Reklama

W 2024 roku nie brakowało emocji w show-biznesie. W Polsce najgłośniej mówiło się między innymi o Dagmarze Kaźmierskiej, Smolastym, Beacie Kozidrak, czy Filipie Chajzerze. Za oceanem natomiast opinię publiczną zelektryzowała sprawa P.Diddy'ego, Jennifer Lopez, czy Katy Perry. Ucierpiał również nieskazitelny wizerunek Blake Lively.

Reklama

1. Smolasty i jego odwołane koncerty

Pod koniec sierpnia ogromny skandal wywołał Smolasty, który odwołał koncerty ze względu na problemy zdrowotne. Przypomnijmy, że raper spóźnił się dwie godziny na występ w Nysie. Publiczność nie była zadowolona i postanowiła go wybuczeć. „Jestem dla was tutaj, naprawdę. Uwierzcie mi. Mój menadżer w********ł mnie w taką trasę koncertową, że mam dwa koncerty dziennie, muszę jeździć po całej Polsce, ledwo żyję. P******ę go w d**ę, zwalniam go dzisiaj. I nie dajcie się wykorzystywać nikomu w swoim życiu. Ja jestem przemęczony totalnie i ledwo żyję, potrzebuję być podłączony do kroplówki, żeby tu zagrać koncert dla was tutaj, ale was kocham, że tu jesteście", mówił wówczas.

Niedługo potem wokalista przeprosił swoich fanów na Instagramie. „Powiem prosto z mostu, wszystko biorę na klatę. S************m sprawę totalnie, zwalając winę na bookera, że boli mnie gardło i nie mogę śpiewać i że jestem w niedyspozycji, wycieńczony. Wiedziałem, na co się piszę, podpisałem świadomie umowę na liczbę koncertów, która i tak nie była jakaś zatrważająca, a siadło mi gardło i zwaliłem winę na gościa, którego nawet nie było na miejscu. To było fatalne z mojej strony. Chciałbym go za to przeprosić publicznie", wyznał.

Wokalista zapowiedział, że zrekompensuje swoje zachowanie kolejnym koncertem w Nysie, nie pobierając za to honorarium. „Ta liczba koncertów dała mi taką refleksję — bo to już siódmy czy ósmy sezon, kiedy gramy bez przerwy — że was bardzo kocham i szanuję. Zagram ten sezon do końca, bez żadnych wymówek, natomiast przyszły sezon muszę mocno przemyśleć, jeśli chodzi o liczbę koncertów. Trzeba te koncerty troszkę zminimalizować. To nie znaczy, że będą gorsze, będą wręcz lepsze, ponieważ będę mocno energetycznie nastawiony na to wszystko, a nie jak machina", skwitował.

I choć wydawało się, że ułożył sobie wszystko w głowie, kilka tygodni później odwołał kolejny koncert w Konstantynowie Łódzkim. Smolasty nie dotarł na miejsce, a o tym, że nie zaśpiewa, poinformował 10 minut przed występem. Chwilę później raper poinformował obserwatoeów o swojej hospitalizacji.

CZYTAJ TEŻ: Horoskop chiński na rok 2025. Co przyniesie nam Rok Drewnianego Węża?

PHOTO: VIPHOTO/EAST NEWS WARSZAWA 26.02.2023 ZNANI PRZED STUDIEM DZIEN DOBRY TVN N/Z: SMOLASTY NORBERT SMOLINSKI
SMOLASTY VIPHOTO/East News

2. Wojna pomiędzy Blake Lively a Justinem Baldonim

O konflikcie między artystami mówiło się w trakcie spotkań promujących film „It Ends with Us". To właśnie w tej produkcji Blake Lively i Justin Baldoni (który jest też jej reżyserem) zagrali zakochaną parę, która jest w skomplikowanej relacji emocjonalnej. W ich związku nie brakowało przemocy.

