okazało się, że los ma wobec niego własne plany. Paradoksalnie ta sytuacja bardzo nas do siebie zbliżyła. To był czas, kiedy przeprowadziliśmy poważne rozmowy o życiu, o relacjach, o miłości. Był już innym człowiekiem – facetem po przejściach, który mógł zrozumieć swoją mamę. Dziś, patrząc na Wojtka, jaką fajną rodzinę tworzy z Zosią, jakim jest czułym mężem i tatą dla swojej wymarzonej córeczki, jestem z niego cholernie dumna. I szczęśliwa, że jestem ważną częścią jego świata. Widzieliście, jak zatańczyliśmy razem salsę w „Tańcu z Gwiazdami”? Był prawdziwą sensacją parkietu!!!

[...]


Cały wywiad w nowej VIVIE! Magazyn w punktach sprzedaży w całej Polsce dostępny od czwartku, 16 stycznia 2025 roku.

okl_viva1
Reklama
Reklama
Reklama