Wyśpiewali wielki hit, łączyła ich wyjątkowa relacja. Zdzisława Sośnicka wspomina przyjaciela
"Jego śmierć była bez sensu"
Od lat nie pojawia się na scenie, rzadko udziela wywiadów. Dla Mariusza Szczygła zrobiła wyjątek. W rozmowie z dziennikarzem gwiazda polskiej sceny nie tylko opowiedziała o zakończeniu kariery. Wspomniała w poruszających słowach przyjaciela Zbigniewa Wodeckiego, z którym wspólnie wykonywała jeden z największych hitów. Artystka mocno przeżyła jego stratę…
Zdzisława Sośnicka: to dlatego podjęła decyzję o zakończeniu kariery
Fani od lat wyczekują jej powrotu. Zdzisława Sośnicka zakończyła karierę w połowie lat 90. W 2015 roku wydawało się, że wielbiciele artystki będą mieli powody do radości. To wtedy pojawiła się jej nowa płyta – „Tańcz, choćby płonął świat”. Jednak nadzieję szybko zostały rozwiane.
Gwiazda polskiej sceny muzycznej długo nie zabierała głosu na temat życia prywatnego. Po pięciu latach milczenia udzieliła szczerego wywiadu Mariuszowi Szczygłowi. W jego programie "Rozmowy (nie)wygodne” tak opowiadała o kulisach zakończonej kariery. Dziś nie żałuje swojej decyzji. „Moim największym marzeniem było wyjść na scenę i kontrolować to, co robię. I ktoś mi powiedział: „nie rób tego”. Ktoś mądry. Jakość była dla mnie zawsze sprawą najważniejszą – jakość utworu, dźwięku, muzyka, tekst”, mówiła Mariuszowi Szczygłowi.
Sprawdź też: Po długim czasie przerwała milczenie, tak dziś wygląda Zdzisława Sośnicka. Zmieniła się nie do poznania
Zdzisława Sośnicka nie tęskni za występami, życiem na walizkach i ciągłym pędem. Potrzebowała skupić się na sobie, codzienności i pielęgnowaniu relacji z bliskimi. „Moje życie było dość skomplikowane przez dwadzieścia parę lat. Polegało na wyjazdach. Nie potrafiłam się przywiązać do żadnego miejsca, bo za chwilę wyjeżdżałam. Poczułam niedosyt, zastanawiałam się, czy potrafię gdzieś zamieszkać na stałe i zaczęłam szukać takiego miejsca. Poza tym lata 90., zmiana ustrojowa, na którą bardzo, bardzo czekaliśmy, wprowadziła sytuację, w której bylejakość była wszechobecna, zwłaszcza w moim zawodzie. Nikt już nie chciał mnie z zespołem albo z orkiestrą symfoniczną, tylko samą”, dodawała w programie „Rozmowy (nie)wygodne”. Tak wiele czynników, które się na siebie nałożyły doprowadziły do tego, że ikona muzyki usunęła się w cień. W pewnym momencie spekulowano, że Zdzisława Sośnicka nie powróciła na scenę i wycofała się z branży po śmierci przyjaciela Zbigniewa Wodeckiego.
Zdzisława Sośnicka o przyjacielu, Zbigniewie Wodeckim
Wspólnie nagrali jeden z największych polskich hitów – „Z tobą chcę oglądać świat”… Zdzisława Sośnicka z sentymentem wspomina czas, gdy pracowali nad powstaniem utworu.
Ze Zbigniewem Wodeckim łączyła ją nie tylko muzyka i zawodowa droga, a przede wszystkim przyjaźń. Zawsze mogła liczyć na dobre słowo i wsparcie. Potrafili rozmawiać o każdej porze, nawet w nocy. Wokalista i instrumentalista odszedł w 2017 roku. Artystka przyznała, że jego strata była dla niej bolesnym ciosem. „To był takie kres, że wszystko mi się wydawało bez sensu, jego śmierć była bez sensu. Nie wyobrażałam sobie, że mogę skończyć tak jak on. Ja bym na pewno tego nie zrobiła. Dzwonił do mnie o drugiej w nocy i mówił: "dobrze, że nie śpiewasz, bo byś tego nie zniosła. […] Mam jeszcze kilku przyjaciół, ale Zbyszek był taką dobrą duszą, która potrafiła zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, i opowiedzieć dowcip. To było bardzo fajne i czasami wyprowadzało mnie na prostą. Żałuję…”, zwierzała się Mariuszowi Szczygłowi.
Artystka podkreślała, że pod koniec życia Zbigniew Wodecki był w ciągłym pędzie, to wpływało na jego samopoczucie. Zdarzało się, że w drodze na koncert nie wiedział, gdzie się znajduje. Wspominała tak jedną z ich ostatnich rozmów: „Mówię: "no dobrze, podjedź do pierwszego znaku". Czyta ten znak. Szukaliśmy w internecie i doprowadziliśmy do pierwszego skrętu. Były takie sytuacje, zagubienie totalne i wielkie. Tydzień przed operacją opowiada, że jedzie do jakiegoś miasteczka malutkiego i będzie śpiewał z półplaybackiem, bo on śpiewał na żywo. Mówię: „Zbyszek, jesteś w takim stanie, że nie powinieneś jechać”. A on: „ty wiesz, ja jestem dla nich jak Lennon, ja muszę”, zaznaczała.
Źródło: TVP Info, program Mariusza Szczygła „Rozmowy (nie)wygodne”