Przypomnijmy, że jeszcze kilka miesięcy temu wizerunek aktorki legł w gruzach. Odkopano wówczas archiwalne wywiady, w których lekceważyła jedną z dziennikarek i miała zwrócić się do niej w niewłaściwy sposób. Fani żony Ryana Reynoldsa zawiedli się na niej również wtedy, gdy do tematu przemocy domowej podchodziła z uśmiechem, a w wywiadach często żartowała. Dolała oliwy do ognia, gdy powiedziała, by na premierę filmu dziewczyny zabrały swoje koleżanki i zakładały kwieciste sukienki.

Niedawno jednak Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego o złe traktowanie na planie zdjęciowym. Co więcej, często miało dochodzić między nimi do kłótni. On nie jest jej dłużny i twierdzi, że jego filmowa partnerka stroiła fochy i za plecami reżysera zmieniała fabułę produkcji. Przypomnijmy, że jakiś czas temu artystka przyznała, że jedną z kluczowych scen napisał jej mąż, co miało zszokować reżysera, ponieważ myślał, że była ona zaimprowizowana.

Gdy myślano, że wszystkie niesnaski poszły w zapomnienie, niespodziewanie Blake Lively złożyła 80-stronnicowy pozew przeciwko Justinowi Baldoniemu. Dokument, o którym poinformowano 20 grudnia, nie pozostawił zarówno na reżyserze, jak i jego specjalistów od PR-u suchej nitki. Aktorka oskarżyła go o przemocowe i toksyczne zachowanie. Co więcej, żona Ryana Reynoldsa twierdzi, że w mediach społecznościowych zorganizował kampanię, która miała na celu ją oczernić.

Justin Baldoni niemal z dnia na dzień stracił wszystkich znajomych w branży, ponieważ po stronie Blake Lively stanęło wiele osób, głównie kobiet. Z informacji, jakie podaje Daily Mail (które również zostało wymienione w pozwie), wynika, że reżyser nie zamierza spuszczać głowy. Po Nowym Roku prawnik artysty — Bryan Freedman złoży w sądzie w Nowym Jorku kontr-pozew przeciwko Blake, który ma zszokować cały świat.

Na ten moment nie znamy szczegółów sprawy. Pewne jest jednak, że nie zostanie oszczędzona firma PR-owa pracująca na zlecenie Blake. Reżyser chce okrążyć ją o przygotowanie w mediach kampanii oczerniającej. Firma producencka Lively również ma zostać wymieniona w pozwie. Ma również paść zarzut o zmanipulowanie wiadomościami z WhatsAppa, które zostały wyrwane z kontekstu i miały przedstawiać fałszywy obraz reżysera.

LOS ANGELES, CA - NOVEMBER 13: Justin Baldoni attends The GOOD City Index Launch Event in collaboration with Ford at The Unique Space on November 13, 2014 in Los Angeles, California. (Photo by Joe Scarnici/Getty Images for GOOD Worldwide Inc)
Justin Baldoni
LONDON, ENGLAND - AUGUST 08: Blake Lively attends the "It Ends With Us" UK Gala Screening at Odeon Luxe Leicester Square on August 08, 2024 in London, England. (Photo by Jeff Spicer/Getty Images for Sony Pictures)
Blake Lively

3. Budda — idol nastolatków usłyszał zarzuty

Budda największą popularność zyskał na platformie YouTube. Polki i Polacy pokochali go jednak za dobre serce. Ulubieniec internautów nie ukrywał swojej hojności. Rozdawał swoim obserwatorom drogie prezenty. Pomagał również ludziom w biedniejszym oraz chętnie wspierał Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Jesienią tego roku jednak ogłosił zakończenie kariery. Chwilę później został zatrzymany przez CBŚP. Okazało się wówczas, że Kamil L. mógł oszukiwać Skarb Państwa — i to na grube miliony. W połowie października media huczały o zatrzymaniu YouTubera oraz dziewięciu innych osób, w tym jego ukochanej, którą internauci znają pod pseudonimem Grażynka.

