Upadła nisko, nigdy nie straciła wiary. Wzruszające świadectwo Stanisławy Celińskiej: "Trudno mówić o cudach, ale tak się stało w moim przypadku"
"Zaczynasz coraz bardziej się zatracać i przestajesz być sobą"

Uwielbiana aktorka i wokalistka wielokrotnie otwierała się na temat życia prywatnego. W najnowszym wywiadzie z Maciejem Orłosiem wróciła do trudnych wydarzeń z przeszłości. Stanisława Celińska opowiedziała walce z uzależnieniem. Zdradziła, w jaki sposób udało jej się pokonać nałóg. "Zwróciłam się o pomoc do Góry, do Najwyższego. [...] Trudno mówić o cudach, bo ludzie nie mogą uwierzyć, ale to się tak stało w moim przypadku", wyznała.
Stanisława Celińska o sidłach nałogu
Stanisława Celińska była gościem programu "Daje słowo. Maciej Orłoś". Cała rozmowa zostanie wyemitowana 6 kwietnia, ale jeden fragment przedpremierowo trafił do sieci. Artystka w rozmowie z dziennikarzem wróciła wspomnieniami do czasu, gdy walczyła z uzależnieniem od alkoholu. Wspomniała, że nie jest trudno wpaść w sidła nałogu. Celińska podkreśliła, że alkoholizm to choroba emocji, w którą można wpaść nieświadomie. Zaczyna się od prób złagodzenia lęków czy poprawy samopoczucia, co prowadzi do stopniowego zatracania siebie. Dobrze wie, co czują osoby, które na co dzień zmagają się z używkami.
"To są geny, to jest bardzo dużo rzeczy. [Alkoholizm] to przede wszystkim choroba emocji, w to się wchodzi bardzo niechcący czasami, lecząc swoje emocje, problemy", wyznała w rozmowie z Maciejem Orłosiem. I dodawała: "To, że się czego boisz, chcesz być lepszy, chcesz się w jakiś sposób znieczulić i pomału wchodzisz w to. Zaczynasz coraz bardziej się zatracać i przestajesz być sobą. Potem jest już tylko śmierć i koniec".
Stanisława Celińska w najtrudniejszym momencie zwróciła się o pomoc do Boga
Aktorka podkreśliła, że w pewnym momencie poczuła, iż traci kontrolę nad swoim życiem, co skłoniło ją do zwrócenia się o pomoc do Boga. W rozmowie zaznaczyła, że to właśnie wiara pomogła jej uporać się z nałogiem. "Poczułam, że nad tym nie panuję. Zwróciłam się o pomoc do Góry, do Najwyższego. Miałam jakieś chody (śmiech). Oddałam to wszystko, wiedziałam, że to są tak głęboko zakorzenione rzeczy, z taką podświadomością, a też i ze złem — nazwijmy to diabłem po imieniu, to tylko może uporać się najwyższa instancja. To mi pomogło, dlatego o tym opowiadam. Trudno mówić o cudach, bo ludzie nie mogą uwierzyć, ale to się tak stało w moim przypadku", wyznała.
Artystka podkreśliła również rolę obcych ludzi, którzy okazali jej wsparcie w trudnych chwilach. Czasami to właśnie osoby spoza najbliższego kręgu potrafią spojrzeć na problem z dystansu i udzielić nieocenionej pomocy. Stanisława Celińska od lat dzieli się swoją historią, aby dawać świadectwo innym borykającym się z podobnymi problemami. Jej otwartość i szczerość są dowodem na to, że nawet z najtrudniejszych sytuacji można znaleźć wyjście, mając wsparcie i wiarę.
"Podali mi rękę. Bardzo często byli to zupełnie obcy ludzie. To jest ważne. Ktoś, kto na przykład zadzwonił do mnie, jak miałam bardzo niemiłe, złe myśli. Spytał po prostu: jak się czuję? Ktoś obcy, kto mnie lubi. Czasami rodzina nie jest w stanie pomóc. Ktoś bliski nie jest w stanie pomóc, bo jest zbyt związany emocjonalnie, natomiast ktoś obcy może zupełnie inaczej podejść do tego i patrzy na to zjawisko, jako na człowieka chorego, a nie, że "pijesz i robisz mi krzywdę", opowiadała w rozmowie Maciejem Orłosiem.

Zobacz także
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12
Akcje
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 17
Duże formy w roli głównej. Nowa kolekcja Vezzi zachwyca strukturą i jakością
Współpraca reklamowa