Reklama

Robert Jałocha jest byłym dziennikarzem telewizji TVN. W swoich social mediach poinformował, że w tragicznym wypadku samochodowym zginął jego syn, Antoni. Tragedia miała miejsce w Stanach Zjednoczonych. Słowa załamanego ojca chwytają za serce...

Reklama

Nie żyje syn Roberta Jałochy

Dziennikarz przekazał tragiczne wieści w swoich social mediach. Jego 18-letni syn Antoni zginął w tragicznym wypadku w Stanach Zjednoczonych. Antoni był utytułowanym sportowcem. Niestety, jego karierę przerwała tragedia. W USA szkolił się w futbolu amerykańskim i chciał na stałe związać swoje życie z tą dziedziną.

ZOBACZ TEŻ: Nie żyje Ewelina Ślotała. Uwielbiana pisarka i była partnerka Jakuba Rzeźniczaka osierociła synka

Według informacji amerykańskiej policji zawodnik futbolu amerykańskiego kierował Hondą Accord na autostradzie 61. Uderzył wówczas w ciągnik siodłowy z naczepą. Samochód nastolatka uderzył w pas rozdzielający jezdnię i chłopak zginął na miejscu.

Koledzy pożegnali Antoniego

Jałocha opublikował nagranie, w którym koledzy z drużyny jego syna upamiętnili go podczas jednej z rozgrywek. Przed meczem uczcili go minutą ciszy, a na ich twarzach malował się smutek i przygnębienie. Choć już nigdy nie zagra na boisku, sport ten był jego prawdziwą miłością. To cudowny gest ze strony przyjaciół z drużyny, którzy również mierzą się z nagłą i trudną stratą tak młodego kolegi.

Rodzinie i bliskim składamy wyrazy głębokiego współczucia.

Reklama

Źródło: Plejada

Reklama
Reklama
Reklama