Budda usłyszał wówczas zarzuty: kierowania i udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przestępstw karno-skarbowych, które miały obejmować między innymi słynne loterie z drogimi nagrodami. Niedługo przed świętami Bożego Narodzenia influencer oraz jego dziewczyna zostali zwolnieni z aresztu. Prokuratura zmieniła areszt tymczasowy na poręczenie majątkowe w wysokości dwóch milionów złotych za Buddę, zaś milion złotych za jego partnerkę. Służby stwierdziły wówczas, że ryzyko dalszych oszustów zostało zminimalizowane. Z tego powodu nie było potrzeby dalszego przetrzymania ich w areszcie.

Kamil Budda
Kamil Budda fot. Wojciech Olkusnik/DDTVN/ East News

4. Afera z P. Diddym

Za oceanem najwięcej emocji wzbudziły zarzuty przeciwko P. Diddy'emu. Akt oskarżenia liczy aż 14 stron. Przypomnijmy, że dużo kontrowersji pojawiło się wokół "białych imprez", które organizował raper. Tam miało dochodzić do licznych nadużyć. Aresztowanie P. Diddy'ego nastąpiło po serii zarzutów i pozwów, które zaczęły spływać już pod koniec 2023 roku. Jego była partnerka — Cassandra Ventura twierdzi, że muzyk napadł na nią na tle seksualnym. Sprawa została rozstrzygnięta poza sądem, lecz do tego czasu ujawniono nowe fakty, które przerodziły się w śledztwo karne.

Artysta miał wykorzystywać swoją pozycję w branży oraz bogactwo. Miał manipulować, a nawet znęcać się nad swoimi ofiarami. Co więcej, podczas przeszukiwania jego posesji, policja znalazła aż tysiąc butelek oliwki dla dzieci, która miała być używana podczas orgii, do których miało dochodzić w jego willi.

P. Diddy został oskarżony o gwałt, przymuszanie do zażywania narkotyków oraz przemoc zarówno fizyczną, jak i emocjonalną. W pozwach pojawiły się również oskarżenia dotyczące handlu ludźmi oraz organizowaniu wymyślnych występów seksualnych. Za oceanem nie brakuje głosów, że jedną z ofiar rapera był między innymi Justin Bieber. Wokalista jednak nie skomentował plotek.

February 25, 2008 - Hollywood, California, U.S. - Sean 'P. Diddy' Combs promoting ''A Raisin In The Sun'' in Los Angles, CA. Feb. 25th, 2008,Image: 471494188, License: Rights-managed, Restrictions: , Model Release: no, Credit line: Armando Gallo / Zuma Press / Forum
Sean 'P. Diddy' Combs

5. Beata Kozidrak wywołała mieszane uczucia na jednym z koncertów

We wrześniu media rozgrzała Beata Kozidrak, która na jednym z koncertów w Szczecinie wykonała zmysłowy taniec. Zdania na temat jej występu były wówczas podzielone. Jedni byli zachwyceni, zaś inni zniesmaczeni. Nagranie z występu niemal od razu stało się viralem w sieci, dzięki czemu dotarło do jak największej grupy odbiorców. „Beata od lat podczas wykonywania tego utworu się zachowuje, jak na tym filmiku. Jest to utwór, który napisała w 1982 roku i na przekór władzy komunistycznej, mówi o narracji prostytutki. Beata podczas show robi performance, wciela się w rolę", wyjaśniał wówczas autor materiału. „Hejterom radźcie posłuchać tekstu piosenki, koniecznie ze zrozumieniem – zaapelował do innych słuchaczy Bajmu jeden z internautów", kwitował.

