Nikt nie może uwierzyć w to, co się stało. Zaledwie 29-letni medalista mistrzostw Polski trafił w niedzielę 26 stycznia do szpitala w ciężkim stanie. Miał obrzęk mózgu. O życie walczył tydzień. Zmarł 31 stycznia. Co się stało?

Reklama

Życie i sukcesy Dominika Sikory

Dominik Sikora był znanym w poznańskim środowisku zapaśnikiem, choć nigdy nie przypuszczał, że zostanie sportowcem. W wieku 8 lat wykryto u niego raka. Choroba zaatakowała układ pokarmowy. Wówczas pierwszy raz stoczył walkę ze śmiercią. Później tzw. Dixon postanowił się nie poddawać i biorąc przykład ze swojego rodzeństwa, zaczął trenować zapasy. Przemysław Kaliski, dyrektor do spraw marketingu i komunikacji Polskiego Związku Zapaśniczego, powiedział w rozmowie z serwisem sportowefakty.wp.pl: „Rzeczywiście, wyjątkowa rodzina. Trzech braci i siostra. Wszyscy w zapasach. Wszyscy na bardzo wysokim poziomie. Najmłodsza, Weronika, osiąga nawet sukcesy na arenie międzynarodowej”.

Zapasy były dla Dominika ważne aż do końca, choć w ostatnim czasie już nie jako czynnego sportowca, a bardziej przyjaciela klubu. Największym jego sukcesem był brązowy medal podczas mistrzostw Polski w 2017 roku i drugie miejsce w Pucharze Polski rok później. Marcin Olejniczak, były zapaśnik poznańskiego klubu, a obecnie trener, wspomina: „Zawsze pracował na maksa. Trzeba było go wyganiać z sali treningowej. Był medalistą mistrzostw Polski. W jego kategorii wagowej jest ogromna konkurencja. Taki wynik trzeba odbierać jako ogromny sukces. Tak, Dominik był w krajowej czołówce”. Dlaczego jego życie skończyło się tak wcześnie?

Śmierć poznańskiego zapaśnika

Młody sportowiec został ciężko pobity na Starym Rynku w Poznaniu 29 stycznia. Wiadomo, że znaleziono go leżącego na ulicy. Do szpitala został przewieziony nieprzytomny. Lekarze wykryli obrzęk mózgu i choć robili, co mogli, obrażenia były zbyt rozległe. Nie udało im się go uratować.

Nie są znani sprawcy owego pobicia. Policja stara się ustalić szczegóły i ma wypuścić list gończy. Nagrania z monitoringu nie zarejestrowały chwili zdarzenia, lecz widać na nich, jak za Dominikiem idzie barczysty mężczyzna z dwoma kobietami. Następna kamera uchwyciła jedynie już leżącego chłopaka.

Zobacz także

Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy poznańskiej policji, przekazał jednak mediom informację, że udało się ustalić personalia podejrzanego. Z kolei prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak, podczas konferencji prasowej uspokajał mieszkańców: „Na pewno jest bezpieczniej, niż bywało to przed laty. Ubolewam nad tym, że zdarzają się takie przestępstwa”.

Zbiórka dla rodziny Dixona

Od 15 lat z Dominikiem Sikorą przyjaźnił się polski kajakarz, dwukrotny olimpijczyk, wicemistrz świata z 2019 roku, Tomasz Kaczor. W chwili śmierci Dixona przebywał na obozie we Włoszech, przygotowując się do swoich trzecich igrzysk olimpijskich, w Tokio. Wspomina: „Po całym dniu ciężkiej pracy nawet nie zerknąłem na telefon. Odpaliłem laptopa i mnie zmroziło”.

Momentalnie podjął decyzję o zorganizowaniu pomocy finansowej dla najbliższych zapaśnika: „Chciałem, aby rodzina miała pieniądze na pogrzeb, na ładny pomnik na cmentarzu, wiadomo, zawsze są wydatki. Oni nie mają teraz do tego głowy. Postanowiłem działać”. Zbiórka trwa do końca lutego i cieszy się dużą popularnością. Kajakarz mówi: „A zainteresowanie zrzutką jest dowodem na to, że Dixon był niezwykle uczynny. Wszystkim pomagał. Teraz wszyscy chcą się odwdzięczyć”.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama