Nie żyje Kelly Catlin. Drużynowa wicemistrzyni olimpijska w Rio de Janeiro w wyścigu torowym na dochodzenie została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu. Trzykrotna mistrzyni świata oraz srebrna medalistka z reprezentacją USA zmarła nagle, w wieku 23 lat. Jak podał serwis VeloNews, cytując słowa ojca Amerykanki, popełniła samobójstwo.

Reklama

Kelly Catlin nie żyje. Miała 23 lata

Śmierć Kelly Catlin wstrząsnęła światem sportu. Amerykańska kolarka torowa i szosowa targnęła się na swoje życie. Taką informację przekazał serwisowi VeloNews Mark Catlin, pogrążony w żałobie ojciec zawodniczki. „Nie ma minuty, w której byśmy nie myśleli o Kelly i cudownym życiu, które ją czekało. Ból jest niewiarygodnie mocny”, wyznał poruszony. Głos w sprawie śmierci wicemistrzyni olimpijskiej zabrał także jej brat, który na Facebooku napisał: „Wczoraj wieczorem moja siostra Kelly popełniła samobójstwo. To jedyna osoba, z którą dzieliłem całe życie, będę za nią tęsknił. W razie potrzeby opublikuję aktualizację”, czytamy.

Według Washington Post, Kelly została znaleziona w swoim mieszkaniu na terenie kampusu Uniwersytetu Stanforda w Kalifornii. Śmierć kolarki skomentował także szef federacji Rob de Martini, który napisał w oświadczeniu: „Jesteśmy głęboko zasmuceni śmiercią Kelly. Była kimś więcej. Była dla nas kimś więcej niż sportowcem. Na zawsze pozostanie częścią kolarskiej rodziny USA. Cała nasza społeczność opłakuje tę ogromną stratę”.

Oświadczenie wydała także grupa Rally UHC Cycling: „Wiadomość o śmierci Kelly mocno w nas uderzyła. Utrata tak niesamowitej osoby w tak młodym wieku jest trudna do zrozumienia. Kelly była naszą przyjaciółką i koleżanką z zespołu”, czytamy. Przypomnijmy, kim była Kelly Catlin. Z amerykańską drużyną kolarską zdobyła złote medale na Mistrzostwach Świata w 2016, 2017 i 2018 roku. Oprócz sukcesów z reprezentacją USA, Kelly Catlin rywalizowała też indywidualnie - zdobyła dwa brązowe krążki mistrzostw świata w kolarstwie w wyścigu indywidualnym na dochodzenie.

Kolarstwo nie było jednak jej jedyną pasją. Była genialną skrzypaczką. Na co dzień kontynuowała studia matematyczno-informatyczne na uniwersytecie Stanforda. „Była wyjątkową osobą - dobrą, zabawną, empatyczną i utalentowaną w dosłownie wszystkim, czego się tknęła”, mówi siostra kolarki, Christine, w rozmowie z Washington Post.

Zobacz także

Rodzina sportsmenki przyznaje jednak, że problemy Kelly Catlin zaczęły się już w ubiegłym roku, gdy złamała rękę i doznała wstrząsu mózgu. Od tamtej pory nie mogła ćwiczyć już tak intensywnie jak kiedyś, co zaczęło źle wpływać na jej psychikę: „Miała ogromne bóle głowy, była wrażliwa na światło. Już w styczniu próbowała popełnić samobójstwo w ten sam sposób. Napisała e-mail i powiedziała, że jej mroczne myśli ciągle ją ścigają. Zadzwoniliśmy na policję, gdy tylko dostaliśmy maila i dotarliśmy na czas, żeby ją ocalić”, mówi siostra zmarłej kolarki.

Reklama

Po tym incydencie rodzina Kelly Catlin skupiła się na jej wyleczeniu. Zdaniem najbliższych była na dobrej drodze do wyzdrowienia. „Zaledwie tydzień lub dwa tygodnie temu patrzyliśmy optymistycznie na jej przyszłość”, wyznał Colin, brat wicemistrzyni olimpijskiej. Niestety Kelly nie udało się uratować. Popełniła samobójstwo. Miała 23 lata...

Reklama
Reklama
Reklama