Po stronie Beaty Kozidrak stanęła również Doda. „Ze względu na wiek, ze względu prawdopodobnie na stan nietrzeźwości i ze względu na to, że ludzie są zaściankowi, ludzie są małostkowi i mają wredny, podły charakter. Dają możliwość seksualnego tańca, wyzwolenia i dzikiego, nawet pijackiego szaleństwa na scenie tylko młodym, a już starszym artystom każą założyć worek pokutny, garsonkę, a najlepiej do trumny", wyznała. „Jakby zapominali, że scena nie ma wieku i rock and roll rządzi się swoimi prawami. Artysta po to wybrał sobie taki zawód, biorąc na siebie wszystkie plusy i minusy i naprawdę czasami okropne cienie kariery, naprawdę straszne rzeczy po hejt, po lincz po brak prywatności, po nieudane życie prywatne. To są czasami nieszczęśliwe losy, które kreuje kariera właśnie po to, żeby mogli do końca życia, chociaż na tej scenie być sobą, wariować, szaleć. Jak się komuś nie podoba, to niech sobie idzie k***a do kącika poezji śpiewanej albo na jazz", skwitowała.

CZYTAJ TEŻ: To był ich rok! Największe objawienia 2024, których długo nie zapomnimy

Beata Kozidrak, Viva! 2016
Michał Pańszczyk

6. Medialny upadek Jennifer Lopez

Mioniony rok nie był też łaskawy dla Jennifer Lopez, która przez wiele lat uznawana była za królową estrady. Wydawało się, że jej powrót muzyczny wywoła niemałe emocje i sprawi, że wyląduje na szczycie listy Billboard. Okazało się jednak inaczej. Krążek This is me... Now nie przyciągnął słuchaczy. Recenzenci również nie byli zachwyceni nowym projektem artystki. Na domiar złego trasa koncertowa, która miała odbyć się w Stanach Zjednoczonych również nie rozgrzała jej fanów. Z medialnych doniesień wynikało, że wiele stadionów się nie wyprzedało. Jennifer Lopez ostatecznie odwołała tarsę koncertową. Wytłumaczyła wówczas, że rezygnuje z występów na żywo z powodu problemów osobistych. Chodzi tutaj o rozstanie z Benem Affleckiem. Para wciąż nie może dojść do porozumienia w sprawie podziału majątku.

Na tym jednak nie koniec, ponieważ wokalistka na wydanie albumu oraz wyprodukowanie filmu o sobie wydała z własnej kieszeni aż 20 milionów dolarów. Produkcja, która miała przedstawić drogę Jennifer Lopez do sławy zdenerwowała internautów. Fani mieli dość, że ich idolka nieustannie kreuje się na biedną dziewczynę z Bronxu - jednej z najbiedniejszych dzielnic w Nowym Jorku. W międzyczasie piosenkarce zarzucono kłamstwa i manipukację. Osoby, które przed laty miały z nią styczność twierdzą, że pochodziła z dobrego domu i chodziła do jednej z lepszych szkół w okolicy. Co więcej, rodzice wokalistki nie mieli problemów finansowych. „Czy to ta sama JLo, której nikt nie zna na Brooklynie?", „Mamy cię dość", pisali ludzie. „Bądź sobie bogata, żyj w Beverly Hills, zostaw nas w spokoju i po prostu bądź sobą, na Boga!", dodaje kolejna osoba. „Bronx powinien pozwać ją za zniesławienie; Jest mi za nią wstyd; Zaczynam myśleć, że ona nigdy nawet nie była w Bronksie", kwitujuje kolejny internauta.

Jennifer Lopez w mediach społecznościowych reklamuje alkohol, co również wywołało medialną burzę. „Niesamowite. Jej mąż jest byłym alkoholikiem, a ona promuje alkohol", „Produkowanie i promowanie alkoholu jest naprawdę dziwne, jeśli sama nie pijesz", „Przestań. Nie pijesz. Fałszywa reklama", czytaliśmy w komentarzach. W międzyczasie zaczęto kwestionować talent Jennifer Lopez.

