Reklama

Beata Kozidrak mówi, że na samą myśl o koncertach, nowych utworach i kolejnych planach ogarnia ją radość. Jest gotowa na kolejny sukces, a jej nowy krążek jest na niego skazany - w końcu promuje go piosenka o tytule "Bingo". Właśnie skończyła nagrywać nową płytę i rusza w trasę. O spełnianiu zawodowych marzeń, dzieleniu się emocjami i dystansie do siebie piosenkarka opowiada Krystynie Pytlakowskiej w lutowym numerze VIVY!

Reklama

Beata Kozidrak śpiewa o sobie?

Beata Kozidrak karierę zaczęła ponad 30 lat temu. Ma za sobą wiele sukcesów. Artystka przyznaje, że praca to dla niej źródło radości. W rozmowie powiedziała, że "jej życie to bingo", odnosząc się do tytułu swojego najnowszego singla. Czy sama napisała do niego słowa?

- Tak jak zawsze od lat. Słowa to nieodłączny element mojej artystycznej duszy. W moim przypadku dźwięki niosą za sobą słowa. „Bingo” to piosenka o kobiecie, która została w dzieciństwie zraniona i by zapomnieć o swoich problemach, pije, gra, przepuszcza pieniądze. Spytana czy słowa opowiadają o niej artystka odpowiedziała, że nie dodając po chwili: "Ale z drugiej strony kto chce żyć w samotności?".

Każda moja płyta jest osobista. Ale nie piszę wszystkich piosenek o sobie, jestem obserwatorką życia, ludzi i ich niezwykłych historii. Zbieram informacje, wchodzę w klimat i o tym piszę. Każda moja piosenka to jakby opowieść o różnych odcieniach miłości. Dziennikarze zbyt pochopnie utożsamiają moje bohaterki z moim własnym ja. W przypadku „Bingo” ja miałam piękne dzieciństwo i młodość - mówi Kozidrak w wywiadzie dla VIVY!

Jak Beata Kozidrak radzi sobie z życiowymi trudnościami?

Artystka zapewnia, że jej nie grozi powtórzenie scenariusza, który napisała bohaterce "Bingo". Jak rozwiązuje swoje problemy?

- Mimo że jestem bardzo wrażliwą artystką, kobietą i czasem bujam w obłokach, przysięgam, że na ogół znajduję się blisko ziemi. Na pewno nie zrobię sobie krzywdy. Odróżniam to, co dla mnie dobre, od tego, co dla mnie złe. I dzięki temu mam normalne życie. Po trasie koncertowej wracam do domu, idę do sklepu, kupuję pieczywo, mleko. Zwyczajnie. Mam duży dystans do samej siebie, ale znam swoją wartość.

Koncertowanie to nieodłączny element pracy piosenkarki - mówi Kozidrak. - To sens mojego zawodu. Wymiana energii z tysiącami ludźmi to chyba największy przywilej, który mnie spotkał w życiu. Tym razem szykujemy większą produkcję niż zwykle, ludzie zobaczą nową Beatę. Zamierzam zaskoczyć, opowiedzieć wiele piosenek obrazem - dodaje.

Beata Kozidrak o popularności

W życiu każdego popularnego artysty zdarzają się gorsze okresy. Beata wciąż utrzymuje się na topie i nic nie wskazuje, by miało to się zmienić. Czy nie boi się jednak spadku popularności, odchodzenia w cień?

- Nie myślę o tym. W tej chwili jestem w pełni rozkwitu, ale jeśli będę chciała kiedyś odejść, zrobię to z klasą. Tylko że mój zawód jest jak narkotyk, bardzo trudno się z nim pożegnać. Gdybym odeszła, brakowałoby mi bardzo tego tempa, tych ludzi wokół mnie, tych świateł, rozmów do świtu i tego uszczęśliwiania innych moim śpiewem. Moje życie to cudowna przygoda - uśmiecha się gwiazda.

Cały wywiad z artystką w najnowszym numerze magazynu od 11 lutego w kioskach.

Polecamy: Beata Kozidrak o swoim mężu: „Są różne momenty - lepsze i gorsze”. Jak wygląda jej związek z Andrzejem Pietrasem.

Beata Kozidrak na okładce VIVY!

Michał Pańszczyk
Reklama

Beata Kozidrak kocha scenę, publiczność i koncerty.

Michał Pańszczyk
Reklama
Reklama
Reklama