Próba samobójcza, tyrania ojca, problemy z nadwagą. Jelena Dokić pokonała demony przeszłości
„Ojciec tak mnie bił, że traciłam przytomność”
Dla Jeleny Dokić tenis był całym życiem. Po zakończeniu sportowej kariery w 2014 roku zawodniczka miała poważne problemy z nadwagą: „Treningi, podróże, zawody, to wszystko nagle się skończyło. Nie wiedziałam, co mam zrobić ze swoim życiem. Chciałam zajeść swoje smutki”, wyznała w jednym z wywiadów. W pewnym momencie ważyła 120 kilogramów. Powrócenie do dawnej formy zajęło jej kilka lat, okupionych walką z samą sobą. Nie było jej łatwo, bo latami zmagała się z toksycznym ojcem, który motywował ją do pracy biciem i wyzwiskami. To właśnie z jego powodu uciekła z Serbii do Australii i zmieniła obywatelstwo. W końcu udało się jej pozbierać, czego efektem jest utrata aż 57 kilogramów. W powrocie do dawnej sylwetki pomogło jej przyznanie się do bycia ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej. Kulisy smutnego dzieciństwa zdradziła w swojej biografii Niezniszczalna.
Jelena Dokić dzieciństwo pełne cierpienia
Czołowa tenisistka świata. Jako siedemnastolatka wygrała juniorski US Open, a już dwa lata później dotarła do półfinału Wimbledonu. Jej talent był ogromny. W wieku zaledwie 21 lat została czwartą tenisistką świata. Za sukcesem poszły ogromne pieniądze, sława, rozpoznawalność. Dopiero po latach na jaw wyszło, że cena, jaką zapłaciła za sukcesy była ogromna: „To, przez co przeszłam, było bardzo trudne. Nie tak łatwo wymazać z pamięci pewne historie. Ojciec traktował mnie okropnie, odkąd miałam sześć lat. Nazywał mnie ku*** i suką, a to bardzo boli. Tracisz pewność siebie, czujesz się bezwartościowy”, mówiła w 2018 roku w wywiadzie dla magazynu Bild. O swoim osobistym dramacie opowiedziała rok wcześniej na łamach biografii Niezniszczalna. „Te paskudne wspomnienia na zawsze ze mną pozostaną. Kończyło się na omdleniach, tak potwornie mnie bił. Im lepiej grałam, tym było gorzej, a to jest coś, czego nie mogłam zrozumieć”, wyznała.
Ojciec zaczął znęcać się nad nią, gdy po raz pierwszy podniosła rakietę tenisową. Miała wówczas sześć lat. Była bita kablem, nękana psychicznie i wyzywana od najgorszych. Były wrestler, kierowca ciężarówki, a prywatnie ojciec Jeleny, Damir Dokić, od dawna uchodził za postrach turniejów. Zagraniczne media piszą wprost, że gdy tylko się pojawiał, wietrzono skandal. Jak choćby wtedy, gdy podczas Wimbledonu rozbił na głowie dziennikarza telefon, bo ośmielił się źle napisać o jego córce. Jego skandaliczne zachowanie nie kończyło się tylko na miejscach publicznych, swój gniew i agresję przenosił także do domu. Czy nikt więc nie wiedział, co się dzieje, gdy Jelena schodzi z kortu?
Przemoc, depresja, próby samobójcze
„Ludzie musieli przeczuwać, co się dzieje. Ale nikt mnie nawet nie pytał, czy u mnie wszystko w porządku”, wyznała. Niestety nikt nie reagował. Nawet gdy po przegranym półfinale Wimbledonu z Lindsay Davenport wyparł się jej. Zabronił wrócić do hotelu, gdzie była zakwaterowana wraz z całą rodziną. Podobno próbowała spać na terenie kortów, aż w końcu organizatorzy turnieju pomogli załatwić jej nocleg. „Do momentu kiedy byłam w domu, ciągle wyzywał mnie od kur**”, przyznała.
