Michał Szpak: „Moje marzenia dopiero zaczynają się spełniać”
1 z 4
Już dziś Michał Szpak wystąpi w półfinale konkursu Eurowizji w Sztokholmie. Będzie rywalizował m.in. z artystami z Litwy, Łotwy, Szwajcarii i Ukrainy.
Transmisja koncertu rozpocznie się o godz. 21 w TVP1. Trzymamy kciuki!
Ekscentryczny wokalista w polskich eliminacjach wygrał między innymi z Margaret i Edytą Górniak. I choć wcześniej nie był obstawiany jako faworyt konkursu, widzowie zdecydowali, że to jego piosenka, „Color Of Your Life”, jest najlepsza i powinna reprezentować Polskę na finale w Szwecji.
Wynik był zaskoczeniem także dla samego zwycięzcy. Jego faworytką była bowiem Edyta Górniak.
Tymczasem już w 2011 roku, tuż po finale programu "X Factor", który był przełomowym momentem w jego karierze, wiedział, że może sięgnąć po więcej...
Jak mówił w wywiadzie dla magazyny VIVA!
Mam to od urodzenia. Zawsze chciałem być taką osobą. „X Factor” to nie jest szczyt moich marzeń. Moje marzenia dopiero zaczynają się spełniać. Zawsze chciałem stać na scenie. I być dla ludzi.
Zobacz także: Największa wpadka konkursu Eurowizji.
2 z 4
Jak komentował swój wygląd i plotki na temat orientacji seksualnej?
Michał Szpak: Jestem metroseksualny. Wszystkie ciuchy, które noszę, są męskie. Męskie są ozdoby i biżuteria, które mam na sobie. Tylko że jest tego dużo, a ludzie nie są przyzwyczajeni. A przecież to nic nowego. Weź choćby starożytny Egipt – mężczyźni tam się malowali. W baroku podobnie. I to właśnie mężczyźni mieli wyglądać pięknie. Stanowili o kanonie urody. Nie siedzę wieczorem i nie główkuję, w co się jutro ubiorę. I co z czym zestawię. Po prostu wstaję rano i się ubieram. Trwa to chwilę. Nie zawsze się maluję. A poza tym to 10 minut. Trochę się maznę i gotowe. Często mi się nie chce. Nie jestem narcyzem.
Człowiek, który nie akceptuje mojego wyglądu, wie, że nie jest w stanie mnie zniszczyć ani upokorzyć. Bo mam silną osobowość. I on to czuje. Słaba osobowość wybucha agresją. Buduje wielkie napięcie, co może przerodzić się w bójkę. A ja jestem bezkonfliktowy. I nie interesuje mnie, co ludzie mówią. Ludzie, jako odbiorcy, mogą kogoś zniszczyć. Gdybym czytał portale z komentarzami o sobie, mógłbym z jednej strony się przerazić, a z drugiej być cały w skowronkach. Nie obrażam się. Znam swoją wartość. Wiem, kim jestem, wiem, co chcę zrobić. Dlaczego taki komentarz ma mnie zdołować? To tylko głupota ludzka. Umówmy się, show-biznes to nie jest bajka dla ludzi, którzy nie są odporni psychicznie. A opinie w Internecie to magma. Bagno. Odwaga anonima. Ale nieważne co, nieważne jak. Ważne, że piszą.
Polecamy też: Michał Figurski gratuluje Szpakowi zwycięstwa na Eurowizji! O co chodzi?!
3 z 4
Gdy wygrał program "X Factor" miał 20 lat, a dorosnąć musiał jeszcze wcześniej.
Michał Szpak: Dojrzałem i nie dojrzałem. Byłem i będę w duszy dzieckiem. Szalonym dzieckiem. Mam dwie strony. Stronę chłopaka i stronę dojrzałości. I jeśli chcę, pokazuję jedną. Jeśli chcę, pokazuję drugą. Albo obie naraz. Mam bardzo dobrze rozwiniętą intuicję. Wiele rzeczy wiem. Po prostu. I nie jest to takie „wiem” zarozumiałe. Nie jestem osobą zarozumiałą. Żaden znajomy tego nie powie. Mogę takie wrażenie sprawiać na scenie. Ale nigdy w życiu prywatnym. Na scenie trzeba być pewnym siebie. Bez tego nie ma sensu tam wchodzić. To wiedza z doświadczeń życiowych. Mimo że mam tylko 20 lat, moje życie nie było tak kolorowe, jaką ja jestem osobą. Ale właśnie dlatego jestem kolorowy, bo doskonale znam życie z dwu stron.
Polecamy też: Mamy nagranie z próby Michała Szpaka na Eurowizji! Jak mu poszło?
4 z 4
Wspominał też swój pierwszy dziecięcy występ oraz początki kariery jako nastolatek.
Michał Szpak: Miałem dziewięć lat. To był konkurs na pastorałki w Domu Kultury w Jaśle. Udało mi się zdobyć nagrodę. Już wtedy wiedziałem, że to kocham. Chodziłem przez rok na naukę śpiewu. Potem przez chwilę śpiewałem w chórze. W pierwszej gimnazjalnej przestałem śpiewać, bo dopadła mnie mutacja. Miałem przerwę przez trzy lata. W liceum znów zacząłem. Dołączyłem do zespołu jako wokalista. Chciałem śpiewać, występować. Mieliśmy salę prób w małym dworku. Bardzo fajne miejsce, klimatyczne. Miło wspominam tamten czas. Ale zespół rozpadł się. Taką podjęliśmy decyzję. Postanowiłem spróbować swoich sił sam. Mam szczęście do ludzi. W Warszawie spotkałem osobę, która przez dłuższy czas była moim menedżerem. Wspierała mnie i pomagała we wszystkim. Dała mi obycie w wielkim mieście. Często do niej przyjeżdżałem, spędzaliśmy dużo czasu na rozmowach. Nagrywałem piosenki. Dlatego mam duże doświadczenie w show-biznesie. Nikt nie jest w stanie wmówić mi nic fałszywego.
Polecamy też: Michał Szpak wierzy w swój sukces na Eurowizji: "Mam odbiorców również za granicą"