„Nie wydaję już na bzdety”. Ania Dąbrowska o pieniądzach i dojrzałości. Ile ją kosztuje samotne macierzyństwo?
„Samotne macierzyństwo dużo mnie kosztuje” - powiedziała Ania Dąbrowska w najnowszej VIVIE!. Ale przyznała też, że wiele ją nauczyło - między innymi w kwestii podejścia do pieniędzy. Jest rozwódką po trzydziestce z dwojgiem małych dzieci i aktywną artystką. W wywiadzie przyznaje, że wymaga to od niej dużej życiowej dyscypliny.
Ania Dąbrowska o pieniądzach
Czy zdarza jej się bać?
Ania Dąbrowska: Tak, bo ciągle muszę gdzieś, komuś za coś zapłacić. Bardzo wcześnie zaczęłam sama zarabiać, ale dopiero odkąd mam dzieci, uczę się obchodzić z pieniędzmi jak dorosła. Uczę się je szanować. Wcześniej wszystko wydawałam na bzdety.
Czyli na co?
Ania Dąbrowska: Na przykład na ciuchy, na kosmetyki, na fryzjera, na siebie… Teraz nie wydaję. To, co mogę zrobić sama, staram się robić sama i po prostu oszczędzam pieniądze. Takie są czasy. Jestem zła na siebie, na system, nawet na moją mamę. Powiedziałam jej niedawno: „Mamo, dlaczego nie nauczyłaś mnie, jak traktować pieniądze?”. Mama na to: „Teraz masz pretensje, że ci nie mówiłam, a jak ci wtedy zwracałam uwagę, że wydajesz na bzdury, mówiłaś, żebym się nie wtrącała”. Samo życie. Zapytałam wczoraj syna: „A wiesz, że jak będziesz duży, będziesz musiał zarabiać pieniądze. Co będziesz robił, jak dorośniesz?”. Zastanowił się i odpowiedział: „Będę brał pieniądze z bankomatu”. Uważam, że w szkołach powinno uczyć się dzieci podstaw ekonomii i finansów. (…)
Sama dopiero teraz stałam się mniej rozrzutna. Dopadło mnie takie melancholijne myślenie, może to jest wejście w kolejny etap dorosłości, że ciąży na mnie odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale też za świat. Świat jest tak niesprawiedliwy: ktoś kupuje sukienkę Dolce i Gabbana za 10 tysięcy, a w Paryżu ludzie umierają na ulicy. Zaczęłam dostrzegać takie zderzenia. Nie mam już funu, że kupię sobie fajny ciuch i będę w nim super wyglądać, tylko ogarnia mnie rodzaj zażenowania, wstydu. Już nie potrafię tak bezkarnie cieszyć się rzeczami.
Ania Dąbrowska o przyjemnościach
Co wokalistka robi dla siebie z przyjemnością?
Ania Dąbrowska: Staram się pracować. Mam coraz mniej energii, więc szukam momentów, kiedy się pojawia. Samotne macierzyństwo dużo mnie kosztuje. Dzieci potrzebują ciągłej uwagi. Przy najnowszej płycie miałam chwile, kiedy nie widziałam końca, ciągle coś jeszcze chciałam poprawić, a goniły mnie terminy. Pragnęłam ją skończyć, ciążyła mi w jakimś sensie, szczególnie że nagrywałam ją po prawie czteroletniej przerwie. Do momentu, kiedy nie wyszła, miałam stres, jak zostanie przyjęta. Dobrze czy źle? Z echem czy bez echa…? Ale kiedy wypuściłam ją z rąk, jest mi lepiej. Nie spalam się już, zajmuję się innymi rzeczami. To tak jak z życiem – im dłużej tkwisz w jednym miejscu, tym trudniej jest zrobić krok do przodu.
Polecamy też: "Dziecko jest dla kobiety formą zmiany tożsamości". Ania Dąbrowska szczerze o macierzyństwie.
Co jeszcze Ania Dąbrowska powiedziała o macierzyństwie, dzieciach, nowej płycie? Cały wywiad w najnowszej VIVIE! w kioskach od 24 marca. Polecamy też film z sesji zdjęciowej do Vivy, na którym mistrzyni melancholii wciela się w... american girl!