51 urodziny Joanny Kurowskiej: "Posiadłam rzadką umiejętność pięknego przeżywania życia"
1 z 4
Większość ludzi myśli, że szczęście przyjdzie samo. A na szczęście trzeba zapracować. Ja wyszarpałam je życiu pazurami.
- powiedziała Joanna Kurowska w wywiadzie dla "Vivy!" w 2011 roku. Aktorka znana między innymi z ról w serialach "Czterdziestolatek 20 lat później" oraz "Graczykowie" kończy dzisiaj 51 lat. Z tej okazji składamy najlepsze życzenia i przypominamy wywiad oraz sesję zdjęciową. Cztery lata temu rodowita Kaszubka opowiadziała Krystynie Pytlakowskiej o cieszeniu się życiem, terapii i wrażliwości.
Ma w sobie wewnętrzną siłę, która pozwala jej zawsze przezwyciężyć trudności. Czy jest nią poczucie humoru?
Zdałam z drugą lokatą do łódzkiej Filmówki i od tej pory idę do przodu, nie przystaję w miejscu, staram się rozwijać. Myślę, że w tej chęci rozwoju tkwi moja malutka tajemnica mojego malutkiego szczęścia. Ostatnio poszłam na przykład na terapię. Płacz jest bliźniaczą siostrą śmiechu. Poczucie humoru nieraz ratowało mnie, pomagało pokonać stres. Właściwie nie wiedziałam, czy moje poczucie humoru jest częścią mnie, czy tylko rozładowywałam nim napięcia nie do zniesienia.
2 z 4
Co uważa za tajemnicę swojego sukcesu?
Odniosłam go, dlatego że posiadłam rzadką umiejętność pięknego przeżywania życia. Wczoraj wróciłam z Cypru, gdzie kręciłam film reklamowy, mogłam wrócić od razu po zakończeniu zdjęć, ale przedłużyłam tam sobie pobyt, żeby ładnie umilić sobie to życie. Oprócz sztuki zarabiania pieniędzy ważna jest również umiejętność ich wydawania. Znam osobiście milionerów z podkrążonymi oczami, którzy już nie wiedzą nawet, ile mają na koncie, ale uparcie gonią za więcej, więcej, więcej. Wpadają w obręcz, jak biedny chomik na wybiegu, i kręcą się bez drogi wyjścia. A ja umiem przystanąć i docenić to, co mam.
3 z 4
Jak połączyć szczęście i perfekcjonizm?
Jestem jak Barbara Niechcic – ciągle niezadowolona, nawet jak czuję się szczęśliwa. Jestem perfekcjonistką, a życie często perfekcyjne nie jest. I jak ona jestem zachłanna na wszystko. Nie umiem rezygnować. Chociaż nie czekam już na kogoś, kto zerwie dla mnie nenufary, bo wiem, że mam je w swoim wazonie.
Aktorka wydaje się wprost stworzona do grania ról osadzonych w XIX wieku. Jak czułaby się w takim otoczeniu? Czy interesowałyby ją landa, kwiaty, haftowanie obrusów i adoracja mężczyzn, kolacje, wieczory przy pianinie…
Nie tęsknię za tamtymi czasami, ale za wartościami, które minęły. Odeszły wielkie nazwiska, zostały cekiny i pióra.
Które wartości są najważniejsze?
Rzetelność, lojalność w miłości i przyjaźni. Ja akurat tu nie narzekam – dobrze trafiłam. Bycie porządnym człowiekiem to dla mnie praca na pełny etat. Nie zawsze kończy się sukcesem. Nie jestem znowu taka święta. Uwielbiam plotkować, ale zawsze mam potem poczucie winy wobec obgadanego. Za to nigdy nie podłożyłam nikomu świni, nie zabrałam roli, nie odmówiłam pomocy.
4 z 4
Jest znana z tego, że jest ambitna, uparta, idzie do przodu jak czołg, ale ma także inne oblicze – płacze przy muzyce i poezji.
Nie wiem, jak żyć, ale na pewno wiem, kim nie jestem – konformistką. A to już dużo. Taka nadmierna ostrożność dławi prawdziwe życie. Ja tam idę na całość. Nawet gdybym miała to okupić łzami. Mam całe pokłady wrażliwości. Są dla mnie jak kula u nogi, jak garb. Co ja zresztą mówię? Pokłady? Oceany...