PARIS, FRANCE - JANUARY 22: Jennifer Lopez attends the Schiaparelli Haute Couture Spring/Summer 2024 show as part of Paris Fashion Week on January 22, 2024 in Paris, France. (Photo by Marc Piasecki/WireImage)
Jennifer Lopez Marc Piasecki/WireImage

7. Vito Bambino rozgoryczony Fryderykami

W tym roku największym zwycięscą Fryderyków okazał się Lech Janerka, który otrzymał aż pięć statuetek. Nie zabrakło również chwil goryczy. Po gali zwrócono uwagę, że Vito Bambino, który otrzymał aż osiem nominacji wrócił do domu z niczym. Artysta nie krył złości i za pośrednictwem mediów społecznościowych postanowił opublikować wymowne zdjęcie papieru toaletowego na stojaku ze statuetek. „W zeszły piątek byliśmy z załogą na rozdaniu Fryderyków – imprezie, której nigdy wcześniej nie przypisywałem większego znaczenia… lecz nie tym razem. Po ośmiu nominacjach urodziła się we mnie myśl, że może nadszedł moment, w którym to ojczysta branża otwiera się na Nas… na mnie. Dałem się omamić. Nawet czułem jakiś rodzaj dumy Dosłownie na moment opuściłem gardę – tylko po to by dostać plombę prosto w ryj w sumie to bardziej serię uderzeń… Więc – do brzegu. Zawsze chciałem być dla was i dla siebie skałą do oparcia. Czymś co jest niewzruszone mocnymi wiatrami i falami… poległem. Przepraszam!”, mówił.

„Przepraszam i uroczyście ślubuję, iż NIGDY więcej nie pozwolę poddawać swój artyzm jakiekolwiek ocenie gremium „specjalistów”. Numery w przyszłości nie będą meldowane w ZPAV – co oznacza, że nigdy więcej moja twarz lub ksywa nie pojawi się w tym niereformowalnym cyrku”, dodawał. „[...] Wszystkim którzy czytając myślą „ale ból du**” – też tak bym to interpretował… więc nie widzę potrzeby przekonywania was że jest inaczej bo pewnie nie jest. W szczerej nadziei, że nikogo nie uraziłem……Back on track. Przepraszam za turbulencje. Luv tu da Max. Yours, Ulek”, skwitował.

Mateusz Dopieralski, Vito Bambino, Viva! 10/2023
Bartek Wieczorek/Visual Crafters

8. Beyonce i Jay Z: wizerunkowa rysa na szkle

Wraz z ujawnieniem sprawy P. Diddy'ego ludzie zaczęli przyglądać się Beyonce i Jay Z, którzy mieli z nim bliski kontakt. Dziś mąż piosenkarki mówi, że nie ma z raperem nic wspólnego. Mimo to od wielu lat w mediach krążyły ich wspólne zdjęcia. Ogromny skandal wybuchł, gdy okazało się, że Jay Z był zamieszny w sex aferę. W 2000 roku po rozdaniu nagród VMA wraz z P. Diddym miał wykorzystać seksualnie 13-letnią dziewczynkę. Z pozwu wynika, że dziewczynka chciała dostać się na afterparty. Umożliwił jej to jeden z kierowców limuzynu P. Diddy'ego, który zawiózł ją do posiadłości. Gdy weszła do willi, miała podpisać klauzulę poufności, a następnie „zaoferowano jej napój, który sprawił, że poczuła się oszołomiona i musiała się położyć". To właśnie wtedy producent muzyczny i partner Beyonce mieli ją zgwałcić.

Jay Z twierdzi jednak, że oskarżenia są "idiotyczne" i zarzucił prawnikowi, który wniósł pozew o nieprofesjonalne zachowanie. „Te oskarżenia są tak odrażające, że błagam was o złożenie skargi karnej, a nie cywilnej! Ktokolwiek popełniłby takie przestępstwo wobec nieletniej, powinien zostać zamknięty, prawda? Te domniemane ofiary zasługiwałyby na prawdziwą sprawiedliwość, gdyby tak było", przekazał NBC.