To był jego sposób na motywowanie córki. Miał dostęp do konta, wydzielał jej pieniądze, odgradzał od świata i nic nie robił sobie z cierpienia córki. „Przez 15 lat maltretował mnie fizycznie. Przez 20 lat maltretował mnie słownie. Pluł na mnie. Nazywał mnie ku..ą, dz***ą, krową. Mówił jedenastoletniej dziewczynce że jest ku..ą! Złamał mnie. Popadłam w depresję, trwającą dekadę, która doprowadziła mnie do próby samobójczej. Mieszkałam na 20. piętrze, wyszłam na balkon, stanęłam na balustradzie i chciałam skoczyć. Myślałam o tym od dłuższego czasu”, zdradziła w wywiadzie dla Die Welt.
Nowe życie Jeleny Dokić
Dopiero gdy samą Jelenę uderzył po jednej z porażek, w rozmowie z prasą tłumacząc, że się jej należało, tenisistka zdecydowała się w końcu zerwać kontakty z ojcem. Zmieniła obywatelstwo na australijskie i próbowała na nowo ułożyć sobie życie. Za karę Damir odciął ją od kontaktów z bratem na kilka lat. Jeśli chciała z nim porozmawiać, musiała zapłacić. Za spotkanie z młodszym o osiem lat Savo Jelena była w stanie oddać każde pieniądze. Oprócz tego zostawiła ojcu ponad cztery miliony euro zarobione na początku kariery. Bo dla niej nie miały one większego znaczenia.
W 2011 roku Jelena Dokić zdecydowała się wybaczyć ojcu i wybrała się do rodzinnej Serbii, gdzie próbowała pogodzić się z całą rodziną, a szczególnie z Damirem. Jak sama mówiła: „Jestem pełna pozytywnych myśli i przekonana, że postąpiłam właściwie. To dobre dla całej naszej rodziny. Niezależnie od tego, jaki jest, to w końcu mój ojciec”. Jeszcze przez trzy lata aktywnie trenowała. Gdy w 2014 roku zakończyła sportową karierę musiała zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem.
„Zmagałam się z życiem na sportowej emeryturze, bo przez kontuzje przedwcześnie musiałam zakończyć karierę. Znalezienie w nim równowagi było bardzo trudne”, przyznała w rozmowie z Die Welt. Demony przeszłości znów ją dogoniły. Zaczęła mieć ogromne problemy z nadwagą. W 2018 roku ważyła 120 kilogramów. Tym razem jednak znów się nie poddała. „Cóż to była za podróż w tych ostatnich 18 miesiącach. Nigdy nie ukrywałam problemów z moją wagą i postanowiłam publicznie przejść przez ten proces. Nie zawsze było mi łatwo, pierwszy krok okazał się najtrudniejszy. Miewałam też złe dni, w których nie wierzyłam, że poprawienie kondycji jest możliwe”, napisała na Instagramie.
„Nie lubiłam siebie. A jednocześnie byłam zdeterminowana, aby się zmienić. Chciałam wrócić do dawnej siebie, chociaż wiedziałam, że będzie to bardzo trudne”, powiedziała w jednym z wywiadów. Dziś przyznaje wprost, że schudła 53 kilogramy, z czego aż 31 przez miniony rok. I choć nie da się ukryć, że rozpoczęła nowe życie, to jak podają niektóre media, od wydania autobiografii z ojcem nie rozmawia. Damir uważa, że zdradziła swoją rodzinę. Kilka lat zajęło jej pogodzenie się z tym, że nie naprawi rodzinnych relacji. Jak mówiła w wywiadzie dla Die Welt: „Straciłam kilka dobrych lat w moim życiu, musiałam w końcu zacząć patrzeć przed siebie. Zdałam sobie sprawę, że nie potrzebowałam ludzi, którzy nigdy mnie nie kochali”. Bo dziś i tak czuje się wygrana. W końcu pokochała samą siebie.