Agnieszka Radwańska zdradza całą prawdę o swojej ciąży i udziale w Tańcu z gwiazdami!
„Słyszę muzykę, a to już coś”
- Katarzyna Piątkowska
Kiedy Agnieszka Radwańska ogłosiła zakończenie kariery, pojawiły się spekulacje, że jest w ciąży! Od razu zdementowała te plotki i choć przyznała, że przestała grać w tenisa przez problemy ze zdrowiem, teraz wcale nie odpoczywa. Już za chwilę zobaczymy ją w programie Taniec z gwiazdami, gdzie w duecie ze Stefano Terrazzino weźmie udział w tanecznej rywalizacji. Dlaczego przyjęła propozycję udziału w show? O wszystkim opowiedziała w najnowszej VIVE!
Mówiono, że zrezygnowałaś, bo na pewno jesteś w ciąży.
Ależ tenisistki nie rezygnują z tego powodu. Ostatnio jedna grała w szóstym miesiącu ciąży. A ja zjadłam trochę pierogów, przewiązałam płaszcz paskiem i od razu ciąża (śmiech). Nie, nie jestem w ciąży.
Co teraz będziesz robić?
Tańczyć. Przyjęłam propozycję udziału w „Tańcu z Gwiazdami”.
Umiesz?
Myślałam, że umiem, ale po kilku treningach trochę zmieniłam zdanie (śmiech). Słyszę muzykę, a to już coś. Wiesz przecież, że do tej pory wielu rzeczy nie mogłam robić, a na wiele nie miałam czasu. Ale gdy jeszcze jeździłam na juniorskie turnieje z Ulą, wieczorami robiłyśmy sobie w pokoju dwuosobowe imprezy. Włączałyśmy muzykę z komputera i tańczyłyśmy. Byłam też na dwóch osiemnastkach – swojej i Uli. Sporadycznie imprezowałam, bo przecież zawsze w tyle głowy miałam myśl, że następnego dnia jest trening.
I nigdy się nie upiłaś?
Nigdy. I, co ważniejsze, nigdy nie żałowałam, że takie rzeczy mnie omijają. Po prostu nie mogłam sobie pozwolić na stracone dni i do tego się przyzwyczaiłam. Ostatnio więcej się zadziało na imprezie podsumowującej moją karierę. Ale tak naprawdę nie lubię alkoholu.
Chciałaś odpocząć, a tymczasem zabierasz się za intensywne treningi.
Chciałam. Dlatego długo się zastanawiałam, czy przyjąć propozycję Polsatu. Ale jak już się zdecydowałam, to zrobię to na 100 procent. Taka już jestem. Na szczęście treningi do „Tańca…” są nieco inne. Kiedyś non stop zmuszałam się do przekraczania granic, a teraz po prostu trochę sobie potańczę. Czeka mnie fajna przygoda.
Po co Ci to?
Gdy dostałam tę propozycję, też tak najpierw pomyślałam. A potem doszłam do wniosku, że na każdą rzecz mogłabym teraz tak reagować, a przecież nie o to chodzi. Jest to dla mnie forma ruchu, program, który łączy pożyteczne z przyjemnym. I na te taneczne treningi ze Stefano Terrazzino bardzo się cieszę.
Twoja codzienność jest dziś zupełnie inna.
Teraz mogę iść do kina wieczorem i wyjść z niego bardzo późno, bo nie muszę rano wstawać. Mogę umówić się z przyjaciółmi i siedzieć z nimi godzinami, a nie w biegu pomiędzy treningami. Zniknęły moje ograniczenia spowodowane tenisem. On był najważniejszy i zawsze musiałam być gotowa. I tak się do tego przyzwyczaiłam, że wciąż nie mogę się pozbyć myśli: Nie mogę tego zrobić, bo jutro trening, nie idę, bo muszę rano wstać.
Ciekawa jestem, kiedy Ci przejdzie.
Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Najpierw jest myśl: Tego nie zrobię, będę jutro zmęczona, a potem od razu: I co z tego? Dlatego na sesję do VIVY! mogłam umówić się w niedzielę na siódmą rano.
Co robisz, jak nie tańczysz i nie grasz w tenisa?
Na przykład z Dawidem i z przyjaciółmi pojechaliśmy na narty. Osiemnaście lat o tym marzyłam. I na szczęście okazało się, że jazdy na nartach się nie zapomina.
Jak Ci poszło?
Wszyscy czekali na mnie na dole.
Podoba Ci się takie zwyczajne życie?
Bardzo. Tylko że jeszcze nie zdążyłam się ponudzić. Wciąż chodzę na rehabilitację, zostałam Ambasadorką Dobrej Woli Unicef. Nawiązałam współpracę z NIVEA, choć wiele osób zastanawiało się, co teraz będzie z moimi kontraktami reklamowymi. Jedne się pokończyły, bo były związane ze sportem, inne się zaczęły. Współpraca z NIVEA wyniknęła bardzo naturalnie. Od lat używam produktów tej marki, więc bardzo ucieszyłam się, gdy pojawiła się możliwość współpracy. NIVEA jest mi bardzo bliska. Teraz zostałam twarzą płynu micelarnego NIVEA. Więc jakoś tak schodziły mi te dni. I w końcu mam czas na oddech. Mogę podróżować, nie ciągnąc za sobą wielkiej torby z dziesięcioma rakietami i nie przejmując się, że spóźni mi się samolot. Kiedy po sezonie pojechaliśmy z Dawidem na wakacje, zabraliśmy tylko po jednej rakiecie. Szłam przez lotnisko z malutkim woreczkiem na ramieniu i było mi lżej na ciele i lżej na duszy. To było cudowne uczucie.
Co teraz jest dla Ciebie najważniejsze?
Na pierwszym miejscu jest rodzina. I zdrowie. Wiele lat dochodziłam do tego, że ono jest istotne.
Mówisz tak, jakbyś była już staruszką.
Po tylu latach zawodowego grania trochę tak się czuję. Dziesięć lat w tenisie to jak 30 w normalnym życiu.
Cała rozmowa z Agnieszką Radwańską w najnowszej VIVIE! nr 4/2019. Od czwartku w kioskach!
1 z 8
Agnieszka Radwańska, VIVA! luty nr 4/2019
2 z 8
Agnieszka Radwańska, VIVA! luty nr 4/2019
3 z 8
Agnieszka Radwańska jako ambasadorka marki NIVEA
4 z 8
Agnieszka Radwańska, VIVA! luty nr 4/2019
5 z 8
Agnieszka Radwańska, VIVA! luty nr 4/2019
6 z 8
Agnieszka Radwańska, VIVA! luty nr 4/2019
7 z 8
Agnieszka Radwańska, VIVA! luty nr 4/2019
8 z 8
Agnieszka Radwańska, VIVA! luty nr 4/2019