Trzymała mamę za rękę do końca. Justyna Steczkowska zdradza, co powiedziała jej na pożegnanie
"To było piękne pożegnanie..."

Mówi, że jest w pięknym momencie życia. Justyna Steczkowska – artystka o wielu obliczach – ma kochające dzieci, rodzinę, która daje siłę, wiele prestiżowych nagród i – dzięki Eurowizji – coraz więcej fanów… nawet na TikToku. O życiu po pięćdziesiątce, duchowej przemianie i muzycznej odwadze opowiedziała Katarzynie Piątkowskiej.
Justyna Steczkowska ujawnia ostatnie słowa, które powiedziała mamie. Wywiad VIVA!
– W jakim momencie życia jesteś? Skończyłaś 50 lat, synowie są już dorośli, córka też już jest duża…
W naprawdę fajnym. Przede wszystkim dlatego, że wreszcie dobrze się czuję sama ze sobą. W ostatnich latach przeszłam długą drogę i wykonałam ogromną pracę nad sobą. Zmieniła się moja świadomość, moje wibracje, a także sposób postrzegania świata, a nawet wszechświata i siebie w jego kontekście. A gdy zmieniasz spojrzenie, zmienia się wszystko wokół. To niekończąca się lekcja.

– Czy to jest kwestia wieku?
Na pewno wiek odgrywa w tym swoją rolę. Ale to nie tylko kwestia metryki. To raczej głód rozwoju. Potrzeba poszerzania świadomości, zadawania pytań, szukania odpowiedzi.
– Można powiedzieć, że dojrzałaś?
Dojrzewam cały czas. Bo życie to podróż, nieustanny ruch, poznawanie siebie. Widzę, że dziś jestem lepszym człowiekiem niż 10 lat temu. A przez „lepszym” rozumiem – bardziej świadomym. Świadomość niesie ze sobą empatię, zrozumienie, łagodność i siłę zarazem. Pozwala patrzeć na świat z wielu perspektyw i nie oceniać pochopnie.
– Czy doświadczenia związane z mamą i jej odchodzeniem też miały na to wpływ?
Tak… To było moje pierwsze spotkanie ze śmiercią, choć mówiąc „śmierć”, mam na myśli jedynie zamianę światów. Dusza przecież tylko uwalnia się z ograniczeń, które narzuca ciało. Chociaż dzięki niemu możemy doświadczać wielu pięknych chwil i emocji, które służą jej rozwojowi, to prawdziwa wolność zaczyna się poza nim. Dlatego to był głęboko wzruszający moment. Piękny i trudny zarazem. Opieka nad mamą, cudowną kobietą, która przez ostatnie lata życia była osobą niepełnosprawną, nauczyła mnie pokory i prawdziwego zrozumienia kruchości ludzkiej natury. Byłam przy niej, kiedy odchodziła… trzymałam ją za rękę i mówiłam: „Miałaś dobre życie. Byłaś wspaniałą mamą. Dobrą kobietą… Leć, moja kochana. Zasłużyłaś na wszystko, co najlepsze”. To było piękne pożegnanie. Odeszła otoczona dziećmi i wnukami.

– Wzruszyłam się, słuchając Ciebie.
Ja też. Tak właśnie chciałabym kiedyś odejść – w obecności bliskich, w spokoju i miłości.
– Myślisz czasem o swoim odejściu?
Nie boję się śmierci, jeśli o to pytasz, bo już raz ją przeżyłam. Dla mnie śmierć to nie koniec, ale przejście. Drzwi do innego świata. Kiedy byłam dzieckiem, po wypadku na rowerze doświadczyłam śmierci klinicznej. I od tamtej pory nie czuję lęku, a raczej ciekawość. Co jest dalej? Gdzie idziemy? Co nas tam czeka? Kluczem do odpowiedzi na te pytania jest rozwój świadomości.
– Patrzyłaś na cierpienie mamy, bo z tym wiązały się też ostatnie lata jej życia…
Tak… wzięłam na siebie tę odpowiedzialność z pełną świadomością. To nie była łatwa droga, ale nie wyobrażałam sobie innej. Z miłości. Z wdzięczności za życie. Za to, że była nie tylko moją mamą, ale po prostu dobrym człowiekiem. Wiesz, kiedy naprawdę zaczynamy rozumieć naszych rodziców? Wtedy, gdy sami nimi zostajemy. Jako dzieci bierzemy ich obecność za coś oczywistego. Nie zastanawiamy się nad tym, że mama, oprócz bycia mamą, jest też kobietą, ma swoje pragnienia, marzenia, świat wewnętrzny. A żeby relacja matki z dzieckiem mogła być harmonijna, potrzeba czasu, miłości i zrozumienia, a tego czasu często brakuje. Większość z nas oddaje go dzieciom, zapominając o sobie. To piękne… ale bywa też trudne. Jest taki film, dość nietypowy, „Nocna suka”, z Amy Adams. To opowieść o kobiecie, która całkowicie zatraca się w roli matki, próbując się w niej w pełni odnaleźć. Surowy, szczery obraz macierzyństwa pozbawiony lukru. Ja nie miałam aż takich trudności, kiedy byłam młodą mamą, ale wiele znanych mi kobiet owszem.
- TYLKO NA VIVA.PL: Blanka o Justynie Steczkowskiej: „Zazdroszczę jej!”. Mówi o problemach ze swoim występem na Eurowizji
Cały wywiad w nowym wydaniu VIVY! Magazyn dostępny w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 24 kwietnia 2025 roku.
