Reklama

Niedawno Dominika Chorosińska objęła stanowisko minister kultury i dziedzictwa narodowego. To wywołało ogromne emocje i uruchomiło lawinę nieprzyjemnych komentarzy na temat pani polityk. Sytuacja odbija się na całej rodzinie. Michał Chorosiński stanął w obronie żony. W nowym wywiadzie opowiedział o kulisach powołania Dominiki Chorosińskiej na nowe stanowisko, a także o jej działalności politycznej.

Reklama

Michał Chorosiński staje w obronie żony

Kilka lat temu Dominika Chorosińska związała się ze światem polityki i porzuciła aktorstwo. Zanim podjęła się nowych wyzwań, długo rozmawiała o tej decyzji z mężem. „Przeważyła tu jej społecznikowska natura, ona zawsze angażowała się w wiele spraw, nie była obojętna. Czasami reagowała na niebezpieczne zdarzenia, pamiętam sytuację sprzed lat, gdy jakaś kobieta została zaatakowana przez mężczyznę na ulicy. Dominika nie bacząc na zagrożenie, weszła w to i pomogła. Poza tym pamiętam, że ważne też było jej idealistyczne nastawienie, wiara, że można coś zmienić na lepsze, poprawić wiele rzeczy”, mówił Michał Chorosiński w rozmowie z Anną Zasiadczyk dla Faktu. Aktor jest dumny z żony i bardzo ją wspiera. Dominika Chorosińska imponuje mu nieustępliwością i konsekwencją. Dawniej nie miał najlepszej opinii o politykach, zmienił ją w momencie, gdy przygląda się pracy żony. Dominika i Michał Chorosińscy starają się także nie przynosić pracy do domu, gdzie jest ich azyl. Po całym dniu cały czas poświęcają dzieciom i to one są dla nich najważniejsze.

27 listopada Dominika Chorosińska objęła funkcję minister kultury i dziedzictwa narodowego w nowym rządzie Mateusza Morawieckiego. A w sieci zawrzało. Internauci zaczęli wytykać jej brak wiedzy na temat polityki i przypominali wywiad dla Radia Zet, którego udzieliła w 2019 roku. Nie potrafiła wtedy odpowiedzieć m.in. na o liczbę posłów i senatorów. W obronie Dominiki Chorosińskiej stanął jej mąż. Michał Chorosiński wyjaśnił, że dla osoby, która dopiero wkroczyła do tego wymagającego świata to był ogromny stres. „To jest oczywiście pretekst dla hejterów, natomiast muszę powiedzieć, że widzę, jak Dominika pracuje, była aktywna w komisji kultury i ostatnie cztery lata pozwoliły się jej wdrążyć w problemy i zasady funkcjonowania państwa, że wiedzę w tym temacie ma na pewno dużą”, dodał w rozmowie z Pudelkiem.

Czytaj też: Napisał ponad 20 książek, przebywał w nowicjacie. Dziś jest marszałkiem Sejmu

Piętka Mieszko/AKPA

Dominika Chorosińska, Michał Chorosiński, 2021 rok

Michał Chorosiński o hejcie

Aktor odniósł się do hejtu, który dotyka jego rodzinę po tym, jak jego żona objęła nowe stanowisko jako minister kultury w rządzie Mateusza Morawieckiego. „Ten hejt natomiast, który namnaża się od wczoraj, spotyka nas od 20 lat, więc ja przynajmniej nauczyłem się odbierać to jako frustrację ze strony osoby czy osób krytykujących, być może wynikającą z zawiści czy z niewiedzy”, mówił w rozmowie z Pudelkiem. Z kolei w wywiadzie dla Faktu dodawał: „My spotykamy się z atakami od prawie dwudziestu lat, do dziś czytamy o kryzysie, jaki nam się przed laty przytrafił. Rozstaliśmy się i wróciliśmy do siebie, obrosło to już w takie historie, że czasami nie ma w tym źdźbła prawdy. Czasami mam wrażenie, że ludzie nas nienawidzą, bo udało nam się pokonać kryzys i do siebie wrócić. Pewnie ich zdaniem powinniśmy się rozstać”.

Aktor wyznał, że nie pamięta dokładnie, kiedy Dominika Chorosińska dowiedziała się o nowej funkcji i dodał, że mieli w tej sprawie długą, rodzinną naradę, jak zachować się w obliczu tej propozycji. „Rozważyliśmy wszystkie "za" i wszystkie "przeciw" i żona zdecydowała się podjąć tego wyzwania”, dodawał. Dominika Chorosińska żyje w świecie artystycznym od kilkudziesięciu lat i od podszewki zna jego problemy. „Do tego żona przez te cztery lata spotykała się z wieloma przedstawicielami różnych środowisk, organizacji więc wiedzę na temat co można zrobić, co można poprawić, ma dużą”, tłumaczy w Fakcie Michał Chrosiński. Zaznaczył, że żona ma misję, która nie ma obecnie szans na powodzenie ze względu na fakt, że powołany rząd może nie przetrwać. „Bez względu czy ta misja się powiedzie, czy nie, jest to dobry przykład, że kobiet powinno być więcej w polityce, może to złagodziłoby polityczne obyczaje”, mówi.

Reklama

Czytaj też: Był nauczycielem siedmiu przedmiotów i dyrektorem szkoły. Teraz w Sejmie walczy o przyszłość młodych Polek i Polaków

Tomasz Adamowicz / Forum
Reklama
Reklama
Reklama