Od tamtego czasu zaczęła się medialna przepychanka. Na wyjaśnienie sprawy musimy poczekać. Internauci zaczęli jednak badać sprawę na własną rękę. Zauważono, że Jay Z poznał Beyonce, gdy była jeszcze nieletnia. Co więcej, niektóre ich wypowiedzi są sprzeczne, co rodzi wiele pytań.

Jay-Z i Beyoncé
Jay-Z i Beyoncé Axelle/Bauer-Griffin/FilmMagic

9. Dagmara Kaźmierska i jej mroczna przeszłość

Była najjaśniejszą gwiazdą wiosennej edycji Tańca z Gwiazdami. Pod koniec edycji media kolejny raz odkryły kryminalną przeszłość Dagmary Kaźmierskiej. Przypomnijmy, że uczestniczka progrmau - „Królowe życia" prowadziła agencję towarzyską "Heidi" w Szalejowie. Ostatecznie została skazana prawomocnym wyrokiem za „działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, stręczycielstwo, sutenerstwo i zmuszanie młodych kobiet do prostytucji".

Portal Goniec.pl przypomniał, że przed laty Dagmara Kaźmierska miała pobić pracownicę, zlecić jej zgwałcenie oraz skatować ciężarną. Gdy wszystkie informacje ujrzały światło dzienne, telewizja Polsat zmieniła ramówkę i zrzuciła z emicji program „Dagmara szuka męża". Inne stacje również usunęły ze streamingów programy, w których wcześniej brała udział.

CZYTAJ TEŻ: O tych ślubach w 2024 roku było naprawdę głośno! Które gwiazdy powiedziały sobie ''tak''?

Dagmara Kaźmierska
Artur Zawadzki/REPORTER

10. Kiepski powrót Katy Perry i kontrowersyjna współpraca

Ten rok miał należeć do niej. Katy Perry powróciła z długo wyczekiwanym albumem - 143. Niestety jeszcze przed wydaniem pierwszego singla nic nie szło zgodnie z planem artystki. Fragment utwóru „Woman's World" wyciekł do internetu przed premierą. Już wtedy krytykowano brzmeinie i styl muzyczny, który wybrała piosenkarka. Sztab PR-owy twierdził jednak, że finalnie piosenka brzmi zupełnie inaczej.

Na domiar złego po prmeierze teledysku do utworu „Lifetimes" Departament Środowiska wszczął dochodzenie w srpawie artystki. Hiszpańskie media dodawały, że ulubienica publiczności weszła na teren objętych ochroną wydm na wyspie S'Espalmador, które są częścią Parku Ses Salines. Postępowanie miało sprawdzić, czy podczas nagrywania wideo „na zakazanym obszarze doszło do jakichkolwiek szkód". Zagraniczne media dodawały, że „Firma produkcyjna odpowiedzialna za klip wideo nie miała zezwolenia na filmowanie na tamtym obszarze, ani nie złożyła o nie odpowiedniego wniosku".

W międzyczasie media na całym świecie huczały, że Katy Perry podczas tworzenia najnowszego albumu nawiązała współpracę z producentem muzycznym o pseudonimie - Dr. Luke. Przypomnijmy, że w 2014 roku został on oskarżony przez Keshę o odurzenie oraz molestowanie seksualne. Ostatecznie artyści zrzekli się wzajemnych roszczeń.

W tamtym czasie z Keshą solidaryzowało się wiele artystek, które zerwały z współpracę z kontrowersyjnym producentem. Niestety nie zrobiła tego Katy Perry, która w jednym z utworów śpiewa o sile kobiet, co nie spodobało spodobało się jej fanom. Wokalistka wytłumaczyła, że Dr. Luke był tylko jednym ze współpracowników, a jego wsparcie ułatwiło jej tworzenie osobistych piosenek. Podkreśliła jednak, że wie, dlaczego ta współpraca wywołuje tak ogromne emocje w mediach.

Ostetczenie krążek 143 okazał się klapą i w rankingach uznawany jest za jeden z najgorszych albumów tego roku.

