Reklama

Miała 7 lat, gdy dowiedziała się o śmierci mamy, zaś ojca pożegnała w ubiegłym roku. Ania Rusowicz w najnowszym wywiadzie dla magazynu VIVA! przyznaje, że Ada Rusowicz miała porzucić karierę, chciała w końcu zająć się domem i dziećmi. Jej plany jednak pokrzyżował tragiczny wypadek. Tak artystka wspomina swoich rodziców.

Reklama

Fragment wywiadu, który w sprzedaży będzie dostępny od jutra - 23 maja 2024 roku.

[...]

Twoja mama, Aniu, zginęła w wypadku, gdy miałaś siedem lat.

Ania: Moje wspomnienia są jak strzępy. Mama marzyła o córce. Miała 40 lat, kiedy mnie urodziła, i stwierdziła, że kończy karierę, chce być tylko ze mną. Gdy mój brat był mały, mama była wiecznie w trasie. Ja przez te pierwsze siedem lat życia miałam mamę dla siebie. Pamiętam, jak wybiega w koszuli nocnej do ogródka, pielęgnuje swoje roślinki, wekuje różne przetwory. Była ciepła, roztrzepana. Artystka. Potrafiła wyjść z domu w dwóch różnych butach. Przyjaciel świata ludzi i zwierząt. To już brzmi jak mantra, ale co spotykam faceta z tamtych lat: muzyka, dźwiękowca, piosenkarza, fotografa, słyszę: „Boże, jaką ty miałaś matkę! Jak ja się w niej kochałem! Jaka ona była piękna!” (śmiech). O ojcu mówili, że to chłopak z gitarą, rockandrollowiec. Zawsze ich zestawiano razem: Niemen, Stan Borys, Korda. Trzy wielkie głosy. Miałam rodziców hipisów, wierzę głęboko, że teraz biegają po tych swoich niebiańskich, hipisowskich łąkach.

[...]

Ania: Miałam cztery latka, gdy mama zapisała mnie na lekcje pianina. Natomiast ja uciekałam od muzyki jak najdalej, zwłaszcza kiedy mama zginęła. Wtedy nie chciałam słyszeć o muzyce. Nie, nie, nie.

CZYTAJ TEŻ: Miała problem z akceptacją siebie, relacja z córką jest dla niej priorytetem. Dziś Magdalena Popławska mówi otwarcie o zdrowiu psychicznym

Rafał Masłow

Kiedy puściłaś pierwszy raz piosenki mamy?

Ania: Późno. W wieku 20 lat. Słuchałam jej piosenek i wyłam jak bóbr. Przeszłam depresję. Wcześniej nie miałam w domu żadnej płyty mamy. Nie miałam odwagi, żeby wziąć się z tym za bary. To była jakaś forma samoobrony. Z drugiej strony, gdy człowiek dorasta bez korzeni, a potem rusza w świat, wystarczy pierwsza porażka i leżysz. W pewnym momencie doszłam do ściany, dalej nie było nic. Wiedziałam, że albo wygram, albo polegnę, ale nie mam wyboru. Odkładanie w czasie sprawia, że jest jeszcze trudniej. Przekopałam tonę g…, żeby się z tym zmierzyć.

Pamiętacie moment, kiedy zrozumiałyście, że śpiewanie to też Wasza droga?

Ania: W 20. rocznicę śmierci mamy nagrałam płytę, której nawet nie chciałam wydawać. Uważałam, że jako córka Ady Rusowicz muszę zrobić to dla niej i dla całego big-bitu. Miałam 27 lat i wreszcie byłam w stanie zmierzyć się z jej piosenkami. Podeszłam do tego instrumentalnie, żeby nie cierpieć. Najpierw zaśpiewałam bardzo ważną dla mnie piosenkę „Czekałam na ciebie tysiąc lat”.

[...]

Najnowszy numer magazynu VIVA! już od jutra w sprzedaży. Zachęcamy do zakupu.

Reklama

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Katarzyna Grochola i Dorota Szelągowska: „Nasza relacja była trudna, ale była wynikiem tego, co wydarzyło się w przeszłości”

Rafał Masłow
Reklama
Reklama
Reklama