Kim jest trener, który został uwięziony z chłopcami w jaskini?
Naraził ich na niebezpieczeństwo czy ocalił życie?
Kim jest trener, który został uwięziony wraz z chłopcami w tajskiej jaskini? Jedni twierdzą, że naraził chłopców na śmiertelne niebezpieczeństwo, inni, że jest dobrym człowiekiem i pomógł im przetrwać ostatnie dziesięć dni. Jego rola w całym tym zdarzeniu wciąz wymaga wyjaśnienia... Kim jest Ekkapol Chantawong?
Kim jest trener uwięziony z chłopcami w jaskini?
25-letni trener piłki nożnej, który wraz z chłopcami został uwięziony w jednej z tajskich jaskini jest w najgorszym stanie fizycznym. Jak podają brytyjskie media stało się tak, ponieważ trener rozdysponował całą żywność oraz wodę pomiędzy chłopców, sobie odmawiając spożywania posiłków. Jeden z nurków twierdzi, że sposób, w jaki Ekkapol Chantawong opiekował się przez ostatnie dziesięć dni chłopcami, jest fenomenalny. Trener piłki nożnej kazał chłopcom oszczędzać energię, prosił, by jak najwięcej czasu leżeli nieruchomo.
Co więcej, nie pozwolił im pić zanieczyszczonej wody, która otacza jaskinię. Sam w międzyczasie zbierał ze ścian jaskini tę, która nadawała się do picia i rozdzielał ją miedzy chłopców. Jak podaje tygodnik Time Ekkapol uczył chłopców w jaskini... medytacji. Podobno właśnie podczas jej trwania, chłopcy zostali odnalezieni przez ekipę ratowników.
Rola trenera piłki nożnej w całej tej dramatycznej sytuacji nie jest jasna. Kim jest 25-letni Ekkapol Chantawong? Jego życie nie było łatwe. W wieku zaledwie 10 lat stracił całą rodzinę, rok po roku umierali brat, mama i ojciec. Zgodnie z buddyjską tradycją dwa lata później został wysłany do klasztoru, gdzie przez pięć lat dojrzał i wyrósł na „fizycznie i umysłowo” sprawnego mężczyznę. To właśnie on miał według nurków pomóc chłopcom przeżyć dni spędzone w jaskini.
W głowach wielu rodzi się jednak pytanie - czy trener naraził wychowanków na niebezpieczeństwo czy pomógł im ocalić życie? Jeszcze niedawno pojawiały się informacje, że trener wraz z chłopcami wszedł do jaskini mimo ostrzeżeń strażnika, patrolującego pobliski park. Według reportera Faktów TVN, Wojciecha Bojanowskiego, który znajduje się na miejscu akcji, w lokalnych mediach pojawiały się niedawno informacje mówiące, że wejście do jaskini mogło być inicjatywą samych nastolatków. Miało się odbyć bez wiedzy samego trenera, który wszedł do środka w poszukiwaniu wychowanków.
Choć sytuacja wciąż nie jest jasna, rodzice uwięzionych chłopców o trenerze wypowiadają się w samych superlatywach, a ciocia 25-latka podkreśla, że jest pewna, iż zrobi on wszystko, by „utrzymać chłopców spokojnych i szczęśliwych”. Jej zdaniem kluczową rolę odegrała w tym jego znajomość medytacji: „Kocha ich tak bardzo, ponieważ sam stracił ojca, gdy był bardzo młody”, mówi w rozmowie z The Australian.