Zawsze olśniewała! 26 lat temu Aneta Kręglicka została Miss World. A jak to wspomina 20 lat później?
1 z 8
Równo 26 lat temu Polaków zaskoczyła niezwykła wiadomość - tytuł Miss World zdobyła studentka z Trójmiasta - Aneta Kręglicka. To nasza pierwsza i jak dotąd jedyna zwyciężczyni w tym konkursie. Jak wygrana zmieniła jej życie? W 2009 roku w 20 rocznicę tego wydarzenia Aneta Kręglicka udzieliła wywiadu "Vivie!". Wyznała w nim:
Mimo upływu 20 lat wciąż pamiętam ten pokonkursowy szok. Nie zdawałam sobie sprawy, że właśnie stałam się własnością publiczną i że odtąd moje życie będzie dzieliło się na dwa etapy – przed i po konkursie. Wtedy w Polsce nie było tabloidów, tylu kolorowych gazet. Nie wiedziałam, jak wygląda życie celebryty, a tu nagle się nim stałam. Szczerze mówiąc, nie lubiłam tego już od pierwszego momentu.
Rozmowie towarzyszyła sesja zdjęciowa, która odbyła się w Monako. Przypomnijmy jak polska Miss zaprezentowała się w obiektywie fotografa "Vivy!" Marka Straszewskiego oraz co mówiła o konkursie, pięknie i kompleksach.
2 z 8
Gdy wystąpiła w konkursie Aneta Kręglicka była ambitną studentką, dla której bardzo ważna była nauka. Co ją skłoniło do tego kroku? W wywiadzie z 2009 roku powiedziała:
Miałam wiele zainteresowań: treningi tańca, muzyka, obozy, wspólne wypady z przyjaciółmi. Zresztą to oni zaczęli mnie do tego namawiać. Któregoś dnia usłyszał o tym tato. Byłam przekonana, że mój konserwatywny ojciec, z zasadami, zapyta, czy zwariowałam, a on powiedział: „A dlaczego nie? Przecież jesteś rozsądna. To może być świetna przygoda”. Zdecydowałam się dopiero wtedy. Zabawne było, że gdy okazało się, że mam szansę na wysokie miejsce, tato wziął mnie na bok i szepnął: „Pamiętaj, drugie miejsce nas nie interesuje”. Po raz pierwszy wypowiedział się na temat mojej urody. Wygrałam.
3 z 8
Spytana w 2009 roku czy uważa się za piękną kobietę powiedziała:
Akceptuję siebie. Jestem świadoma swojej wartości, to daje mi komfort i siłę. Ale na pewno nie uroda, zresztą nigdy tak nie było. Oczywiście skłamałabym, mówiąc, że nie przywiązuję wagi do swego wyglądu. Dbam o siebie i chcę być atrakcyjna. Ale atrakcyjność jest dla mnie czymś więcej niż fizycznością. Myślę, że to też kwestia wychowania wyniesionego z domu. Jestem jedynaczką, ale nie byłam rozpieszczana. Nigdy nie słyszałam w domu: „Jaka ty jesteś śliczna, córeczko”. Tato raczej mawiał: „Jak ty się garbisz, prostuj plecy”. Łapał mnie wtedy wpół i sam mi je prostował. Ja w tej sprawie synowi kupiłam pajączka.
4 z 8
Spytana w 2007 roku czy ma kompleksy odpowiedziała:
Oczywiście, że mam, ale na szczęście jakoś sobie z nimi radzę, nie wywołują u mnie frustracji, a co ważniejsze niechęci do innych. Z moich oficjalnie deklarowanych kompleksów wymieniłabym to, że kiedyś zostałam miss. (...) Mnie ten tytuł deprymował i przeszkadzał w życiu, zwłaszcza zawodowym.
Zawsze miałam do niego olbrzymi dystans. To była zabawa, łut szczęścia. Miły epizod, nic więcej. Najbardziej irytuje mnie to, że straciłam mnóstwo energii i czasu, bo wydawało mi się, że muszę wszystkim udowodnić, że miss nie znaczy głupia i naiwna. Że myślę, coś potrafię i mam ambicje.
5 z 8
Czy Aneta Kręglicka uważa się za szczęściarę?
O tak. Mimo że mam też świadomość, że na wszystko musiałam w życiu zapracować, nikt mi niczego nie załatwił, nigdy nie poszłam na łatwiznę. Ale dobrze, że tak się stało. To dało mi poczucie większej pewności siebie, teraz wiem, że jeśli będę chciała, to przeniosę góry. Od jakiegoś czasu jestem też w takim momencie, że oto w końcu mogę już robić tylko to, co chcę, a nie to, co muszę. Podejmować się projektów, które wyłącznie dają mi satysfakcję, przyjemność i oczywiście przyzwoite życie. Pracować z ludźmi, których cenię za osobowość i talent. Mogę wybierać. To wielkie szczęście, że jestem w takim punkcie życia.
- wyznała dziennikarce "Vivy!" w 2009 roku.
6 z 8
Jaka jest Aneta Kręglicka? W 2007 toku wyznała dziennikarce "Vivy!":
Jestem z natury, może powinnam powiedzieć: niestety, chorobliwie niezależną i bezkompromisową kobietą. Lubię chodzić swoimi drogami, nie potrafię wykorzystywać tak zwanych okazji. Pracuję z ludźmi i dla ludzi, których lubię, szanuję, cenię i czuję ich pozytywną energię. Przyjaźnię się tylko z miłości, zarówno z kobietami, jak i z mężczyznami. I tylko taka chcę być
7 z 8
Czy lubi luksus? W wywiadzie z 2007 roku powiedziała:
Owszem, lubię. Lubię wygodne życie, lubię otaczać się pięknymi przedmiotami, chodzić w ładne miejsca, ładnie mieszkać, dobrze i smacznie jeść. Jakość życia jest dla mnie ważna, ale we wszystkim staram się zachować jakieś zdrowe proporcje. Kiedy rano wyprawiam synka do szkoły, to biegnę w dresie, jak większość zapracowanych mam. Potem siłownia, kąpiel i przygotowanie do pracy, wtedy dopiero myślę, co mnie czeka tego dnia i jak powinnam wyglądać. Kiedy mam ochotę poczuć się wyjątkowo atrakcyjna, odkrywam nogi, wkładam szpilki i robię makijaż. W moich wakacyjnych podróżach lubię położyć się na piasku, wypić kolorowego drinka z palemką i pogapić się na tłum ładnych ludzi. Ale mimo wszystko, mówiąc naprawdę szczerze, tym najważniejszym luksusem dla mnie jest świadomość, że sama stanowię o sobie.
8 z 8
Czy ma marzenia? Sześć lat temu powiedziała:
Jestem marzycielką i na szczęście wciąż nie przestaję marzyć. Często, a właściwie coraz częściej, kiedy tak sobie siedzę późnym wieczorem na kanapie, Alek śpi, mąż czyta, a mnie ogarnia błogi spokój, że sytuacja w domu i w firmie jest opanowana, nagle pojawia się nieodparta tęsknota za adrenaliną. I wtedy mówię sobie: „Ale zaraz, zaraz, ja przecież jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa”.