Fenomenalna Agnieszka Radwańska! O szale zwycięstwa, smakach porażki, życiu zakonnicy mówi w VIVIE!
1 z 11
Kolejny sukces Agnieszki Radwańskiej! W środowym starciu pokonała czeską tenisistkę Petrę Kvitovą w ćwierćfinale turnieju WTA Premier w Indian Wells. Dzięki temu awansuje z trzeciego na drugie miejsce w notowaniu rankingu WTA. Przed zawodami w Indian Wells Agnieszka zaliczyła w tym sezonie trzy starty - wygrała turniej w Shenzhen, a w Australian Open i w Dausze dotarła do półfinału.
Co powiedziała Agnieszka po udanym meczu?
„Bardzo lubię grać z Kvitovą, to zawsze duże wyzwanie. Szanuję ją. W półfinale nie będę miała nic do stracenia” - podsumowała wygraną.
A co mówiła w VIVIE! o rywalizacji, smaku zwycięstwa i przeżywaniu porażek, priorytetach, rodzinie, życiu w luksusie i przekraczaniu granic - przeczytacie w naszej galerii z wyjątkowymi i jedynymi w swoim rodzaju zdjęciami tenisistki.
Polecamy także: 10 rzeczy, których nie wiecie o Agnieszce Radwańskiej. Słabości, tajemnice, miłości...
2 z 11
W wywiadzie w 2008 roku Agnieszka Radwańska na pytanie, jak świętuje swoje zwycięstwa, odpowiedziała rozbrajająco:
Nie mam na to czasu. Domyślam się, że na korcie, tuż po zakończonym meczu, widać po mnie, że jestem szczęśliwa. To jest niesamowita radość, kiedy się wygrywa. Tego nie da się ukryć. Ale nie skaczę do góry z radości.
Zapytana, czy mogłaby robić w życiu coś innego, wyznała:
Nie dopuszczam takiej myśli! Chyba od zawsze miałam w ręku rakietę. Swój pierwszy trening znam tylko z opowieści rodziców, miałam wtedy pięć lat. Mieszkaliśmy w Niemczech i tata uczył grać w tenisa. Któregoś dnia zabrał mnie na kort. Spodobało mi się.
Polecamy także: "Zastanawialiśmy się z Dawidem, czy nasze dzieci będą grały w tenisa". Agnieszka Radwańska o miłości i planach.
3 z 11
Od najmłodszych lat jej życie wypełnia tenis. Czy zdarza jej się buntować? Pięć lat temu Agnieszka Radwańska wyznała "Vivie!":
Jeżeli coś się chce osiągnąć, nie ma miejsca na bunt. Tenis jest wymagającym sportem, więc nie mogę sobie pozwolić na „miganie się”. Wiem, że kogoś, kto nie gra, mój plan dnia, w którym są głównie treningi, może przerazić. Tenis to jednak moja największa miłość. Nie wyobrażam sobie życia bez niego.
Polecamy także: Agnieszka Radwańska: klnie, gdy przegrywa? Kiedy ambicję łączy z głupotą? I co poza tenisem kocha najbardziej?
4 z 11
Agnieszka Radwańska należy do najlepiej zarabiających tenisistek. Jednak woda sodowa nie uderzyła jej do głowy. Skupia się przede wszystkim na sporcie. Zapytana w 2011 roku, czy lubi życie w luksusie, odpowiedziała przewrotnie:
Luksus jest wtedy, jak mam dwa dni wolnego. Ciężko pracowałam na to, co mam. Grałam nawet wtedy, gdy nie byłam na 100 procent zdrowa. Ten sezon zaczęłam tuż po operacji stopy. Lekarze byli w szoku, że w ogóle wyszłam na kort.
Polecamy: Co Agnieszka Radwańska robi z milionami zdobytymi na korcie? "Najgorsze, że najdroższe torebki nigdy nie są przecenione".
5 z 11
Życie tenisisty jest jak bycie w klasztorze. Pełne wyrzeczeń. Staram się więc między turniejami, treningami, które zajmują 99 procent mojego czasu, żyć jak normalna dziewczyna. Lubię chodzić w sukienkach, robić zakupy i spotykać się z przyjaciółmi. Na szczęście mam Ulę i Karolinę Wozniacki (numer jeden w światowym rankingu – red.). O mnie i o Karolinie na zawodach mówią „double trouble”. Gdy dołącza do nas Ula, zmieniają na „triple trouble” - powiedziała Agnieszka Radwańska w 2011 roku.