Katy Perry, Orlando Bloom
Katy Perry, Orlando Bloom Photo by Axelle/Bauer-Griffin/FilmMagic

11. Filip Chajzer - rezygnacja z freakfightów i konflikt z Książulem

W tym roku Filip Chajzer również rozgrzał wszystkie media w Polsce. Przypomnijmy, że w podkaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego przyznał, że nigdy nie weźmie udziału w galach freakfightowych. „Jeszcze jakaś godność jest mniej więcej potrzebna", mówił wówczas. Niedługo potem federacja FAME MMA ogłosiła go jako jednego z uczestników gali. „Piszą, że jestem sprzedajną k***ą…. I to jest wielki merytoryczny błąd, bo ja jestem najdroższą w mieście sprzedajną k***ą", kwitował nieprzyjemne komentarze.

Na jedenej z konferencji przyznał nawet, że zażywał nałogowo narkotyki. Chwilę potem zrezgnował z walki, którą miał stoczyć z Gimperem. „Straciłem zaufanie biznesowe do tej organizacji. TO WAŻNE — Oficjalnie przez krzywe ruchy FAME MMA rezygnuję z udziału w walce z Tobą na PGE NARODOWY. Zrywam umowę, która chyba była i tak niewiele warta. Ja w biznesie jestem sztywny, druga strona mniej. Szczegóły zostawię dla siebie", wyjaśnił w poście na Instagramie, który chwilę później zniknął.

„Bogu dziękuję, że nie wziąłem udziału w tej gali. Dobrze się stało. Mam tak podpisaną umowę, że zarówno ja, jak i FAME, nie możemy mówić, co się wydarzyło tam »w bebechach«, a trochę się działo. Na koniec, oglądając to, powiedziałem sobie: »Boże, jak dobrze, że tak się właśnie zadziało«. W tym momencie, w którym zaczynałem się w to bawić i rozpocząłem pierwsze treningi, to było powiedziane, że to ma być inny, fajny sport. Potem do tego fajnego sportu doszły niepozytywne emocje", dodał w wywiadzie z portalem JastrzabPost. „Jestem wdzięczny losowi za to, że dał mi ten Fame. Odkryłem i przypomniałem sobie, czym jest naturalna dopamina. Zaczynałem od zera i nigdy się nie biłem, a miałem trzy treningi dziennie. Tak się zajarałem, że do dzisiaj trenuję boks, bo dzięki niemu cieszę się życiem. Po dwóch tygodniach treningów przypomniałem sobie, jak to jest znów cieszyć się życiem i za to »fejmowi« zawsze będę wdzięczny", skwitował.

W międzyczasie Filip Chajzer podczas promocji swojej budki z kebabami w Warszawie wszedł w nieprzyjemną dyskujsę z ulubieńcem internautów - Książulem, który recenzuje restauracje i jedzenie w całej Polsce. Przypomnijmy, że YouTuber stwierdził, że kebaby prezentera telewizyjnego nie są rewelacyjne, a porcje są większe dla ludzi z kamerami. Zarzucił wówczas Filipowi Chajzerowi, że nie traktuje wszystkich tak samo.

„Recenzja jest tak samo do du**, jak sam jej autor", mówił dziennikarz. Na odpowiedź influencera nie musieliśmy długo czekać. „Nie chce mi się tym zajmować i dawać atencji, ale mnóstwo z Was mi to wysyła i oczekuję jakiegoś »stanowiska«. Dla mnie żenada. Zresztą większość komentarzy pod publikacjami tego wywiadu idealnie pokazuje, jak głupi był to ruch. W przyszłości pewnie będzie więcej właścicieli kebabów, którym nie spodoba się mój film, ale może chociaż reszta nauczy się dawać takie same porcje influencerom i »zwykłym« klientom", wyjaśnił Książulo.