Polecamy: Co Agnieszka Radwańska robi z milionami zdobytymi na korcie? "Najgorsze, że najdroższe torebki nigdy nie są przecenione".
6 z 11
W 2010 roku grała ze złamaną kością stopy. Czy zdarza jej się nad sobą rozczulać?
Gdybym rozczulała się nad sobą za każdym razem, jak coś mi dolega, granie nie miałoby sensu. Spadłabym w rankingu, musiałabym zapłacić gigantyczne kary. To jest zawodowy sport. Wyobraź sobie na przykład, że w Australii gramy na betonie w 45-stopniowym upale. Przy podłożu temperatura dochodzi do 100 stopni Celsjusza. Kiedyś zrobiono próbę z jajkami. Wrzucono je na kort, a one po prostu się ugotowały. Podczas takiego meczu nie walczysz z przeciwnikiem, tylko z samą sobą - powiedziała Agnieszka Radwańska 4 lata temu "Vivie!".
Polecamy także: "Zastanawialiśmy się z Dawidem, czy nasze dzieci będą grały w tenisa". Agnieszka Radwańska o miłości i planach.
7 z 11
W jednym z turniejów musiałam zagrać przeciwko siostrze. Nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać. »Joke of the week« – żart tygodnia, mówiły inne tenisistki. Dla mnie był to żart roku. Na 128 zawodniczek musiałyśmy trafić na siebie! - opowiedziała Agnieszka Radwańska "Vivie!" w 2011 roku.
Polecamy także: 10 rzeczy, których nie wiecie o Agnieszce Radwańskiej. Słabości, tajemnice, miłości...
8 z 11
Tak w 2011 Agnieszka Radwańska opowiadała o relacjach z siostrą, Urszulą:
Jesteśmy z Ulą najlepszymi przyjaciółkami. Wszystko robimy razem. Razem trenujemy, chodzimy na imprezy. Chyba że akurat gramy turnieje w różnych miejscach na świecie. Ale nawet wtedy gadamy ze sobą przynajmniej dwa razy dziennie.
Polecamy także: Agnieszka Radwańska: klnie, gdy przegrywa? Kiedy ambicję łączy z głupotą? I co poza tenisem kocha najbardziej?
9 z 11
Tenisiści często na zimę wyjeżdżają na treningi do ciepłych krajów. Jednak Agnieszka Radwańska zawsze wraca do rodzinnego Krakowa, o czym tak w 2011 roku opowiedziała "Vivie!":
Rodzina, przyjaciele są dla mnie ważniejsi od tenisa. Gdybym nie mogła tych dwóch miesięcy spędzić w domu, wolałabym nie grać. Tutaj mam nie tylko najbliższych, ale też studia, mieszkanie. Po 10 miesiącach w podróży muszę mieć dokąd wrócić. W Krakowie ładuję akumulatory. Zdarza mi się przyjechać choć na dwa, trzy dni między turniejami, by wyspać się we własnym łóżku i poleżeć na swojej kanapie. Takie chwile dają mi więcej niż długi wypoczynek w ciepłych krajach.
Polecamy także: "Zastanawialiśmy się z Dawidem, czy nasze dzieci będą grały w tenisa". Agnieszka Radwańska o miłości i planach.
10 z 11
Kiedy odnoszę sukcesy, wszyscy mnie chwalą. Jak przegrywam, odwracają się i mówią: "Przegrała. Jest do kitu". Nieważne, z kim się grało, jaki to był mecz, ile mnie kosztował sił i emocji. Dlatego robię swoje - powiedziała Agnieszka Radwańska dziennikarce "Vivy!" w 2008 roku.
Polecamy także: 10 rzeczy, których nie wiecie o Agnieszce Radwańskiej. Słabości, tajemnice, miłości...
11 z 11
Spytana w 2008 roku o cele na przyszłość, Agnieszka Radwańska odpowiedziała:
Nie myślę takimi kategoriami. Co mam powiedzieć? Że chcę być pierwsza w rankingu? Albo wygrać Wielkiego Szlema? Pewnie, że chcę. Tak jak każdy tenisista. Niczego nie zakładam. Nie wróżę sobie, po prostu gram do końca.
Polecamy: Co Agnieszka Radwańska robi z milionami zdobytymi na korcie? "Najgorsze, że najdroższe torebki nigdy nie są przecenione".
Polecamy także: Nie płaczę, gdy przegrywam - wywiad z Agnieszką Radwańską.