Niedługo potem Filip Chajzer znów zabrał głos. „Pragnę serdecznie przeprosić pana Książula. Po męsku, krótko i konkretnie. Moje słowa były... »z du**«. Mój biznes powstał z marzeń i faktycznie mam do niego emocjonalny stosunek, który w przypadku mojej wypowiedzi dla radia wziął górę nad klasą, kulturą i elegancją. To, że nie jestem fanem recenzji mojego kebsa, nie oznacza, że pan Książulo nie robi świetnej roboty, pomagając rodzinnym biznesom", podsumował.

Filip Chajzer, Viva! 7/2024
Dawid Grzelak

12. Igrzyska Olimpijskie, które podzieliły ludzi na całym świecie

Tegoroczne Igrzyska Olimpijskie wywołały skandal. Najwięcej emocji wzbudziło ich otwarcie, które odbyło się w Prayżu. Scena zatytułowana „Festivite" z udziałem drag queens, transeksualnej modelki i półnagiego piosnkarza przebranego za greckiego boga wina Dionizosa zelektryzowała opinię publiczną. Katolicy niemal od razu znaleźli podobieństwo do obrazu eonarda da Vinci „Ostatnia wieczerza". Zarzucono wówczas organizatorom ośmieszanie chrześcijaństwa. „Jest oczywiste, że nigdy nie było naszą intencją okazanie braku szacunku wobec jakiejkolwiek grupy religijnej. Ceremonia otwarcia miała celebrować społeczną tolerancję", powiedziała rzeczniczka organizatorów igrzysk w Paryżu Anne Descamps podczas konferencji prasowej". „Uważamy, że ta ambicja została osiągnięta. Jeśli ktoś poczuł się urażony, jest nam bardzo przykro", czytaliśmy.

„Myślałem, że było to dość jasne, ponieważ do stołu przybywa Dionizos. Jest on tam, bo jest bogiem święta, wina, ojcem Sekwany, bogini związanej z rzeką", dodał Thomas Jolly, dyrektor artystyczny i pomysłodawca. „Pomysł polegał raczej na tym, by zrobić wielkie święto pogańskie, związane z bogami Olimpu... Olimp - olimpizm", kontynuował. „Moim celem nie jest kwestionowanie, ośmieszanie ani szokowanie. Przede wszystkim chciałem przekazać przesłanie miłości, włączenia, a nie dzielenia. Oczywiście nigdy nie było naszym zamiarem okazywanie braku szacunku jakiejkolwiek grupie religijnej. Ceremonia miała na celu zwrócenie uwagi na tolerancję w społeczeństwie", skwitował.

13. Oskarżenia wobec Tomasza Barańskiego

W połowie lisotpada tego roku tancerze oskrażyli Tomasza Barańskiego. Do telewizji Polsat wpłynęła petycja, w której aż 93 osoby zarzuciły mu mobbing, niewłaściwy dotyk, poniżanie, wyzywanie, groźby karalne, które tworzą atmosferę strachu i przemocy w miejscach pracy i nauki". Głos zabrał sam producent Tańca z Gwiazdami. „Pan Tomasz Barański nie jest już zaangażowany w produkcję programu telewizyjnego pod tytułem »Taniec z gwiazdami«. Nie komentujemy i nie odnosimy się do petycji wskazanej przez Pana mailem oraz do jakichkolwiek doniesień medialnych dotyczących Pana Tomasza Barańskiego", przekazała firma Jake Vision.

Co więcej, Tomasz Barański nie będzie już zarządzał grupą taneczną NEXT, której jest twórcą. „Dziś zarządzanie grupą taneczną NEXT przechodzi w pełni w ręce managera — Kingi Biegańskiej", poinformowali w mediach społecznościowych.

Reklama

CZYTAJ TEŻ: Największe i... najgłośniejsze metamorfozy fryzur roku 2024. Która z nich zachwyciła najbardziej?

scena z: Tomasz Barański, fot. Marcin Gadomski/AKPA
Tomasz Barański Marcin Gadomski, Przemek Świderski/AKPA/BEZPŁATNE MATERIAŁY PRASOWE W RAMACH RELACJI Z WYDARZENIA
Reklama
Reklama
Reklama